Autopsja recenzja

Kończąc swój dzień pracy, patolożka, Maura Isles zauważa coś dziwnego. Ma wrażenie, że jedne ze zwłok wykazują oznaki życia. Jest to co najmniej nie spotykane w prosektorium, w którym na codzień ogląda wiele martwych osób. Wiedziona intuicją postanawia zajrzeć do czarnego worka. Maura zaczyna reanimować dziewczynę, która wkrótce odzyskuje przytomność.

Uratowana kobieta zostaje przetransportowana do pobliskiego szpitala, gdzie po jakimś czasie zrywa się z łóżka i na dodatek bierze zakładników. Sytuacja staje się bardziej napięta, kiedy okazuje się, że detektyw Jane Rizzoli czeka tam na poród.

Co kieruje uratowaną kobietą? Dlaczego wzięła zakładników? Tutaj dopiero rozkręca się akcja. Szpital zostaje okrążony przez policję, chwilę później pojawia się też FBI. To dopiero zaostrza i tak napiętą już sytuację.

Maura postanawia z mężem przyjaciółki uratować przede wszystkiem ją z tej sytuacji, ale też chcą rozwiązać zagadkę i dowiedzieć się, dlaczego dziewczyna wraz ze wspólnikiem trzymają zakładników i jaki przekaz za tym idzie. Patolożka i mąż Rizzoli zostają odsunięci od akcji mającej na celu uratowanie zakładników, zatem samodzielnie biorą się do dzieła, gdyż mają wrażenie, że nie można ufać agencjom rządowym. Sprawdzając wszystkie wątki trafiają na handel kobietami. Idąc tym tropem odkrywają wiele przerażających faktów. Cała historia od początku trzyma w napięciu. Książka napisana w taki sposób, że czyta się ją łatwo. Jak zwykle pochłonęłam ją w jeden wieczór. Sięgając po ten tytuł nie miałam pojęcia, że są inne przygody Maury Isles i Jane Rizzoli. Autopsja to niewątpliwie fascynujący thriller medyczny autorstwa Tess Gerritsen, który zapewni czytelnikowi niezapomniane wrażenia. Moim zdaniem, autorka doskonale łączy elementy horroru, kryminału i thrillera medycznego, co sprawia, że Autopsja staje się nie tylko intrygującą historią kryminalną, ale również ciekawym przewodnikiem po świecie patologii i medycyny sądowej. Na pewno nie będzie to moja jedyna książka tej autorki.