Po lekturze nowej powieści z serii Corpus Delicti wydawnictwa Promic, ciśnie mi się na usta przyrównanie jej do znanego i lubianego serialu "Kości". Na szczęście jest coś co je różni a książce przysparza oryginalności- średniowieczny anturaż.
"Niespokojne kości" są debiutem literackim Melvina R. Starra. Jak na mój gust, udanym. Autor jest absolwentem Western Michigan University, na której studiował historię. Później przez prawie czterdzieści lat nauczał jej w szkole średniej. Od wielu lat zgłębia tajemnice średniowiecznej chirurgii i zawiłości języka dawnej Anglii. Te pasje są doskonale odczuwalne w fabule, przez co opowieść wydaje się wiarygodna a wspomnienia głównego bohatera są opowiedziane w sposób ciekawy i wciągający od pierwszej strony. "Niespokojne kości" nie oplatają nas ani nie przyduszają faktami historycznymi, są tylko oryginalnym tłem dla wydarzeń, które dzieją się na świecie od pokoleń: miłość, pasja, rodzina, życie i śmierć.
Głównym bohaterem a jednocześnie narratorem tej książki jest Hugh z Singleon, czwarty syn ubogiego rycerza. Wie, że nie ma szans na spadek po ojcu, musi więc ułożyć plany na dalsze życie. Dzięki swojej miłości do nauki, zostaje wysłany na uniwersytet do Oksfordu. Miał zostać biskupem. Niestety nie czuł się na siłach ani nie miał odwagi odpowiadać za nieśmiertelne dusze wiernych. Przypadkiem albo zrządzeniem losu, w jego ręce trafia Księga o Chirurgii. Zafascynowany ludzkim organizmem i możliwością uzdrawiania, zmienia kierunek nauki. Wyjeżdża do Paryża by nabrać tam umiejętności i wraca do Anglii otworzyć własną praktykę.
Pewnego dnia Hugh jest świadkiem poważnego wypadku, spieszy z pomocą. Z wielką pieczołowitością opatruje rany i wydaje zalecenia. Ranny Lord Gilbert, zadowolony z fachowej opieki, proponuje medykowi przeprowadzkę i pracę na swoim dworze w Bampton. Skwapliwie korzysta z tej okazji.
Podczas oczyszczania zamkowego szamba, zostają odkryte kości młodej dziewczyny. Wkrótce okazuje się, że została zamordowana. Lord Gilbert obserwując umiejętności i znawstwo ludzkiej anatomii Hugh, powierza mu odnalezienie sprawcy tego czynu.
Akcja "Niespokojnych kości" rozgrywa się w XIV wiecznej Anglii. Melvinowi R. Starr udało się odtworzyć mroczny, ponury, zimny ale jakże fascynujący klimat tamtych czasów. Udało mu się również połączyć miejsca i postacie autentyczne z tymi fikcyjnymi, stworzonymi we własnej głowie.
Dzięki autorowi mamy niepowtarzalną okazję zapoznać się ze średniowiecznymi praktykami medycznymi, przeprowadzania skomplikowanych zabiegów a nawet trepanacji czaszki. Mamy również możliwość zaznajomić się z dawnymi metodami ziołolecznictwa, działaniem poszczególnych roślin na organizm człowieka oraz wskazania do ich stosowania.
Nie jest łatwo żyć w świecie toczonym przez różnorakie epidemie i zarazy, dziesiątkujące społeczeństwo. Brak wykształconych medyków, wszechobecny brak higieny, nie pomaga w ich zapobieganiu, wręcz przyspiesza ich nawracanie.
"Niespokojne kości" to nie tylko medycyna to również próba rozwiązania zagadki kryminalnej. Razem z głównym bohaterem przeprowadzamy śledztwo, próbujemy odszukać brutalnego mordercę. Nie jest łatwo wskazać winnych, kiedy nie ma się do dyspozycji nowoczesnych metod i sprzętów znanych nam z życia czy filmów i seriali telewizyjnych. Trzeba wtedy zaufać wyłącznie własnemu osądowi, sile umysłu, umiejętności dedukcji i intuicji a w szczególności wziąć odpowiedzialność za własne decyzje i sumienie.
Postać Hugh idealnie sprawdza się w obu dziedzinach zaproponowanych czytelnikowi przez Melvina R. Starra.
Ponad to główny bohater od samego początku wzbudził moje zainteresowanie i zaufanie. Wierzyłam w jego umiejętności i w jego osądy. Kibicowałam mu na kolejnych podejmowanych ścieżkach życiowych. Z aprobatą i uśmiechem obserwowałam jego sukcesy.
Hugh ujął mnie również swoją wrażliwością na ludzki ból, nieśmiałością w stosunku do kobiet i odwagą w decyzjach. Jednak najcenniejszą jego zaletą jest umiejętność przyznawania się do błędów.
"Niespokojne kości" wciągnęły mnie od pierwszej strony, zaskoczyły nagłymi zwrotami akcji i jak na książkę o odległych średniowiecznych czasach, brakiem archaicznego języka. Tekst jest zrozumiały dla każdego, bez sztuczności i udziwnień. Dzięki temu czyta się ją błyskawicznie.
Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Trochę historii, kryminału i dobrego romansu.