Słodkie sekrety recenzja

Słodkie sekrety i przesłodzone życie

Autor: @Asamitt ·3 minuty
2022-08-21
Skomentuj
19 Polubień
Nie spodziewałam się euforii po przeczytaniu kolejnej książki Sally Hepworth, co nie znaczy że miałam ochotę na historię, w której nagromadzone wątki będą wypłaszczone. Tematyka ciekawa i podobnie jak w "To,co nam zostaje" jej realizacja jest przeciętna. Przedstawienie w ujęciu pokoleniowym środowiska położnych wraz z rodzinnymi tajemnicami i codziennymi niedomówieniami wypada tutaj dość miałko. Miło by było przeczytać historię o mocnych podstawach, dobrze rozbudowaną, a nie tylko skakanie po epizodach, które choćby nie wiem jak tragicznie mogły się okazać, w finale przybierają zawsze różowy kolor.

W "Słodkich sekretach" narracja należy naprzemiennie do babki, matki i córki, co daje wgląd w myśli i odczucia bohaterek. To, że możemy poznać ich przemyślenia bezpośrednio od każdej z nich ułatwia czytelnikowi budowanie własnych odczuć względem sytuacji. Minusem w tym wypadku będzie to, iż bardzo szybko zorientujemy się w skrywanych tajemnicach oraz rozpoznamy motywy ich postępowania, pomimo iż są artykułowane na przykład na zasadzie fragmentów wspomnień babki Floss. Czy Autorka pisze na tyle sugestywne by zobaczyć od razu w tym coś więcej, czy są to jednak braki w kreowaniu zaskakujących sytuacji i umiejętnego wodzenia czytelnika za nos?

Powieść ma przewidywalny przebieg, a tajemnice, które skrywa każda z kobiet - w moich oczach - nie podnoszą szczególnie jej walorów. Ostateczne przedstawienie ich przez każdą z pań nie wzbudza już większych emocji. Floss, Grace i Nevę łączy rodzinna bliskość, wykonywany zawód i właśnie tajemnice. I to jedno zdanie może już posłużyć jako relacja z książki, w której nie wydarzy się nic odkrywczego, ani zaskakującego. Niestety, po "Słodkich sekretach" nie można spodziewać się drastycznych zawirowań w życiu żadnej z kobiet, choć każda dysponuje niemałym doświadczeniem. Ckliwe obrazki jakie prezentuje nam pisarka mało przystają do rzeczywistości. A najbardziej spłycony watek, to ten dotyczący wysuniętego oskarżenie pod adresem Grace jakoby nie dopilnowała wszelkich czynności jako położna i nie zagwarantowała bezpieczeństwa matce i nowo narodzonemu dziecku. Sytuacja została potraktowana bardziej jako dołożenie niepowodzeń na drodze Grace-matki, żeby nie ingerowała na tym etapie w życie córki, niż ukazanie realiów takiego dochodzenia. Co też mocno zauważalne w treści postacie męskie są potraktowane albo jako przykładne dranie, egoiści, brutale, alkoholicy albo słodkie ciapy podchodzące do rozwoju wypadków jak superbohaterowie o psychice idealnie dopasowującej się do kobiecych oczekiwań. Bardziej ludzkie oblicze mają kobiety, czy to w postaci bohaterek pierwszoplanowych czy drugoplanowych, epizodycznych.

Uważam, ze to co najlepiej zostało zaprezentowane to kwestie dotyczące zasad położnictwa, opieki nad ciężarną oraz opisy przebiegu porodu, odmalowanie trudu wkładanego i przez rodzącą, i wykwalifikowaną, skupioną na potrzebach zarówno rodzącej jaki noworodka położną. Również dobrze uchwycone relacje między starszym, a najmłodszym pokoleniem, co daje poczucie realizmu w tej bajkowej konfabulacji. Bo czyż nie jest tak, że lepsze kontakty przypadają w udziale dziadkom i wnukom, podczas gdy nieporozumienia z rodzicami przybierają niejednokrotnie długotrwałe niekorzystne konsekwencje. Być może w tych momentach, gdy mamy do czynienia z opowieścią przedstawianą przez Floss i Nevę niejedna czytelnicza zdoła odnaleźć podobieństwa do relacji, jakie łączyły ją z własną babcią. Taki nostalgiczny punkcik, raczej na plus.

Co jest największym problemem literatury obyczajowej jaki odkryłam w ostatnich latach? To, że autorki zaczęły uprawiać grę w prześciganie się w liczbie poruszanych motywów w ramach jednej fabuły. W tym świetle Sally Hepworth nie jest żadnym wyjątkiem. Jej "Sekrety" poruszają takie kwestie jak macierzyństwo, a przede wszystkim magia narodzin, homoseksualizm, biologia, a przysposabianie dzieci, przemoc domowa i chorobliwe sprawowanie kontroli nad drugim człowiekiem, ukrywanie prawdy bez względu czy dotyczy błahych czy istotnych kwestii. Można rzec, że to plejada gwiazd, jeśli chodzi o tworzenie dramatycznych treści. Jednakże "Słodkie sekrety" nie układają się w dramat a przeciętną obyczajówkę, której treść nie zapadnie na długo w pamięci. Za dużo tego jak na jedna powieść, co w konsekwencji daje uczucie znużenia, a w dodatku na koniec wszystko przyobleka się w kokon ckliwości, gdzie możemy zaobserwować jak wielopokoleniowa rodzina tworzy przeszczęśliwy organizm. W ten sposób tworzy się obyczajową papkę, historie często podobne jedna do drugiej, ale to i tak nie przeszkoda by wydawać takich więcej, bo i popyt na lekkie w przekazie, a też lekko oderwane od rzeczywistości powieści zawsze się znajdzie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-08-21
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Słodkie sekrety
Słodkie sekrety
Sally Hepworth
6/10

Neva Bradley chce ukryć przed najbliższymi i współpracownikami szczegóły dotyczące swej ciąży, łącznie z tym, kto jest ojcem jej dziecka. Jej matka, Grace, nie spocznie, dopóki nie odkryje tajemnicy c...

Komentarze
Słodkie sekrety
Słodkie sekrety
Sally Hepworth
6/10
Neva Bradley chce ukryć przed najbliższymi i współpracownikami szczegóły dotyczące swej ciąży, łącznie z tym, kto jest ojcem jej dziecka. Jej matka, Grace, nie spocznie, dopóki nie odkryje tajemnicy c...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Asamitt

Na tropie Vermeera
Gawęda o sztuce w kryminalnych ramach

Polowałam na tego typu kryminał, gdzie w treści są nawiązania do sztuki zanim pojawiło się tegoroczne wyzwanie naKanapie, więc moje oczekiwania rosły od miesięcy. Taka s...

Recenzja książki Na tropie Vermeera
Zrozumieć zbrodnię
Zbrodnie chorych umysłów

"Brutalne zbrodnie, które co jakiś czas wstrząsają opinią publiczną, statystycznie należą do rzadkości, podobnie jak seryjni zabójcy, chociaż opowieści o ich czynach żyj...

Recenzja książki Zrozumieć zbrodnię

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka