Najnowsza powieść amerykańskiej pisarki Helen Hoang pt. "Test na miłość" będzie miała swoją premierę 25 marca. Swoją przedpremierową recenzją już dziś chcę Was zachęcić do przeczytania tej emocjonującej historii obyczajowej, która na pewno umili i pozwoli ciekawie spędzić czas w domowym zaciszu.
Helen Hoang urodzona w Stanach Zjednoczonych jest córką wietnamskich emigrantów. To właśnie historia jej mamy była impulsem do napisania powieści "Test na miłość". Opisując losy My, czy może raczej Esme autorka inspirowała się rodzinnymi opowieściami. Dzięki temu wydarzenia stają się bardzo wiarygodne, a książka nabiera szczególnej wymowy.
Dwudziestotrzyletnia My Tran sprząta hotelowe pokoje w Cho Hi Minh w Wietnamie. Praca pozwala na skromne utrzymanie dla niej, jej kilkuletniej córeczki oraz mamy i babci. Przypadkowe spotkanie w hotelowej toalecie z bogatą kobietą zza oceanu otwiera My szansę na nowe, lepsze życie. Co Nga przyjechała do rodzinnego Wietnamu aby znaleźć kandydatkę na żonę dla swojego syna dotkniętego zespołem Aspergera. My zdaje się być idealną pretendentką na synową. Po głębszym zastanowieniu bohaterka opuszcza swoją rodzinę i już jako Esmeralda Tran wyjeżdża do Kalifornii by zamieszkać z przyszłym mężem. Atrakcyjna dziewczyna ma całe lato aby przekonać do siebie Khaia i zostać jego żoną, w przeciwnym razie wraz z końcem wakacji będzie musiała wrócić do domu.
Pobyt w Ameryce staje się dla Esme sporym wyzwaniem. Khai okazuje się przystojnym, sympatycznym mężczyzną, ale jego przyzwyczajenia, schematy i ograniczenia wynikające z autyzmu nie są łatwe do zaakceptowania. Trudności w kontaktach międzyludzkich, dosłowne pojmowanie rzeczywistości oraz problemy z wyrażeniem uczuć powodują spięcia i nieporozumienia. Dość szybko okazuje się jednak, że bohaterowie przestają być sobie obojętni. Ale czy Khai zdecyduje się zerwać ze swoimi zasadami i poślubi uroczą Wietnamkę? Jak wypadnie jego test na miłość?...
Powieść zaskoczyła mnie swoją szczerością. Okazuje się, że jest to bardzo osobista historia, co da się bardzo łatwo zauważyć podczas lektury. Pani Hoang naprawdę wie o czym pisze. Stawia w swojej opowieści przede wszystkim na przekraczanie granic, pokonywanie słabości i realizację marzeń. Dobrze nakreślone stosunki międzyludzkie w połączeniu z różnicami kulturowymi i społecznymi dają nam ciekawy i rzetelny obraz kreowanej rzeczywistości. Sporo tu kontrastów, które dotyczą przeróżnych dziedzin życia. Różnice w postrzeganiu świata przez osobę dotkniętą zespołem Aspergera i kogoś zdrowego są znaczne i bardzo wyraziste, ale jak widać możliwe do zaakceptowania przez każdego z nas. Problem autyzmu na szczęście nie został przejaskrawiony, dzięki czemu Khai jest postacią bardzo autentyczną, a jego codzienność zgodna z rzeczywistością.
Choć jest to przede wszystkim opowieść o miłości nie znajdziemy w niej kiczu, czy banału. Inteligentnie napisana wciąga nas całkowicie w opisywane wydarzenia i do samego końca nie jesteśmy pewni jakie rozstrzygnięcia autorka przygotowała dla swoich bohaterów. Lektura tej powieści liczącej sobie niemal 450 stron naprawdę nie zajmie wiele czasu. Czyta się ją bardzo szybko, z niecierpliwością i dużym zainteresowaniem. Emocje trafiają prosto do serca, jest więc moment na śmiech, radość, smutek, czy łzy.
Z autorką spotkałam się po raz pierwszy przy okazji powieści "Więcej niż pocałunek" i pamiętam, że książka zapadła mi w pamięć. "Test na miłość" również spełnił moje oczekiwania. Lektura tej książki dostarczyła mi sporo przyjemności i interesujących wrażeń. Zastanawiam się tylko, czemu autorka po raz kolejny stworzyła autystycznego bohatera. W pierwszej, debiutanckiej powieści była to główna bohaterka, teraz jest nim mężczyzna. Zdaję sobie sprawę, że problem ten jest bliski sercu Helen Hoang, ale myślę, że ciekawiej byłoby nie powielać podobnych do siebie wzorców i schematów.
Zachęcam Was serdecznie do przeczytania tej interesującej opowieści. Już za kilka dni znajdziecie ją w księgarniach. "Test na miłość" od wydawnictwa Muza to będzie naprawdę dobry wybór!