Od razu uprzedzam, że po polską literaturę sięgam bardzo rzadko. Jeszcze rzadziej chwalę, choć czasami podziwiam polskich pisarzy, np. Andrzeja Sapkowskiego czy Zbigniewa Nienackiego. Tym razem trafiłem na kryminał osadzony w realiach Górnego Śląska. I nie powiem, książka mnie wciągnęła i bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Akcja tylko na pozór wydaje się skomplikowana. Gdy się w to bardziej wgłębić, wszystko jest logiczne i ma spójną całość...
Alicja już od dawna jest ze swoim chłopakiem - Jackiem, niedługo mężem.
Marcin spotyka się z modelką Angelą...
Przez pewne wydarzenia Alicja i Marcin spotykają się w szpitalu. Wtedy to łączy ich nierozerwalna nić, która okaże się tylko początkiem ich znajomości. Po sześciu latach widzą się po raz kolejny, tym razem w siedzibie Sląskiej Grupy Śledczej, gdzie to pracuje Marcin. Tych dwoje połączą nie tylko sprawy zawodowe... A te wydają się beznadziejne, biorąc pod uwagę, że giną kolejno zielonookie blondynki, a policja nawet nie wpadła na ślad, który doprowadzi ich do maniakalnego mordercy.
W "Szóstym" wszystko jest możliwe, co sprawia, że nie można odłożyć książki. Każdy rozdział zaskakuje, a wciąż powtarza się tylko: "jeszcze jedna strona", jeszcze jedna..." A że powieść napisana w, charakterystycznym dla tego gatunku, stylu, to czyta się ją naprawdę szybko. Krótkie zdania, dużo opisów uczuć i przemyśleń, tajemnicze wstawki z mordercą... to sprawia, że "Szósty" jest nie tylko ciekawą, fikcyjną opowieścią, ale i emocjonalnym przeżyciem dla każdego czytelnika. Autorka pokazuje związek dwójki ludzi przez pryzmat morderstw i nieubłaganego końca. Możemy się łatwo domyślić dalszych losów - książka w tym wypadku jest dość przewidywalna, ale na szczęście pisarka nie odkrywa za szybko najważniejszej z kart - kto popełnił morderstwa...
Książka adresowana wyraźnie dla dorosłych, powinna przypaść do gustu młodszym czytelnikom. Oprócz paru scen miłosnych i kilku przekleństw nie znajdziecie tutaj nic gorszącego lub niezrozumiałego. "Szósty" to lektura dla każdego, mająca swój odzew w różnym wieku. Starsi będą porównywać ją do filmu z początku lat 90. "Uwierz w ducha" (słusznie zresztą, bo autorka wyraźnie czerpała inspiracje z tego dzieła), młodsi znajdą w nim odniesienia do amerykańskich filmów akcji (Śląska Grupa Śledcza charakteryzowana na FBI). Tak więc dla każdego coś dobrego!
W książce znalazłem niewiele błędów - denerwował mnie brak jednej wersji przy pisowni "aha/acha" oraz spolszczona wersja esemesów. Poza tym autorka spisała się doskonale, używając wielu epitetów, a jej dialogi na szczęście nie są banalne, co popsułoby efekt końcowy kryminału.
Agnieszka Lingas-Łowiecka pokazała mi, że współczesna polska literatura rozrywkowa stoi na wysokim poziomie. Warto promować tego typu twórczość, bo można przeczytać o swoim rodzimym kraju, rozprawiającym się z zabójcami, wyciągniętymi rodem z powieści Alex Kavy. Wprawdzie do wprawionych w boju amerykańskich policjantów jeszcze nam daleko, ale możemy pochwalić się choćby "Szóstym". Dlaczego nie wyróżnić tu zakochanego Marcina i jego pani psycholog?