W jednej z jaskiń znajdującej się na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego zostają odnalezione zwłoki brutalnie zamordowanej kobiety, które z wyglądu przypominają nietoperza. Szok jest tym większy, gdy okazuje się, że należą one do lokalnej przewodniczki, pochowanej rok wcześniej po śmiertelnym wypadku samochodowym. Traf chce, iż wśród zwiedzających grotę w czasie odkrycia ciała był znany patolog Hektor Wist, dawny kolega komendanta miejscowej policji. Kiedy pojawia się możliwość, że lekarz medycyny sądowej może być kolejną ofiarą, podinspektor Morawski podejmuje decyzję o włączeniu go do sprawy. Czy obecność "zimnego chirurga" na miejscu morderstwa to tylko zwykły przypadek? Jakie znaczenie ma wspólne śledztwo sprzed lat?
Postać Hektora Wista czytelnicy mogli poznać dzięki lekturze "Sznyty". Osobiście ogromnie polubiłam tego ekscentrycznego człowieka, ze specyficznym podejściem do życia i uwielbiającego czarny humor. Jakie więc było moje zadowolenie, gdy dowiedziałam się, że to właśnie on będzie jednym z głównych bohaterów następnej książki Adama Widerskiego (prawie przebiłam głową sufit, skacząc z radości 😂). Dzięki tej pozycji poznajemy jego historię , przeżycia czy charakterystyczne odnoszenie do wykonywanego zawodu.
Autor ponownie nie pierdzieli się w tańcu oraz podaje odbiorcy na tacy pełne menu składające się z krwawych, makabrycznych opisów, które dodają fabule dramatyzmu. Akcja pędzi niczym bolid Formuły 1, zapiera dech, nie zwalniając nawet na chwilę. Treść przypomina pełen zakrętów tor, wśród których czytelnik musi lawirować, by dotrzeć do mety. Pisarz umiejętnie potrafisz wciągnąć w wykreowaną przez siebie rzeczywistość, skutecznie wodzi za nos oraz bawi się z nami w kotka i myszkę, żeby na końcu dosłownie zrzucić na nas bombę.
Narracja znów została poprowadzona na różnych przestrzeniach czasowych, co sama bardzo cenię w lekturze. Taki zabieg pozwala lepiej wniknąć w zaburzony umysł przestępcy, poznać jego przeszłość, zaznajomić się z demonami trawiącymi jego duszę, rozgryźć słabości czy rozszyfrować motywy. Styl twórcy niezmiennie jest bardzo obrazowy, a zarazem zachwyca lekkością, nie epatuje wulgaryzmami i mimo brutalnych szczegółów znalazło się też miejsce dla zabawnych dialogów. Dodatkowego smaczku dodają wstawki historyczne, a także idealne oddanie realiów związanych z czasem, gdy szalała pandemia.
Tę pozycję pochłania się szybciej niż ulubiony deser, ja sama na czas lektury przepadłam dla otaczającego mnie świata niczym kamień w wodzie. Tym bardziej, że autor tak doskonale potrafi grać na emocjach odbiorcy jak Chopin na klawiszach fortepianu, wzbudzając w nim ciekawość, frustrację, fascynację, strach bądź zdumienie, jednocześnie doskonale ujmując wszelkie psychologiczne niuanse.
"Turysta" przybliża nam pojęcie animizmu, czyli poglądu głoszącego, iż zwierzęta, rośliny czy inne przedmioty nieożywione wchodzące w skład przyrody mają swoją duszę. Zwraca również uwagę na postępującą degradację środowiska naturalnego przez człowieka. Nad tym ostatnim zagadnieniem warto się pochylić i zastanowić się, jak możemy ochronić środowisko naturalne przed dalszym niszczeniem (oczywiście nie polecam sposobu zawartego w tej powieści 🤣). To tylko nieliczne wątki, z pozostałymi musicie zapoznać się sami.
Ta książka to prawdziwa uczta dla miłośników kryminałów. Pisarz po prostu "przeszedł samego siebie", wspinając się na wyżyny swojego literackiego kunsztu oraz dostarczając nam genialnie stworzoną intrygę. Nic więcej już nie zdradzę, żeby nie psuć Wam delektowania się tą książką.
P. S. Adam! Gratuluję Ci serdecznie kolejnego znakomitego pomysłu oraz bujnej wyobraźni. To był totalny majstersztyk w twoim wykonaniu. Chapeau bas! Czekam na więcej! A jakbyś chciał kiedyś zmienić zawód, to myślę, że spokojnie odnajdziesz się w roli przewodnika i to nie tylko po Ojcowskim Parku narodowym 😉