Ten, którego pragnę recenzja

Po dość długiej przerwie (mam nadzieję, że jeszcze o Wiedźmie nie zapomnieliście 🤭), przychodzę do Was z recenzją książki o dość zniechęcającym tytule - przynajmniej dla mnie 🙈. Kojarzy mi się on z pustym erotykiem, a za tymi nie przepadam. Mowa o powieści "Ten, którego pragnę" Kennedy Fox. Czy niepozostawiający pola wyobraźni tytuł jest adekwatny do fabuły? Czy było warto sięgnąć po tą powieść? ⤵️
•
Emilly Bell, młoda pani doktor, na weselu poznaje tajemniczego przystojniaka. Pod wpływem chwili decyduje się spędzić z nim upojną noc. Nad ranem, przerażona własną głupotą, ucieka. Omyłkowo uznaje kochanka za innego, żonatego mężczyznę i w geście solidaryzacji zabiera ze sobą jego ubranie. Okazuje się, że tajemniczy nieznajomy jest lekarzem w szpitalu, do którego zatrudniono Emilly. Jakby tego było mało, został wytypowany do wprowadzenia dziewczyny w szczegóły pracy. Czy łącząca ich niezręczna sytuacja pozwoli im wspólnie pracować? Czy będą potrafili zachowywać się profesjonalnie?
•
"Ten, którego pragnę" to książka, co do której mam mieszane uczucia. Sama fabuła jest jak najbardziej w porządku; nie jest to erotyk, raczej zwykły romans. Akcja książki w większości toczy się w szpitalu - i tu wielki plus, bo praca lekarzy nie została pominięta. Autorki (tak, autorki, bo książka została napisana w duecie pod pseudonimem) zaserwowały czytelnikom kilka nietypowych medycznych przypadków, a to się ceni, bo książka bez tła nigdy nie będzie dobra.
Oprócz wątku romantycznego, w książce przewija się także wątek kryminalny. Jest on dość przewidywalny, liczyłam na większe wow, ale zawsze to jakieś urozmaicenie fabuły.
Moje mieszane uczucia wzięły się stąd, że książka niesamowicie mi się dłużyła. Nie potrafię powiedzieć dlaczego, bo teoretycznie nie była nudna. Być może możnaby pominąć w niej kilka nic niewnoszących opisów czy dialogów. Sama nie wiem, może to kwestia tłumaczenia lub stylu autorek. A może to po prostu ja nie mogłam się w pełni skupić 🙈. Jestem ciekawa, czy odnieśliście podobne wrażenia.
•
Podsumowując, jest to dość przewidywalny romans, ale tak to już z romansami bywa. Podobało mi się umieszczenie akcji w szpitalu, osobiście jeszcze nie spotkałam się z takim tłem w romansie. Książka czasami jest śmieszna, czasami wzruszająca, czasami życiowa aż do bólu. Końcową ocenę pozostawiam Wam, moja może być trochę nieobiektywna, bo nie mogłam wkręcić się w książkę po całości. Jestem ciekawa, co o niej myślicie.