Pieczeń dla Amfy recenzja

Soczysty kawał rzeczywistości - Salcia Hałas "Pieczeń dla Amfy"

Autor: @potarganerude ·2 minuty
2021-01-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Pewnie nigdy nie miałabym okazji poznać twórczości Salci Hałas, gdyby nie kolorowa okładka Pieczeni dla Amfy, która od razu przykuła moją uwagę (choć od niepamiętnych czasów mówi się, żeby według niej nie oceniać). Później przeczytałam opis z tylnej okładki książki, który znacząco różni się od tekstów, widzianych przeze mnie do tej pory. Właśnie w tamtym momencie poczułam, że natrafiłam na kolejną powieść, obok której nie mogę przejść obojętnie.

Już na kilku pierwszych stronach zostajemy zaznajomieni z Marią Manią. Posiadaczką zielonej czupryny, która z powodu koloru swych włosów zmuszona jest do noszenia czapki w takcie pracy (mała kwiaciarnia). Poznajemy także Elwirkę, blondynkę, zarabiającą na siebie i swego syna, jako sprzedawczyni w Żabce. Nie tylko fakt, że są to kobiety, które mógłby spotkać każdy z nas, ale także sposób ich przedstawienia oraz włożone w ich wyimaginowane usta słowa sprawiają, że czujemy się tak, jakbyśmy spotkali najlepsze kumpelki. Cała książka wręcz ocieka codziennością i niejednokrotnie kłuje nią do głębi. Rzeczywistość została podana czytelnikom na tacy. Bez panierki, przypraw – na surowo. Istny tatar. Przeczytamy o świecie, jakiego każdy z nas doświadcza każdego dnia. Bez ogródek i tak, jakbyśmy słuchali czyjejś opowieści w trakcie wyjścia na szluga.
Nie oznacza to jednak, że powieść ta jest tylko zapisem szarej rzeczywistości. Okazuje się bowiem, że pomimo wszystko można jeszcze dostrzec piękno otaczającego nas świata i zachwycić się choćby na momencik, np. podczas zachodu słońca, które promieniami koloruje niebo i gdański falowiec. Można także być świadkiem objawienia Matki Boskiej Falowcowej, powstałej w tajemniczych okolicznościach.
Nieupiększana w żaden sposób codzienność miesza się tutaj pewnego rodzaju magią i baśniowością. Trudno dokładnie wskazać, co jest tego przyczyną, ale czuć to bardzo wyraźnie. Dlatego, gdyby kazano przedstawić Pieczeń dla Amfy w formie obrazu, namalowałabym szare tło, a na nim całe mnóstwo różnobarwnych wywijasów.
Co do spotkań z kumpelkami… Nie brakuje w książce babskiego narzekania, niezrozumienia oczywistych mechanizmów, bezradności, śmiechu przez łzy i pogoni za miłością. Niestety, pościg ten nie należy do łatwych, a po drodze czeka wiele przeszkód. Wpada się w głębokie doły tylko po to, żeby za chwilę się z nich wygrzebywać i wspinać na górski szczyt (doły bywają też psychiczne). Samo życie. Pozostawia w nas ślady, których czasami nie jesteśmy już w stanie się pozbyć. Stąd tendencja do popełniania po wielokroć tych samych błędów, ale…. Niech lepiej Maria Mania i Elwirka powiedzą Wam więcej na ten temat.

Ja przepadłam i z ogromną chęcią sięgnę po kolejną powieść Salci Hałas. Każdemu innemu polecam zrobić to samo. Mogę ręczyć, że czas poświęcony na jej przeczytanie nie będzie czasem straconym. Wręcz przeciwnie, stanie się owocny w przeżycia i cały wachlarz emocji.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pieczeń dla Amfy
Pieczeń dla Amfy
Salcia Hałas
7.3/10

Salcia Hałas zaprasza do gdyńskiego falowca, najdłuższego bloku mieszkalnego w tej części Europy, miejsca objawionego cudu Matki Boskiej Falowcowej i niespełnionych miłości, do świata bolesnego realiz...

Komentarze
Pieczeń dla Amfy
Pieczeń dla Amfy
Salcia Hałas
7.3/10
Salcia Hałas zaprasza do gdyńskiego falowca, najdłuższego bloku mieszkalnego w tej części Europy, miejsca objawionego cudu Matki Boskiej Falowcowej i niespełnionych miłości, do świata bolesnego realiz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @potarganerude

Rok, w którym nauczyłam się kłamać
Pośród niesparwiedliwości

Świat ogarnęła wielka wojna. Gdzieś tam giną ludzie. Krew wsiąka szkarłatem w obcą ziemię. Huk wystrzałów przerywa płytki sen. Obrazy dnia codziennego wżerają się w mózg...

Recenzja książki Rok, w którym nauczyłam się kłamać
Schron przeciwczasowy
Schron z prozy Gospodinowa

Z biologicznego punktu widzenia życie człowieka dobiega końca, kiedy serce przestaje wybijać rytm istnienia, a mózg zrywa mosty, którymi wędrowały informacje. Jednak w ś...

Recenzja książki Schron przeciwczasowy

Nowe recenzje

Dziury w ziemi
Niebo jest tam, gdzie jesteśmy szczęśliwi
@mikakeMonika:

„Dziury w ziemi” Grzegorza Mórdas-Żylińskiego to pierwsza i na razie jedyna książka autora. O samym autorze nic mi się ...

Recenzja książki Dziury w ziemi
Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa
''Ketman'' donosi bezpiece...
@ladymakbet33:

W zeszłym roku premierę miała książka znakomitego dotąd dziennikarza, Cezarego Łazarewicza. Mam tu na myśli reportaż Na...

Recenzja książki Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa
Polana
„Wycofaj się, póki czas. Zostań, a wchłonie cię...
@zaczytana.a...:

W mrocznych zakamarkach Puszczy Gorzowskiej, gdzie szepty drzew mieszały się z odgłosami ukrytych tajemnic, rozgrywa si...

Recenzja książki Polana
© 2007 - 2024 nakanapie.pl