To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Do sięgnięcia po "Werandę pachnącą jaśminem" zachęcił mnie interesujący opis i urocza okładka. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Mi zapoznanie się z losami Ani i Łukasza zajęło jedno popołudnie i chociaż książkę czytałam już jakiś czas temu nadal pamiętam wszystkie emocje towarzyszące mi podczas lektury. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i dobrze poprowadzona. Razem z bohaterami przeniosłam się do Zielnej, która całkowicie urzekła mnie swoim sielskim klimatem, a pisarka w niesamowicie plastyczny i sposób opisała tamte rejony, że wszystko widziałam oczami wyobraźni i chłonęłam piękno tej małej miejscowości. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w świetny i bardzo autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje wady i zalety, borykają się z różnymi przyziemnymi problemami, tak jak my popełniają błędy, czy postępują pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Myślę, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać dwoje zranionych i zaginionych ludzi - Anię i Łukasza - ich myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmagają każdego dnia, z czasem mogłam dowiedzieć się jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Istotną rolę odgrywają tutaj także postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia bohaterów dostarczając tym samym wielu emocji i wrażeń. Ania od pierwszych chwil zaskarbiła sobie moją sympatię, współczułam jej tego co ją spotkało i jednocześnie z całych sił jej kibicowałam. Wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby ją przytulić i wesprzeć. Muszę wspomnieć także o tym, że moje serce totalnie skradła jej córka Jagoda. Łukasz natomiast początkowo wywoływał we mnie wiele mieszanych odczuć, jednak z czasem kiedy zagłębiłam się w jego historię zrozumiałam dlatego zachowywał się w taki, a nie inny sposób i on również zyskał moja sympatię. Relacja bohaterów została w świetny sposób poprowadzona, było dość dynamicznie, ale również i intymnie. Ciekawym wątkiem jest tutaj także jest ten związany z właścicielką domu, w którym zatrzymała się Ania - Michaliny Korzeniewskiej. Śledziłam go z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem. Pisarka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Mowa o problemie alkoholowym, trudnych relacjach rodzinnych, znęcaniu się fizycznym i psychicznym, manipulacjach, tlamszeniu drugiego człowieka, zdradzie i chorobliwej zazdrości. Wszystko to wywołało we mnie lawinę skrajnych emocji! Muszę przyznać, że czytając tą książkę byłam prawie w stu procentach pewna, że wiem jak zakończy się ta historia.. Dlatego kompletnie nie spodziewałam się, że autorka na koniec zrzuci tutaj zarówno na bohaterów jak i Czytelnika taką bombę emocjonalną.. Na końcowych stronach moje serce biło w zastraszającym tempie! Autorka na przykładzie swoim bohaterów pokazuje jak bardzo nieprzewidywalne jest nasze życie, jak wiele może się zmienić w ciągu jednej chwili. "Weranda pachnąca jaśminem" to historia napisana przez życie - bardzo emocjonująca, poruszająca, autentyczna, wartościowa i skłaniająca do głębszych przemyśleń. Cudownie spędziłam czas z tą książką i nie mogę się już doczekać kolejnych powieści spod pióra autorki! Polecam!