Wielkanoc to największe i najważniejsze święto wśród chrześcijan. Nie ma chyba żadnego człowieka wierzącego w Boga, który by poddawał w wątpliwość zmartwychwstanie Jezusa. Co stałoby się jednak, gdyby nagle pojawiły się dowody na to, że Jezus był zwykłym człowiekiem i umarł jak każdy człowiek? Co stałoby się ze wszystkimi wierzącymi, z największą religią na świecie?... Cóż – hipotetyczną odpowiedź na to pytanie można znaleźć w powieści Paula Maiera.
Głównym bohaterem książki jest Jonathan Weber, profesor Harvardu. Po napisaniu książki, która odnosi zresztą niemały sukces, Jon, na zaproszenie swojego przyjaciela archeologa, a w przeszłości również nauczyciela, postanawia jednak wziąć roczny urlop na uczelni i dołączyć do prac wykopaliskowych w Rama w Izraelu. Prace postępują spokojnie dopóki Jon nie odnajduje zasypanego kamieniami wejścia do jaskini. Pełen ciekawości posuwa się głębiej - znajduje tam sarkofag ze szkieletem człowieka, żyjącego prawdopodobnie w pierwszym wieku naszej ery. Przy szczątkach leży tajemniczy papirus, doskonale zachowany, z tekstem w języku aramejskim. Ani Jonathan, ani jego koledzy i współpracownicy nie podejrzewają, że ów dokument i znalezione kości – marzenie każdego archeologa – okażą się dla nich wszystkim niemalże przekleństwem, a znalezisko może doprowadzić do kresu zachodniej cywilizacji…
Jaka będzie reakcja całego świata, kiedy okaże się, że w mającym prawie dwa tysiące lat sarkofagu znajdują się zwłoki Chrystusa?... Przecież zmartwychwstanie to najważniejszy element wiary katolickiej, co więc może się stać, gdy ludzie dowiedzą się, że Jezus wcale nie zmartwychwstał i że to, co do tej pory dawało im wiarę w życie wieczne, tak naprawdę staje się fikcją, nieprawdą, zwykłą ułudą? Powiem szczerze, że ja sama nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Co mogłoby się stać z milionami ludzi, z całą cywilizacją?
Paul Maier próbuje odpowiedzieć nam na te pytania w swojej książce – książce, która niesamowicie wciąga nie tylko czytelnika, który wierzy w Boga, ale również każdego z nas - bez różnicy, czy jest to katolik, ateista czy fanatyk religijny. Bo problem bez wątpienia dotyczy każdego człowieka na ziemi i jednocześnie zmusza nas do postawienia sobie pytań – jak silna jest nasza wiara, jak zachowalibyśmy się, gdyby okazało się nagle, że chrześcijaństwo zmierza ku upadkowi, że prawdopodobnie cały świat spotka kryzys tak wielki, że aż niemożliwy do ogarnięcia przez ludzki umysł?
Cała powieść jest pełna zaskakujących zwrotów akcji, opisów przedsięwzięć archeologicznych na tyle realistycznych, jakbyśmy sami w nich uczestniczyli, czując na skórze palące słońce gorącej pustyni. Nie brakuje również romantycznych wątków, pełnych namiętności uczuć. Do tego piękne wydanie, którym jestem oczarowana – muszę powiedzieć, że wydawnictwo, wydając całą serię „Corpus delicti” naprawdę się postarało – ten, kto miał do czynienia z jakąkolwiek książką z tej serii, na pewno przyzna mi rację. Aż przyjemnie taką książkę wziąć do ręki i zacząć czytać.
Naprawdę polecam tę powieść – każdemu! Od początku do końca trzyma w napięciu i zmusza do refleksji nie tylko zagorzałego chrześcijanina – mogę Wam zagwarantować, że te 500 stron nawet nie wiadomo, kiedy minie.
[
http://mojeczytadla.blogspot.com/2012/06/slad-zycia-slad-smierci.html]