Uwikłani w przeszłość recenzja

„Uwikłani w przeszłość” Waldemara Łazugi, czyli wciągająca podróż w początki niepodległości

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Orestea ·4 minuty
2023-06-26
Skomentuj
7 Polubień
„Historia okrutnie zadrwi z pierwszego apostoła politycznego realizmu. Potoczy się bowiem tak nieprzewidywalnie, że „Czas” – ostoja konserwatyzmu – końca epoki zaborów niemal nie zauważy. Nie będzie wiekopomnych scen, szekspirowskich przełomów, uroczystych fanfar, proporców ani podniosłych przemówień. Będzie niepokój, chaos i schizofreniczny czas przejściowy. Nic na miarę snów i marzeń kilku pokoleń. Austrii już prawie nie ma, ale jeszcze jest. Polska już prawie jest, ale jeszcze jej nie ma”. [s.110]

Mam kłopot z tym dwudziestoleciem,
z czasami pomiędzy 1918 a 1939. Być może dlatego, że nigdy w szkole nie potrafiono mi ich dobrze pokazać, bo przecież w podręcznikach pojawiały się jedynie daty i mnóstwo nazw partii i partyjek, które trzeba było rozróżniać. A może dlatego, że nie spotkałam nikogo, kogo by ten okres fascynował i kto potrafiłby o nim mówić? Nie mam pojęcia, wiem jednak, że książka „Uwikłani w przeszłość” Waldemara Łazugi pokazała mi, jak można w sposób ciekawy, naukowy i faktograficzny, a jednocześnie bardzo angażujący opowiadać o tym skomplikowanym okresie zaraz po odzyskaniu niepodległości.

Książka prof. Łazugi – jak podkreśla wydawnictwo – jest de facto zakończeniem historii, którą opowiadał w „Kalkulować... Polacy na szczytach c.k. monarchii”.
Czyli tak, zgadliście! Łazuga zabiera nas do tego małego, dusznego, konserwatywnego zakątka, w którym portrety Najjaśniejszego Pana wisiały na ścianach jeszcze długo po tym, jak „babcia Austria” odeszła w przeszłość. Jako mieszkanka dawnego ck zaboru gwarantuję sobie prawo do bycia ironiczną i prześmiewczą. Mój dziadek był z tych, którzy w zachwytach nad monarchią zawsze się rozpływali. Dla niego to były czasy dziecięcej niewinności, nie… A, nieważne.

Ważne, że prof. Łazuga potrafi pokazać ludzi i wydarzenia w sposób nowoczesny. Jego proza jest klarowna, zdania brzmią prawie jakby były wyrzucane z karabinu maszynowego. Jest w jego książce naukowy brak sentymentalizmu, którego obecność tak mnie czasem irytuje w książkach historycznych, oraz wyraźna sympatia – a jeśli nie ona, to przynajmniej próba zrozumienia – wobec postaci historycznych.
W swojej książce Łazuga pokazuje czytelniczkom i czytelnikom kontekst, ciągłość pewnych postaw i zachowań, które stały się potem podstawą do epickich batalii politycznych, których pełne było dwudziestolecie międzywojenne.

Autor pokazał kilku Polaków, którzy byli związani z terenami zaboru austriackiego, przybliżył ich czytelnikowi. Niektórych – jak Piłsudskiego i Bobrzyńskiego – kontrastuje z sobą, innych – jak Ćwiklińskiego, Alicję Badeni Habsburg czy Starzewskiego – pokazuje na tle osób im współczesnych.
Wychodzą z tego niebanalne analizy historyczne, otwierające oczy na wiele wątków i zachowań.

„Nie znalazł uznania jego kult rozumu i racjonalizmu, dystans do rzeczy i chłodna kalkulacja. Pozostał figurą antyromantyczną, o trudnym do określenie ciężarze gatunkowym. Był Bobrzyński realistą i jako realista chciał być zapamiętany. Pod koniec życia mniej lub bardziej otwarcie przyznawał, że Piłsudski, którego długo uważał za „fantastę”, realistą był także. Nie znaczy to, że tę relację odwrócił i pokłady fantazji odnalazł w sobie. Uznał „pojednawczo”, że realistów było dwóch. Tylko jeden nich okazał się nowocześniejszy. I ten ostatecznie wygrał.Nic nam nie wiadomo, by w wolnej Polsce kiedykolwiek się spotkali”. [s.194-195]

Co jest także bardzo dla mnie ciekawe to fakt, że prof. Łazuga nie traci z oka tak zwanego „big picture”. Wydarzenia i procesy państwowotwórcze nie giną pod jego piórem przysypane setkami detali z życiorysów osób, które opisuje. Nie. Jako czytelniczka i miłośniczka historii widzę, jak ludzie kształtowali rzeczywistość i jak ona kształtowała ich.

Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale jak mi się kojarzyły te spory, dyskusje, zarzuty zbyt bliskiej współpracy z Austrią itp itd z współczesną naszą polityką! Język jest inny, to prawda, przez sto lat polszczyzna w wielu aspektach nam się mocno uprościła, ale reszta? No jakby przez te sto lat zmieniło się wszystko, prócz naszego politycznego temperamentu i ulubionych tematów do dyskusji!

No i jest w książce warstwa anegdotyczna – kapitalna! Drobne okruchy, które nadają kolorytu i sprawiają, że na historię i ludzi, którzy ją tworzyli, patrzymy jak na istoty ludzkie, nie spiżowe posągi, do oglądania których jesteśmy przyzwyczajeni.

Jeśli znacie moje recenzje, to wiecie, że cenię sobie dobry przypis i porządną bibliografię. Są książki, które były dla mnie źródłem czytelniczych inspiracji i ta nie jest wyjątkiem. Pisanie, że kwestie naukowe w „Uwikłanych w przeszłość” Waldemara Łazugi są przedstawione doskonale jest z mojej strony arogancją, bo od kiedy to magister chwali profesora, prawda? Ale nic to, piszę opinię i nie mogę nie powiedzieć, że oprawa naukowa książki jest imponująca.

I ta część końcowa! Ze zdjęciami!

Krótko mówiąc „Uwikłani w przeszłość” Waldemara Łazugi to kapitalna książka. Nawet jeśli wydaje Ci się, że wiesz, kim był Piłsudski – i tak po nią sięgnij. Dzięki takim pozycjom można na powrót zakochać się w historii.

„Nowego świata długo nie umiano sobie wyobrazić. Ani go opisać. Jesienią 1918 roku kilku byłych ministrów austriackich było przekonanych, że powstająca Polska na nich czeka.
Nie zauważyli, że ich czas minął.
Nie czekała.
Tamten świat odchodził powoli”. [s.410]

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl

Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Uwikłani w przeszłość
Uwikłani w przeszłość
Waldemar Łazuga
8/10

Rok 1918 to jedna z najważniejszych dat w naszej historii. Niepodległość – największy, wyczekiwany dar – wyłaniała się z chaosu. Rewaloryzowała wszystkie dotychczasowe nurty myślenia o Polsce i wszys...

Komentarze
Uwikłani w przeszłość
Uwikłani w przeszłość
Waldemar Łazuga
8/10
Rok 1918 to jedna z najważniejszych dat w naszej historii. Niepodległość – największy, wyczekiwany dar – wyłaniała się z chaosu. Rewaloryzowała wszystkie dotychczasowe nurty myślenia o Polsce i wszys...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Znakomita książka historyczna, która mnie zaskoczyła tym, że nie było to powielanie innych książek o tym okresie. Autor opowiada o wejściu Polski w niepodległość i o tym jak to się odbyło, kto zreali...

@Renax @Renax

"Uwikłani w przeszłość" Waldemara Łazugi to książka o tym, co miało miejsce po 1918 roku. Data szczególna i z całą pewnością bardzo ważna nie tylko dla Polaków, ale generalnie dla całego świata. Kon...

@kramarzradek @kramarzradek

Pozostałe recenzje @Orestea

Wieczne igrzysko. Imię duszy
„Imię duszy” Jakuba Pawełka, czyli piekło, polityka i wielka cierpiętnica

Jakby to powiedzieć… chyba już kiedyś pisałam, w jednej z moich recenzji, że jest taka grupa książęk, które nazywam zwodniczymi albo podtrutymi. To takie pozycje, które ...

Recenzja książki Wieczne igrzysko. Imię duszy
Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)
Mirosław J. Leszka, Szymon Wierzbiński, „Wodzowie Zenona i Anastazjusza I”, czyli działo się w Bizancjum!

Jeśli komuś się wydaje, że Cesarstwo Rzymskie upadło w V wieku naszej ery, to mu się tylko wydaje. Ono jeszcze jakieś tysiąc lat żyło sobie w najlepsze nad brzegami B...

Recenzja książki Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)

Nowe recenzje

Chłopak z sąsiedztwa
Patrz sercem nie oczami
@kd.mybooknow:

„Żadne dziecko ani żadna kobieta nie powinna przechodzić przez to, przez co my przechodziliśmy . Nikt nie powinien żyć...

Recenzja książki Chłopak z sąsiedztwa
100 dni bez słońca
Historia Tessy jest jedną z tych, obok której n...
@xbooklikex:

"- O rany - odzywa się. - Należysz do tego rodzaju ludzi? - To znaczy jakiego rodzaju? - pytam z uśmiechem. - Ludzi, kt...

Recenzja książki 100 dni bez słońca
Czas Adeptów
Nick i jego czas w MAOS
@maitiri_boo...:

„Sieć. Czas Adeptów” to powieść, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się od lektury nawet na chwilę....

Recenzja książki Czas Adeptów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl