Seria z kokardką to kolejny cykl książek Katarzyny Michalak, z którym od dłuższego czasu pragnęłam się zapoznać. Dlatego kiedy zobaczyłam na półce w bibliotece pierwszą część, bez wahania ją wypożyczyłam i nie mogłam się doczekać, kiedy doskonałe pióro autorki znowu umili mi czas. Po raz kolejny się nie zawiodłam, a powieść pani Kasi ponownie skradła moje serce.
Bogusia z urodzenia jest Warszawianką, jednak serce zdecydowanie oddała malutkiej nadmorskiej mieścinie, gdzieś w pobliżu Kołobrzegu. Pogodna bowiem, urzekła bohaterkę nie tylko swoją nazwą, ale również mieszkańcami, a przede wszystkim małą uroczą kamieniczką, którą Bogusia za zaoszczędzone w Holandii pieniądze od razu wynajęła. I tak, zamiast w stolicy otworzyć własną kwiaciarnię, w Pogodnej stworzyła cudowne, niepowtarzalne miejsce – Sklepik z Niespodzianką.
„- To będzie sklepik z kurzo łapkami – odparła na głos. Adela otworzyła szeroko oczy. – Tak moja mama nazywa wszystkie niepotrzebne a urocze ozdóbki, które cieszą oko i łapią kurz. Kurzołapki.” [s.31]
Ale pomiędzy pięknymi akwarelkami, porcelanowymi filiżankami, aniołkami i innymi drobiazgami, w Sklepie Bogusi można skosztować pysznej gorącej czekolady oraz wyśmienitych ciast, przygotowywanych według rodzinnego przepisu. Bogusi w tej małej, niepozornej miejscowości, udało się stworzyć miejsce z duszą, takie, do którego każdy chce wracać. Ale to głównie mieszkańcy tworzą niepowtarzalny klimat. Pan Jakub – właściciel wynajmowanej przez Warszawiankę kamienicy to przemiły starszy pan, który zawsze służy dobrą radą i pomocą przy remoncie. Adela, miejscowa czarownica, a jednocześnie radna jest żywiołową kobietą przed czterdziestką, która zawsze ma głowę pełną pomysłów. Razem z Lidką, lekarką weterynarii oraz panią Stasią, emerytowaną psycholożką, z którymi Bogusia szybko się zaprzyjaźniła, spotykają się co tydzień na „sabacie”, plotkują, opowiadają piękne historie, dzielą się swoimi smutkami i radościami, zajadając się przy tym ciastami ze Sklepiku. Wśród mieszkańców Pogodnej jest również Konstancja – „tap madl”, która właśnie wróciła ze Stanów, gdzie robiła światową karierę. Ale jest i Igor – malarz, czarny charakter opowieści, dla którego Bogusia oczywiście traci głowę. Poznamy także majątek Potockich (TYCH Potockich) wraz z jego mieszkańcami, których dotknęła prawdziwa tragedia…
„Sklepik z Niespodzianką. Bogusia” to niezwykle barwna i ciepła powieść. A to za sprawą jej bohaterów, którzy, jak każdy, przeżywają swoje problemy, nie tracąc przy tym jednak pogody ducha i pełni optymizmu żyją dalej w uroczej nadmorskiej miejscowości. Niektórzy powiedzieliby, że cała historia jest nienaturalna, przesłodzona, ale w tym właśnie tkwi jej urok. Bo to właśnie dobroć i ciepło, bijące z książek pani Kasi, sprawiają, że nie można się od nich oderwać i zawsze chętnie się do nich wraca.
„Sklepik z Niespodzianką” poza przyjemną fabułą i sympatycznymi bohaterami, których nie można nie polubić, zawiera jeszcze jedną, ogromną zaletę – przepisy na słodkości serwowane przez Bogusię. Najróżniejsze rodzaje gorącej czekolady, drożdżówki, ptysie, sernik, wszystko to możemy zrobić sami i poczuć się tak, jakbyśmy razem z Bogusią, Adelą, Lidką i Stasią siedziały przy stoliku i słuchały pięknych opowieści snutych przez główną bohaterkę. Czytając, można niemal poczuć aromat ciast i zapach gorącej czekolady unoszący się po całym domu.
„Sklepik z Niespodzianką. Bogusia” to książka zdecydowanie godna polecenia. Na pewno umili wieczór, choć trzeba zaznaczyć, że dla osób, które są na diecie nie jest ona wskazana. Silna wola na nic się nie zda, nie ma możliwości, żeby nie nabrać ochoty na domowe wypieki, a przepisy ułatwiają sprawę, więc gwarantuję, że z diety nic nie wyjdzie!