Spacer po szczęście recenzja

Spacer po szczęście

Autor: @malineczka74 ·4 minuty
2011-11-09
Skomentuj
1 Polubienie
Życie ludzkie to bardzo skomplikowany splot momentów dobrych i złych. Niestety bywają w nim i chwile tragiczne. Wtedy wszystko traci sens, świat widzimy wyłącznie w czarnych kolorach, a to co dawało nam stabilizację i chęć do działania rozpada się w drobny mak.Często, gdy tracimy ukochaną osobę nie widzimy już celu dalszej egzystencji, jest nam wszystko obojętne i mamy ochotę zapaść się w nicość. Rozsądek podpowiada nam konieczność pozbierania się do kupy i wzięcia się w garść, ale wydaje nam się to zadaniem ponad siły. Mamy ochotę uciec gdzieś w niebyt i stania się niewidzialnymi dla innych.


Tak właśnie poczuła się główna bohaterka powieści "Spacer po szczęście " pióra Lucy Dillion po śmierci męża. Wiek 31 lat to przecież zdecydowanie za wcześnie na bycie wdową ! Ben umiera nagle podczas spaceru z psem. Czemu tak się stało ? - zadaje sobie pytanie Juliet. Przecież nic mu nie dolegało, prowadził zdrowy tryb życia, była pełen energii i planów na przyszłość ! Aż tu nagle w jednym momencie odszedł i pozostawił żonę załamaną i zrozpaczoną. Juliet nie radzi sobie z niczym. Bierze urlop w pracy, odsuwa się od przyjaciół i znajomych, stroni od rodziny. Jej azylem staje się niewykończony dom, który miał stać się jej miejscem marzeń, miał być wyremontowany i urządzony wspólnie z mężem, a z czasem miała w nim zamieszkać gromadka dzieci. Niestety to przeszło do sfery nierealnych marzeń. Ben nie wróci ! Juliet przesiaduje całymi dniami w domu, ogląda telewizję, nie dba o siebie, a po zakupy wychodzi tylko nocą. Bo wtedy nikt jej nie zobaczy i nie zacznie się rozczulać nad jej losem. Jedynym towarzyszem jej żałoby i żalu jest Minton - piesek, który cierpliwie wysłucha i nie będzie miał żadnych dobrych rad. O Juliet martwi się jej rodzina. Matka i siostra chcą za wszelką cenę przywrócić młodą wdowę do życia i zmusić do ułożenia sobie życia bez Bena. Czy Juliet uda się uzyskać równowagę i z optymizmem popatrzeć w przyszłość ? Czy psiaki i opieka nad nimi to dobra terapia na obolałe i pełne żalu serce ?
Powieść Dillion to książka niezwykle wzruszająca. Choć jest napisana pogodnym i ciepłym można zrzec stylem porusza bardzo istotny temat. Bo jak się dobrze rozejrzymy wiele osób niestety dotyka problem śmierci kogoś bliskiego. Autorka uczula nas Czytelników jakich zachowań unikać. Nadmierne współczucie to nie jest właściwa reakcja. Użalanie się nad sobą czy nad kimś jest bezsensowne. Lepiej zdecydowanie podsunąć komuś pomysł taki jak mama Juliet. Wyprowadzanie psów na spacery, opieka na mruczącymi czworonogami daje zbawienne efekty. Uświadamia Juliet, że jest komuś potrzebna i daje satysfakcję z obcowania z wspaniałymi zwierzakami. A one działają jak balsam. Tym Czytelnikom, który mają psa nie muszę chyba tłumaczyć co dają spacery z pupilem. Pozwalają poznać innych psiarzy i wprowadzają w ciekawy świat miłośników szczekających przyjaciół. To przeżywa Juliet i to ją leczy.
Powieść opowiada o trudnej drodze powrotu do realnego świata, w którym trzeba od nowa znaleźć swoje miejsce, poskładać wszystko od nowa i zacząć na powrót cieszyć się codziennością. Bo nie można żyć przeszłością - to zabija. Juliet przypominała mi roślinkę, która budzi się do życia po ciężkiej zimie, powoli z pomocą kochających ją bliskich osób z rodziny i sąsiadów oraz przyjaciół zaczyna oddychać w świecie w którym brakuje Bena. To bardzo ciężka droga - trudna i wymagająca. To prawda - czas leczy rany.
Spodziewałam się po tej książce, że to takie przeciętne babskie czytadło. Ale to nie tak do końca prawda. Owszem książka dla Pań, ale jakże niezwykła. Subtelna i realna. Nie znajdziecie w niej wartkiej akcji czy niespodziewanych zwrotów akcji , ale na pewno zauważycie jej klimat, spokój i pozytywną energię, która płynie z lektury. Ta powieść uczy optymizmu, daj nadzieję i pokazuje, że można się pozbierać po bolesnym ciosie od losu. Nie warto stanąć w miejscu i pytać dlaczego ja ? To zabija niczym trucizna.
Czytając wtopiłam się w życie Juliet i innych bohaterów. Fabuła ujęła mnie swojskością i spokojem.
Na uwagę zasługują też ciekawe relacje rodzinne między Juliet i jej siostrą - obie mają zdecydowanie odmienne charaktery i co innego dostają od życia. Nie brak w ich stosunkach drobnych nieporozumień i malutkich kolców. Obie bohaterki są bardzo ciekawie wykreowanie.
Co wniosła ta lektura w moje życie ? Sporo emocji i wzruszeń, relaks i wiarę w ludzi. No i po raz kolejny doceniłam wartości jakie płyną z kontaktów ze zwierzakami. One są naprawdę niezwykłymi przyjaciółmi !
Książkę polecam lubiącym dobre i mądre powieści obyczajowe oraz tym którzy kochają psy i koty, atmosferę małych miasteczek i angielskie klimaty.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-11-09
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Spacer po szczęście
Spacer po szczęście
8/10

Piękna opowieść o tym, jak dzięki przyjaźni i miłości do psów można znowu jasno spojrzeć w przyszłość. Nawet po starcie kogoś bliskiego... Juliet spędza całe dnie przed telewizorem - uciekając przed ...

Komentarze
Spacer po szczęście
Spacer po szczęście
8/10
Piękna opowieść o tym, jak dzięki przyjaźni i miłości do psów można znowu jasno spojrzeć w przyszłość. Nawet po starcie kogoś bliskiego... Juliet spędza całe dnie przed telewizorem - uciekając przed ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lucy Dillon urodziła się w 1974 r. w Cumbrii. Teraz dzieli swój czas między Londyn a Wye Valley, gdzie uwielbia spacerować ze swoim ukochanym psem, bassetem o imieniu Violet. Jej bestsellerowa powieść...

@monia1990 @monia1990

„(...) psy czasami dają ci powód, żeby wstać z łóżka, kiedy nie masz na to ochoty.”* Czasem dzieje się tak, że ktoś nam bliski umiera, a my wtedy tracimy chęć do życia, wszystko traci sens,...

@Bujaczek @Bujaczek

Pozostałe recenzje @malineczka74

Już czas
Szukanie ze słoniami w tle

Jodi Picoult to jedna z pisarek książek obyczajowych, które najbardziej cenię. To autorka po której powieści sięgam automatycznie nawet nie zagłębiając się w ich opis. Ta...

Recenzja książki Już czas
Selena Gomez. Księżycowa dziewczyna
Selena znaczy księżyc

Selena znaczy księżyc Książkowa opowieść o Selenie Gomez to propozycja Wydawnictwa Feeria dla młodych czytelników. Ja, choć mam trochę więcej lat też pokusiłam się o je...

Recenzja książki Selena Gomez. Księżycowa dziewczyna

Nowe recenzje

Hotel w Zakopanem
Pościg za bogactwem
@zanetagutow...:

Duet pisarki Pani Marii Ulatowskiej i Pana Jacka Skowrońskiego poznałam w tym roku czytając powieść "Tajemnica Florenty...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
Nie do wygrania
Nie do wygrania
@marcinekmirela:

„W tamtej chwili zdałem sobie sprawę, że prąd, który miał mnie ponieść, tak naprawdę mnie porwał. I że nie posiadałem n...

Recenzja książki Nie do wygrania
Ta, którą znam
Ta, którą znam
@asach1:

„ Dlaczego marzenia są najpiękniejsze wtedy, gdy się nie spełniają i pozostają tylko w sferze fantazji ? ” (str.73) ...

Recenzja książki Ta, którą znam