Kto szuka, ten znajdzie recenzja

To historia o sile miłości rodzicielskiej. O tym ile i co są w stanie zrobić rodzice, kiedy życie lub zdrowie ich pociech jest zagrożone.

Autor: @magdag1008 ·3 minuty
2023-06-28
Skomentuj
4 Polubienia
Przyznam się, że nie czytałam wcześniej żadnych książek Doroty Wójcik. To moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Czy było udane? Hmmm myślę że nie jest tak źle 😉 A tak poważnie to była naprawdę ciekawa książka. A o czym ona jest? O sile miłości rodzicielskiej. O tym ile i co są w stanie zrobić rodzice, kiedy życie lub zdrowie ich pociech jest zagrożone.


Naszymi bohaterami są rodzice, którzy na co dzień zamieszkują sąsiadujace ze sobą domy. Tworzą coś w rodzaju osiedla. Ich dzieci chodzą do jednej klasy i bardzo się lubią. Rodzice natomiast zupełnie nie rozumią sympatii swoich dzieci, bo siebie nawzajem ledwie tolerują.


Pewnego dnia dzieci, a jest ich szóstka, wybierają się na urodziny do kolegi z klasy. Umówili się z rodzicami, że po imprezie, będą na nich czekać na przystanku autobusowym. Niestety, autobus odjechał, ale dzieci nie było. Rodzice jadą na policję, gdzie zostają odprawieni z niczym. Nikt nie zamierza zrobić nic w tej sprawie. Zrozpaczeni postanawiają na własną rękę szukać swoich dzieci.


W tym momencie rozpoczyna się ich najgorsza noc w życiu, kiedy nie przygotowani i nieuzbrojeni muszą odnaleźć swoje dzieci. Po drodze dochodzi do całego mnóstwa zdarzeń, które chyba zaskoczyły tak naprawdę nawet naszych bohaterów. Sąsiedzi wznieśli się na wyżyny swoich możliwości, by ratować pociechy. Nie cofnęli się przed niczym. Naprawdę, tu nie przesadzam.


Pytanie brzmi czy idąc tą drogą trafią na dzieci? Ponoć kto szuka ten znajdzie. Ale czy w tym konkretnym przypadku poszukiwania zakończą się szczęśliwie?


Książka napisana jest przestępnym językiem, który sprawia, że czyta się dobrze. Książka należy do literatury sensacyjnej, ale te wątki są złagodzone wyraźnie zarysowanym humorem. W niektórych momentach nie sposób było się nie uśmiechnąć. To wszystko sprawiło, że czyta się z przyjemnością. Akcja rozpoczyna się praktycznie od początku książki i tak naprawdę nie zwalnia do samego końca. Dużo się tu dzieje, a bohaterami są oczywiście rodzice. Aż dziw bierze, że mogli aż tyle zrobić ratując najbliższych. Zakończenie wprawiło mnie w zadumę. Dzieciaki dały dobrą lekcję swoim rodzicom. Ale jak skończyła się ta historia musicie się sami przekonać.


Dorota pokazała, że ludzie o całkowicie różnych charakterach, upodobaniach i poglądach są w stanie zjednoczyć się w imię wspólnego, wyższego celu. Jak już wspomniałam bohaterami są tutaj rodzice. Są to ludzie całkowicie różni, nie lubili się, a co gorsza oni tak naprawdę się nie znali. Jednak kiedy stanęli przed faktem, kiedy znikają ich dzieci, a policja nie zamierza ich szukać, nic nie jest ważne. Ich poglądy, religia czy przekonania. Wszystko odstawili na bok i wspólnymi siłami ruszyli na ratunek swoim pociechom. Stali się zgranym zespołem, który sieje zniszczenie, ale mimo wszystko uparcie prze do przodu, na ratunek dzieciom.


Czytając rozdział za rozdziałem, zastanawiałam się czy zrobiłabym to samo w obronie swoich córek? To trudne pytanie, bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć własnej reakcji na taką tragedię jak porwanie dziecka. Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba byłoby stanąć przed takim faktem. Chociaż myślę, że mogłabym zrobić dużo. Zresztą chyba każdy rodzic jest w stanie zrobić wszystko, by zapewnić swojemu dziecku bezpieczeństwo. Mam tylko nadzieję, że nigdy nie będę musiała się o tym przekonać na własnej skórze.


Kończąc polecam Wam tą książkę. Znajdziecie tu sceny akcji, okraszone odrobiną humoru, który nadaje lekkości tej historii. Tak naprawdę autorka porusza tu ważny i trudny problem, ale jest to wszystko tak przedstawione, że czyta się z ogromnym zainteresowaniem.


Polecam

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-06-27
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kto szuka, ten znajdzie
Kto szuka, ten znajdzie
Dorota Wójcik
9.4/10

Jak dobrze mieć sąsiada… Kiedy dzieci nie wracają z urodzin kolegi, ich rodzice wkraczają do akcji. Grupa sąsiadów, którzy do tej pory nie mieli ze sobą zbyt wiele wspólnego – oprócz mieszkania na te...

Komentarze
Kto szuka, ten znajdzie
Kto szuka, ten znajdzie
Dorota Wójcik
9.4/10
Jak dobrze mieć sąsiada… Kiedy dzieci nie wracają z urodzin kolegi, ich rodzice wkraczają do akcji. Grupa sąsiadów, którzy do tej pory nie mieli ze sobą zbyt wiele wspólnego – oprócz mieszkania na te...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nie ma nic gorszego niż zaginięcie dziecka prawda? Wyobraźcie sobie, że Wasza pociecha idzie na urodziny do kolegi i nie wraca.. co wtedy? Szok? Nerwy? Co byście zrobili w pierwszej kolejności? Szuka...

@mloda_mama_czyta @mloda_mama_czyta

Kiedy zauważyłam na półce bibliotecznych nowości książkę Doroty Wójcik "Kto szuka, ten znajdzie" pomyślałam, że miło będzie przeczytać jakąś nastrojową obyczajówkę w letnim klimacie. Nie czytałam wcz...

@Moncia_Poczytajka @Moncia_Poczytajka

Pozostałe recenzje @magdag1008

Z diabłem pod ramię
Z diabłem pod ramię

Lubicie mocne książki dla dorosłych? Cóż do tej pory czytałam delikatne romanse, potem zaczęły się pojawiać te okraszone obficie erotyką. Zupełnie mi to nie przeszkadza,...

Recenzja książki Z diabłem pod ramię
RAK. Wszystko do umorzenia
RAK. Wszystko do umorzenia

Niedawno poznałam historię Iwo Raka. To była trudna historia. Wtedy myślałam, że jest wstrząsająca. Powiem Wam, że drugi tom jest wstrząsający, pierwszy to tylko zalążek...

Recenzja książki RAK. Wszystko do umorzenia

Nowe recenzje

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Romans współczesno-historyczny – A gdyby tak ży...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest bardzo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Jenn...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie