Dosyć długo czekałam na tę książkę, wybrałam ją sobie z portalu Czytam Pierwszy, jednak nie mogąc się jej doczekać zaczęłam czytać na Legimi.
Od pierwszych kartek niesamowicie mnie wciągnęła, a już pierwsze zdanie Prologu: "Wszystko zaczęło się od tego, że upadłem na głowę", mówi samo za siebie, że czekają nas niesamowite przeżycia.
Daniel Wyszogrodzki napisał swoją biografię w bardzo ciekawy, przyciągający czytelnika sposób, a to że swoje dzieciństwo spędził w czasach PRL-u dodaje do tego taki smaczek, że aż chce się czytać.
Pamiętam czasy PRL-u i potrafię dobrze zrozumieć jak się czekało na słodycze i owoce, a obecnie zawsze dostępne pomarańcze nie sprawiają już niemal żadnej radości i tak nie pachną jak te ze wspomnień z mojego dzieciństwa. Dzisiaj trudno jest mi wytłumaczyć swoim wnukom jak przebiegało moje dzieciństwo i młodość, mój starszy wnuczek zabrał się z wielką ochotą za czytanie tej książki. Myślę, że jemu również przypadnie do gustu i zrozumie trochę więcej o tamtych czasach.
Książka napisana jest bardzo dobrym językiem, nie można się tu nudzić, ciekawie opisane są wspomnienia, przygody a nawet marzenia autora od wieku dziecięcego do lat szkolnych. Właściwie nie jest to tylko taka typowa biografia, bo część wydarzeń z pewnością pamięta wiele osób i może się z nimi utożsamiać, więc można to nawet nazwać powieścią o Warszawie w czasie PRL-u.
Danek mieszkała na Pradze, matka zmarła wcześnie, więc praktycznie jego wychowywaniem zajmowali się dziadkowie, którzy byli patriotami i nie bardzo im się podobały powojenne porządki w kraju. Natomiast ojciec Danka (lekarz) bardzo się przystosował do tej rzeczywistości i świetnie się w niej odnalazł. Dzięki temu Danek na wakacje wyjeżdżał do popularnych w tamtych czasach dla elit miejsc w Bułgarii czy Rumunii a nawet do znajomych w Moskwie.
Dla Danka jednak książki i muzyka były w tamtym czasie całym światem. Często także spoglądał na tytułowy Plac Leńskiego, przy którym mieszkał razem z dziadkami i obserwował co się tam dzieje, a działo się dużo.
Autor z niesamowita lekkością prowadzi nas przez swoje wspomnienia i z humorem snuje opowieści o sobie i przyjaciołach, o zabawach, rozterkach, fascynacjach, o życiu. Nie ma tu nawet chwili aby się nudzić, czy żeby się zastanawiać nad tym, czy jest to fikcja literacka czy prawda, po prostu czyta się jak nie przymierzając - po maśle.
Nie jest to jednak książka tylko dla osób pamiętających czasy PRL-u, uważam, że nawet bardziej młodszym czytelnikom może przybliżyć tamten czas w sposób bardzo miły. Jak wspomniałam, mój nastoletni wnuczek jest już w trakcie czytania. Jest to jakby podróż w tamte odległe, chociaż dla mnie może jeszcze nie aż tak czasy.
Podsumowując, książka jest bardzo dobra, może nieco specyficzna, ale potrafi wciągnąć niesamowicie, pozwala na wspominki, uśmiech, refleksję.
Polecam z czystym sumieniem, zwłaszcza, że jest tu jeszcze jeden główny bohater oprócz Danka - to nasza Warszawa.