„Samotnie przeciwko mrozowi. Samotna przygoda w kanadyjskiej dziczy” to dopiero nasza druga gra paragrafowa, więc jeszcze nie mamy wprawy i dopiero wkraczamy w świat RPG. Zdecydowanie i tym razem bawiliśmy się z mężem znakomicie podczas wspólnej rozgrywki, a właściwie lektury. Jednak już nie było tak łatwo oswoić się z mechaniką gry. Instrukcja jest dosyć skomplikowana i trzeba poświęcić trochę czasu, by ją przestudiować i zrozumieć. Ale kiedy już nam się udało to totalnie przepadliśmy. Ta gra zaskakuje i hipnotyzuje mrocznym i niepowtarzalnym klimatem. Przygotujcie się na niesamowitą przygodę i zarezerwujcie sobie sporo czasu, bo na pewno nie skończy się na jednej rozgrywce.
Na początek o samym wydaniu, które jest naprawdę piękne i to ono buduje niepowtarzalny klimat gry. Mamy tutaj do czynienia z formatem A4 zwieńczonym wyjątkową okładką, stanowiącą zapowiedź fantastycznej przygody. Mroczne ilustracje przeplatające paragrafy świetnie wprowadzają w brutalny świat, z jakim musimy się zmierzyć w trakcie gry. Odnajdywanie kolejnych paragrafów jest łatwe, gdyż są bardzo czytelnie oznaczone. Bardzo ważna jest dołączona do książki instrukcja, o której już wspomnieliśmy na początku. Warto ją dokładnie zgłębić, dlatego zarezerwujcie sobie sporo czasu. W skład zestawu wchodzą również kostki do gry, które niemal nieustannie są w użyciu w trakcie rozgrywki i to za ich pomocą w wielu przypadkach podejmujemy decyzje. No i jeszcze karta badacza, która porządkuje cechy i umiejętności badacza, w którego się wcielamy. Całość prezentuje się niezwykle klimatycznie i mrocznie. Wydawnictwo Black Monk spisało się znakomicie!
Nie chcemy zdradzić zbyt wiele o samej fabule, by nie spojlerować i nie zepsuć Wam zabawy. Możemy tylko napisać, że przeniesiecie się w lata 20. XX wieku i wcielicie się w znanego antropologa dr L. C. Nadelmanna, który wraz z trójką swoich doktorantów udaje się do legendarnej doliny Północnej Hanninah z misją badawczą. Pytanie: jakie odkrycie może przynieść mu sławę? Przekonacie się sami, jak tajemnicze, mroczne i mroźne mogą okazać się kanadyjskie Terytoria Północno - Zachodnie. Sprawdźcie, czy uda Wam się wyjść cało z tej śmiertelnie niebezpiecznej misji...
„Samotnie przeciwko mrozowi. Samotna przygoda w kanadyjskiej dziczy” to jednoosobowa gra paragrafowa, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wyruszyć w tę niebezpieczną podróż razem z partnerem czy partnerką, tak jak było w naszym przypadku. Już od pierwszych stron poczuliśmy się jak prawdziwi bohaterowie tej opowieści i podejmowane decyzje traktowaliśmy bardzo na serio. Nie potrafiliśmy się oprzeć mrocznemu i hipnotyzującemu klimatowi, który wyzierał zarówno z kolejnych wyzwań, jak i ilustracji. Przekonaliśmy się na własnej skórze, że każdy wybór ma ogromne znaczenie i niesie poważne konsekwencje. Świadomość, że to od nas zależy, jak potoczą się losy świata i bohaterów, nadaje smaczku całej tej niesamowitej przygodzie. Mnogość decyzji do podjęcia oraz ilość możliwych zakończeń nie pozwala rzucić gry w kąt. Od razu ma się ochotę na kolejną rundę. Jestem pewna, że będziemy z mężem do niej wracać.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl