" Jak się czujesz, wkładając ulubioną sukienkę? Na co wtedy liczysz? Za czym tęsknisz? Być może za tym samym, co klientki pracowni krawieckiej Leonarda Kittaya.
Najlepsze materiały i doskonałe wykonanie to znaki firmowe niewielkiego zakładu mieszczącego się w kamienicy na Staromiejskiej. Ale to miejsce wyróżnia się czymś jeszcze. Czymś, czego nie da się kupić nigdzie indziej.
Dzięki niemu spełniają się najskrytsze marzenia.
Wyhaftowane kryją się w zamówionych sukienkach. Aby się ziściły, marzycielce wolno polecić pracownię wyłącznie jednej kobiecie. Być może w tym właśnie tkwi przyczyna kłopotów finansowych właściciela? On, w przeciwieństwie do swoich klientek, nie wierzy w magiczną moc kreacji. Choć daje nadzieję innym, podchodzi do stworzonej przez siebie legendy z dystansem. Dlaczego? Przyczyną jest niespełniona miłość. Leonard pogodził się z losem, lecz nigdy nie przestał kochać.
Niebawem do jego drzwi zapuka Dagna, dziennikarka lokalnej gazety, zwabiona opowieściami przyjaciółki. Uważa, że krawiec jest pospolitym oszustem, który żeruje na kobiecej naiwności i postanawia napisać o tym artykuł. Żeby jednak zrobić to rzetelnie, musi zebrać jak najwięcej informacji. Najlepszym sposobem na wysondowanie tematu wydaje się zamówienie sukienki…
Jakie jest marzenie Dagny? Co się wydarzy po publikacji tekstu? Czy zwykła sukienka potrafi odmienić życie? Czy zawsze na dobre?
"Szczęście na miarę" to historia, która kładzie się ciepłem na sercu. Opowiada o życiowych wyborach, pragnieniach i tęsknotach. Lecz przede wszystkim o miłości, która potrafi trwać - mimo wszystko. "
Dziękuję wydawnictwu Pruszyński i S-ka za możliwość zrecenzowania najnowszej powieści Pani Agaty Kołakowskiej.
Która kobieta nie chce wyglądać pięknie? Która nie marzy o wyjątkowej sukience takiej uszytej tylko dla niej? Takie marzenia spełniają się w pracowni Leonarda. Nie jest to zakład krawiecki taki jak większość… mężczyzna szyje specjalne sukienki. Czemu są one takie wyjątkowe? Dlatego, że krawiec wszywa w nie marzenia, nie swoje tylko przyszłej właścicielki. Bo marzenia są potrzebne, ważne bez nich nie można i nie trzeba żyć.
Sam Leonard kiedyś uszył żółtą sukienkę dla Małgorzaty z wszytym marzeniem… lecz czemu to właśnie marzenie się nie spełniło? Co sprawiło, że Małgorzata wybrała innego , a Leonard całe, życie kochał jedną kobietę i pozostał samotny.
Według mnie książka jest niezwykle ciepła, czyta się ją szybko i z ogromną przyjemnością. Oprócz Leonarda i Małgorzaty występują tam także inne bardzo sympatyczne i warte uwagi osoby.
Polecam. Czas z ta książką nie będzie czasem straconym.