Recenzja książki Andyjski dysk

Główny bohater Tadeusz, młody etnograf i archeolog wyrusza w niebezpieczną wyprawę do peruwiańskich gór.
Nie spodziewa się jednak jakie przygody i niebezpieczeństwa tam na niego czekają.
Chęć głębszego poznania historii tej tajemniczej cywilizacji, która jest odpowiedzialna za te ogromne budowle i rozwinięte technologicznie pojazdy, skłaniają Polaka nawet do ukrywania niektórych faktów przed swoimi współpodróżnikami. Dlaczego? Wszystkiego dowiecie się z książki!

Już od pierwszych stron książka wciąga i daje do myślenia.
Porusza bardzo dużo ciężkich jak i ciekawych tematów. Od wątku śmierci po interesujące fakty o górach i pracy archeologa.

Nie ukrywam, że wątek miłosny też się w niej znajduje, nie jest to wulgarny sposób ukazywania miłości bohaterów w książce, wręcz przeciwnie - bardzo spokojny i romantyczny! (przez co osobiście go uwielbiam!)
Niestety muszę się też przyznać do tego, że pominęłam jakieś 2-3 rozdziały, były zwyczajnie nudne i przewidywalne. Czytałam w nich tylko dialogi, czasem krótkie opisy żeby się nie pogubić.
Nie potrafiłam przez nie przebrnąć.

Czasem książka przygniatała mnie ogromem odkryć i informacji, przez co nie mogłam się ogarnąć, musiałam taki fragment przeczytać lub przejrzeć wzrokiem jeszcze raz, żeby wszystko zrozumieć.

Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że przeczytam ją tak szybko, ale ona wciągnęła mnie i nie chciała wypuścić! Wprowadziła mnie w stan przemyśleń nad tym ile informacji jest przed nami ukrywanych o starych cywilizacjach oraz o niespotykanych miejscach ukrytych gdzieś w górach lub pod ziemią. Bardzo ciekawa pozycja otwierająca oczy na niektóre sprawy, dotyczące odkryć naszych czasów.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl