Dziś wracam do przygód komisarz Moniki Brzozowskiej. Po tym jak w obronie własnej zabiła swojego męża, Monika wpadła w jeszcze większy ciąg narkotykowy. Przez to zostaje wysłana na przymusowy i bezterminowy urlop, w trakcie którego ciągle odurza się twardymi narkotykami. W tym czasie zaczynają ginąć świadkowie z afery pedofilskiej, w którą rozpętała Brzozowska. Świadków tych również namierzyła ona. Do tego wszystkiego ktoś zaczyna czychać na życie Moniki i jej zaufanych kolegów z pracy. Wszystko wskazuje na to, że za śmierć świadków i próby morderstwa policjantów, odpowiedzialni są Ci sami sprawcy. Tylko nikt nie wie kto to jest. Komisarz Brzozowska wraz ze swoimi współpracownikami rozpoczyna śledztwo połączone z walką o własne życie. Wszystko jakoś by się układało, gdyby nie nałóg Brzozowskiej, który skutecznie utrudnia pracę policjantów a ją samą rzuca na skraj życia i śmierci.
Kto czycha na życie policjantów? Czy komisarz Brzozowska rozwikła w końcu sprawę pedofilów? Czy komisarz upora się z nałogiem?
Monika Brzozowska jest postacią, która posiada jakby dwa oblicza. Jedno to dobra policjantka, ze znakomitą intuicją. Potrafi łączyć fakty z pozoru nie związane ze sobą. Jest odważna i ma cięty język, ale to pomaga jej w pracy wśród mężczyzn. Drugie oblicze jakie nam pokazała to sponiewierana narkomanka, która w trakcie odlotów narkotycznych traci poczucie rzeczywistości. Dopiero zaufana lekarka pomaga Monice odtruć organizm. Dostała też ultimatum od szefa, że musi skończyć z nałogiem inaczej straci pracę i wszystko na co pracowała przez te lata w policji. Kiedy Brzozowska staje na nogi rozpoczynają dalszą część śledztwa, które prowadzi policję w kolejne ślepe uliczki.
Już kiedyś pisałam, że Breydygant pisze swoim specyficznym stylem, do którego już przywykłam i jakoś mi nie przeszkadza w czytaniu. Podobnie jak w ,,Rysie" nie ma tu rozdziałów, a jedynie poszczególne wątki są w widoczny sposób oddzielone od siebie. Akcja rozkręca się dość szybko, dzięki czemu książka bardzo szybko wciąga czytelnika. Z rozdziału na rozdział tempo akcji przyspiesza. W trakcie śledztwa jakie prowadzą Brzozowska, Warecki i Wójcik docierają do takich informacji, że szczęka opada. Zakończenie z resztą też jest nieoczekiwane i wbija w fotel. Szczególnie, że w życiu Moniki pojawi się ktoś, kogo niespodziewała się wcale. Ale kto to jest już musicie sami doczytać.
W książce autor uświadamia nam jak łatwo można zostać zinfiltrowanym, a informacje uzyskane w ten sposób mogą być perfidnie wykorzystane. W dzisiejszym świecie w erze komputera takie historie zapewne nie są odosobnione, ale my użytkownicy musimy uważać jak i kiedy korzystamy z dobrodziejstw dzisiejszej techniki.
,,Układ" to nie jest lekki i przyjemny kryminał. Breydygant przedstawia w nim, w jaki sposób działają niektóre sfery naszego świata. Układy i układziki to chleb powszedni nie tylko w policji, ale także w polityce. To brutalny świat, nie mający litości dla osób, które utrudniają jego funkcjonowanie.
Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do przeczytania nie tylko ,,Układu", ale także ,,Rysy". Polecam