Skandal recenzja

Skandal

Autor: @Anastazja166 ·3 minuty
2020-06-23
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Zacznijmy od początku, jak można się domyślać, bardzo, ale to bardzo lubię twórczość Kasi. Od dawna śledzę jej karierę pisarską i muszę przyznać, że powieści, które wychodzą spod jej pióra idealnie wpisują na mój perfect wieczór relaksu. Wydanie powieści, już nie pod pseudonimem, a pod własnym imieniem i nazwiskiem to całkiem spore posuniecie, które na pewno wymagało odwagi. Jednak nie martwcie się, Kasia nie postanawia uśmiercić słynnej Haner, co to, to nie!



„Nikt nie widział tego, że się dusiłam. Wprawdzie ukrywałam to pod przeróżnymi maskami. W pewnym sensie może i byłam aktorką? Udawałam, że mi to wszystko pasowało, ale teraz ojciec wyznaczył mi taką rolę, na którą kompletnie nie byłam gotowa.”



Skandal miał być inną historią i powiem szczerze, to czuć. Czy jest to coś złego? Niekoniecznie. Chociaż muszę przyznać, że na samym początku odłożyłam powieść i musiałam do niej zasiąść na poważnie. Tak tip-top. (Po chłopsku! Myślę sobie, Ty nie przeczytasz?!). Czym to było spowodowane? Przyzwyczajeniem, że skoro autorka, to otrzymamy: autorka = bombardowanie czytelnika, non stop, jak z karabinu maszynowego (Alert! Drama! Alert! Drama! – Nie to żeby coś, ja to właśnie uwielbiam). A tutaj tego nie było.



Akcja szła spokojnie, swobodnie, niemalże aksamitnie. W stylu autorki też dało się wyczuć dojrzałość, coś innego od tego, co do tej pory przeważało w jej powieściach. To coś nowego, nieco świeższego, zdecydowanie bardziej stonowanego. Myślę, że mogłoby to się spodobać czytelniczkom, którym nie podeszła Kasia, jako Haner.





„To piękne i smutne zarazem. Kochać kogoś tak bardzo, że nawet po jego śmierci nie jesteś w stanie ułożyć sobie życia z kimś innym.”



Mamy główną bohaterkę. Julię Widawską, córkę bardzo bogatego człowieka. Co nasuwa się nam na myśl? Nadęta, mało inteligentna? Nie, zdecydowanie nie. Julia jest całkiem fajną, bardzo przyziemną dziewczyną. Nie ma rozmiaru zero, nie szczyci się fortuną ojca, nie uważa za boginię, u której stóp powinien padać każdy. Ma także swoje wady, jak i zalety. Żyje ona (Mogłabym, praktycznie, porównać Julię do Solange – siostry Beyonce. Tym, że tutaj według innych samą Bey okazała się siostra głównej bohaterki aka „Królowa lodu”.) W „cieniu” swojej siostry Igi, która jak cokolwiek robi, robi to idealnie i perfekcyjnie (A przynajmniej w jej mniemaniu).




„Spojrzał na mnie.

Wyglądał jak zwykle. Nienagannie i elegancko.

Był wściekły.

Jak zwykle.”






Pojawia się też James (nie, nie James Bond, chociaż elegancki ubiór ich łączy) Windsor. Tak, Anglik. Los płata takiego figla, że to Julia musi współpracować z ów człowiekiem z krainy herbaty i bekonowych śniadań. Sama jego kreacja, jak by to ugryźć... Miał być nadętym gburem i taki był, jednak na łamach powieści powoli, powolutku (żółwim tempem, tak dla sprostowania) roztapiał ten lodowy mur (nie, nie autorstwa Igi), jaki czytelnik sobie postawił przed nim. No, bo jak tu polubić takiego, co najczęściej burczałby tylko pod nosem? (A znam takie przypadki, ciężkie bardzo! Ledwo szło się powstrzymać od morderstwa, z James’em miałam podobnie!) Ale! Uwaga, polubiłam go, nie na długo, ale to nie była czysta nienawiść. W zasadzie, ciekawi mnie ten Anglik, nie będę ukrywać.




„ – Nie? – zapytał, a w jego głosie było coś takiego, co w sekundę sprawiło, że się podnieciłam.

- Nie.

- To mi pokaż. – rzucił nagle.”




Katarzyna Nowakowska stworzyła naprawdę bardzo dobrą powieść, rozwijającą się stopniowo na kartach książki. Akcja płynie powolutku, niczym mały strumyk gdzieś na łące. Czasem pojawiają się zakręty, które w ogólnym rozrachunku, wychodzą bardzo na plus całej powieści. Mamy szczyptę humoru i ciętych odzywek, które są charakterystyczne dla autorki, a jednak nie ma to wulgarnego wydźwięku. Mamy sceny zbliżeń, jednak są one wysmakowane, nie pojawiają się co chwilę. Jest przyjemnie. Jednak Kasia nie byłaby Kasią, gdyby nie zrzuciła na czytelnika bomby. I to na koniec powieści. (Pytam się, jak można tak zostawić czytelnika! Jak?)




Skandalem nie okazała się cała powieść, a to, co serwuje ona na koniec. Jest to obietnica tego, co nadejdzie i muszę przyznać, że już nie mogę się doczekać. Będę wypatrywać kolejnych tomów i mam nadzieję, że ten Skandal nie wywoła wielkiej lawiny! (Dobra, mam ogromną nadzieję, ale właśnie to uwielbiam!)




I wiecie, co? Fajna ta Nowakowska.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-06-23
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skandal
Skandal
"K.N. Haner"
7.8/10
Cykl: Skandal, tom 1

Jako K.N. Haner rozpaliła wyobraźnię tysięcy Polek. Teraz pisze pierwszą powieść pod własnym nazwiskiem! ONA przyzwyczaiła się do spełniania oczekiwań innych. ON zawsze dostaje, to czego chce. ONA j...

Komentarze
Skandal
Skandal
"K.N. Haner"
7.8/10
Cykl: Skandal, tom 1
Jako K.N. Haner rozpaliła wyobraźnię tysięcy Polek. Teraz pisze pierwszą powieść pod własnym nazwiskiem! ONA przyzwyczaiła się do spełniania oczekiwań innych. ON zawsze dostaje, to czego chce. ONA j...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nasza Królowa Dramatów, K. N Haner, chwilowo porzuca pseudonim i zaskakuje nas książką wydaną pod własnym nazwiskiem. Przekonajmy się czy przez tą zmianę jej książki będą tak samo wciągające i emocjo...

OP
@opetanaprzezslowa

Autorka Jako K. N. Haner rozpaliła wyobraźnię tysiącom czytelniczek. Teraz napisała pierwszą powieść pod swoim prawdziwym nazwiskiem! Katarzyna Nowakowska, królowa dramatów tym razem wydaje swoją ksi...

@dosia1709 @dosia1709

Pozostałe recenzje @Anastazja166

Negatyw szczęścia. Fine
Negatyw szczęścia: fine #2

O intrydze wujek Google wypowiada się tak: „[…] chytre, podstępne działanie, zwykle przez wzajemne skłócenie jakichś osób, zmierzające do osiągnięcia jakiegoś celu”. W t...

Recenzja książki Negatyw szczęścia. Fine
Negatyw szczęścia. Inizio
Inizio!

Jestem takim typem czytelnika, który jak już pokocha pióro danego autora, to nie ma przebacz. Akurat w tym przypadku, zachowanie jest czarno-białe. Albo się podoba, albo...

Recenzja książki Negatyw szczęścia. Inizio

Nowe recenzje

Wahadełko w magii
Wahadełko prawdę ci powie...
@Mirka:

@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługując...

Recenzja książki Wahadełko w magii
Obywatel Stuhr
Książka promocją filmu?
@almos:

Niedawno zmarły Jerzy Stuhr pisał i wydawał sporo książek, ale są one różnej jakości. Ta pozycja, napisana razem z syne...

Recenzja książki Obywatel Stuhr
Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką