Do przeczytania komedii kryminalnej „Śmierć w blasku fleszy” Alka Rogozińskiego zachęcił mnie sam tytuł, który wskazuje na to, że książka związana jest ze środowiskiem mody, którym sama się interesuję. Czytając wcześniej inną książkę tego autora: „Zbrodnia w wielkim mieście”, która mi się podobała stwierdziłam, że również „Śmierć w blasku fleszy” będzie miłym sposobem na spędzanie czasu. Nie myliłam się, ponieważ książka ta okazała się równie lekką, ciekawą i pełną czarnego humoru komedią kryminalną, którą przeczytałam w dwa dni.
Głowni bohaterowie, czyli Mario i Miśka prowadzą agencję "360 stopni" zajmującą się organizacją imprez, pomaga im przy tym (a raczej utrudnia swoją nieudolnością) stażystka Iwcia. Podejmują się oni zorganizowania pokazu mody, najpopularniejszego polskiego projektanta. Pokaz ten napotyka jednak wiele trudności, co powoduje wielki stres Mario i Miśki. Organizatorzy mają w planach zakończyć pokaz mody symulowanym zabójstwem jednej z modelek. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem… Nagle okazuje się, że podczas wydarzenia dochodzi do prawdziwego zabójstwa. Ktoś podmienił ślepaki na prawdziwe naboje… Od tego czasu rozpoczyna się dochodzenie. Mario i Miśka sami próbują dowiedzieć się prawdy i znaleźć sprawcę zabójstwa. Pomaga im w tym zainspirowana kryminałami Agathy Christie matka Miśki, czyli pani Stefania, ponieważ o zabójstwo zostają podejrzane niewinne osoby, między innymi bardzo lubiana przez panią Stefanię stażystka Iwcia.
Na początku "Śmierci w blasku fleszy" został zawarty spis bohaterów opisany w interesujący i śmieszny sposób. Uważam, że jest on przydatny, bo czasami ciężko zapamiętać wszystkich bohaterów w takich książka jak ta, gdzie akcja szybko się toczy. Występuje również dużo dialogów, co sprawia, że czyta się szybko. Jest wiele ciekawych postaci, które śmieszą swoim zachowaniem. W komiczny sposób została przedstawiona specyficzna stażystka Iwcia, która jest również tajemniczą postacią, bo mimo swojej nieudolności ukończyła psychologię. Śmiesznie przedstawiona jest bezsilność jej szefa, czyli Mario, wobec głupoty swojej stażystki. Również barwną postacią jest pani Stefania, która w komiczny sposób narzeka ciągle na swojego męża i robi uwagi swojej córce odnośnie jej wagi. Czytając, trudno było się domyśleć kto doprowadził do zabójstwa modelki, dlatego ciężko było się oderwać od tej książki. Wiele zaskakujących wątków sprawiały, że podejrzewałam się o morderstwo niewinne osoby. Sposób w jaki zginęła modelka skojarzył mi się trochę z pewnym wątkiem meksykańskiej telenoweli "Nie igraj z aniołem", którą kiedyś oglądałam. Podobnie jak w książce, podczas wielkiej imprezy (w telenoweli była to sztuka teatralna) podmieniono ślepaki na prawdziwe naboje, przez co została postrzelona aktorka (oczywiście przeżyła, jak to bywa w takich telenowelach, ponieważ była główną bohaterką). Wracając do książki, jest ona kierowana do osób lubiących lekkie, pełne humoru powieści. Czytanie jej to idealny sposób na zrelaksowanie się po ciężkim dniu. Mimo wątku śmierci można przy niej odetchnąć i pośmiać się z wielu opisanych komicznie scen i dialogów.
Polecam przeczytać „Śmierć w blasku fleszy” osobom, które lubią lekkie komedie kryminalne i chcą się pośmiać oraz osobą lubiącym czytać ciężkie kryminały, które czasem chcą odpocząć od swoich ambitnych powieści. Nie można przy tej książce się nudzić, dlatego jestem pewna, że każdemu się spodoba.