"... Zjawisko w przyrodzie, którym nie warto się za bardzo interesować., bo są tu na Ziemi, ważniejsze rzeczy. Ludzkie rzeczy. Pozwólcie mi oderwać się stąd i ruszyć w waszą stronę. Bo tu jest coraz gorzej. Coraz mniej empatii, coraz więcej głupoty. Nikt już nie dba o wiedzę i prawdę. Nikt nie marzy o lepszym świecie. Wszyscy narzekają, ale nic nie chcą zrobić, by cokolwiek zmienić. Świat hipokrytów. Rządzi tu durna ekonomia, która nakazuje produkować dużo gówna zamiast porządnych, wytrzymujących lata produktów. Technologia służy do pogarszania jakości i zabijania innych. Ludzie całkowicie już zapomnieli o rozwoju. O możliwościach, jakie przed nimi stoją. Mówię to do was jako prorok moich czasów".
Piotr to trzydziestoparoletni astrofizyk, który aspiruje aby zostać profesorem. Dzień po pogrzebie ostatniego członka jego rodziny budzi się prawie sam w domu. Jego jedynym towarzyszem jest zwierzak odziedziczony po bracie. Cały czas męczy go strasznie dziwny sen, który pokazuje człowieka na Ziemi. I choć może wydawać się to zupełnie normalnie, to jednak nie dajcie się zwieźć. Śni mu się ostatni człowiek, który pozostał na naszej planecie. Mimo wszystko Piotr Natecki postanawia dalej doskonalić swój projekt, który być może będzie miał duży wpływ na rozwój ludzkości. Choć wszystko mogłoby się wydawać idealnie, to jednak w pewnym momencie w jego mieszkaniu pojawia się dziwny gość osądzający go o morderstwo. Ta wizyta całkowicie odmieni sposób postrzegania świata przez Piotra.
"Gwiazdy. Miliony, miliardy przepięknych niezbadanych ciał niebieskich. Każda z nich inna, skrywająca inny sekret. Czekają tam wszystkie cierpliwie na swoich odkrywców."
Bardzo przystępnie napisana książka, ciekawa i co najważniejsze skłaniająca do przemyśleń. Przyznam, że pochłonęłam ją w jeden wieczór. I tak naprawdę już od dwóch tygodni myślę sobie co bym chciała o niej napisać. Na początku muszę stwierdzić, że jeszcze nigdy w życiu tak długo nie myślałam o którejkolwiek z książek, które czytałam. "W blasku obojętnych gwiazd" na pewno skłania do głębokich refleksji i rozważań o życiu, o świecie, a nawet kosmosie. Lektura wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Przez resztę po prostu płynęłam.
"Z jednej strony chwalą się wszystkim co mają , wrzucają przepiękne zdjęcia na portale społecznościowe , a z drugiej- chcą zachować wszystko dla siebie. Tak jakby jeden człowiek był potrzebny drugiemu tylko po to , by móc mu pokazać, że jest od niego lepszym."
Ta pozycja przede wszystkim utwierdziła mnie w przekonaniu, że należy walczyć o swoje marzenia, nie poddawać się. Tak naprawdę tylko ciężka praca pomoże nam osiągnąć sukces. Myślę, że jest to lektura obowiązkowa dla każdego, kogo choć w minimalnym stopniu zainteresowała ta pozycja. Mam tylko jeden mały zarzut co do niej- jest stanowczo za krótka, jednak mimo wszystko zdaję sobie sprawę, że taka była wizja autora i już nie mi o tym dyskutować. Bardzo serdecznie Wam polecam.
"Niestety, zamiast ucieszyć się na widok drugiej osoby, my czujemy się przestraszeni jej obecnością. Że to może morderca, który chce nas zabić albo złodziej czy gwałciciel [...]"
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl