"Raz wiedźmie śmierć" to moja pierwsza powieść tego Autora i muszę przyznać, że bardzo zaciekawił mnie swoją Krainą. Z miłą chęcią zapoznam się z całym universum Jaaru.
"Raz wiedźmie śmierć" to opowieść o rodzinie Bies, którą poznajemy podczas czarodzielnicy Sata. Podczas tej imprezy młody mag miał dostać pełnię swoich sił magicznych. Wszystko byłoby spoko, gdyby nie fakt, że musiał dotknąć zaczarowanego amuletu swojej ciotki, która w trumnie leży od bardzo wielu lat. Po tej imprezie w rodzinie zaczynają się dziać dziwne rzeczy. A to związane z szaloną babką i jej miłosnym życiem, a to z ciotką, która powinna być martwa, a jednak pojawiła się pewnego dnia pod drzwiami ich domu. Wraz z bohaterami obracamy się w Krainie Jaaru oraz w Krakowie. Ta książka wręcz emanuje magią. Zaklęcia, rytuały, a wszystko to uzupełnione żartami oraz normalnością. Normalnością, ponieważ młodzi bohaterowie obracają się w kręgu zwykłych ludzi. Uczęszczają z nimi do szkoły, tworzą przyjaźnie. Wtedy starają się nie używać magii. Starają - do czasu ;)
Najbardziej barwną postacią tej historii jest Agrea - babka, która lubi, gdy coś się dzieje. Jej historia, w której to zostaje zamieszana w śmierć swojego eksmęża jest bardzo ciekawa. Samozwańcza starsza pani detektyw, postanawia rozwiązać tajemniczą śmierć. Ona wręcz czuje, że za tym wydarzeniem kryje się coś grubszego. Równie sympatyczna jest Draga, która widać, że charakterem wdała się w babkę. Ona również znajduje się w dziwnym położeniu. Po Sylwestrze postanawia odkryć kim jest Aśka oraz pewien chłopak - Piotrek. Reszta najbliższej rodziny Bies jest spokojna, zwłaszcza Sat. Sat ma wiele dylematów odnoście swojej przynależności do rodziny magów i wiedźm. Wydaje mu się nawet, że do nich nie należy. Na szczęście do czasu. Finał tej książki zapowiada, że w drugim tomie, Sat będzie miał dużo do powiedzenia. I warto też wspomnieć o nestorce rodu - Arianie, która coś złego knuje. Ariana to osoba, która na wskroś jest zła. To z niej wręcz emanuje. Każdy trzyma do niej dystans, bądź jej się boi. Nas młodzi bohaterowie muszą nawet z nią przez pewien czas współpracować, dzięki czemu dowiadują się różnych dziwnych rzeczy.
Książka ta była fantastyczną przygodą. Dużo magii, żartobliwy język, a do tego tragedia w tle i tajemnicza intryga. Mamy tutaj dużo zła. Zło jest wręcz potężne. Młody mag i młoda wiedźma muszą stawić jej czoła. Może to być odebrane schematycznie, ale mnie to nie przeszkadzało. Do tego w książce tej Autor odniósł się do tradycji rodzinnych, lojalności i zaufania. Koniec powieści zapowiada, że drugi tom będzie równie ciekawy, być może nawet przerażający i jeszcze bardziej magiczny!
Do kolejnych pochwał można zaliczyć samo wydanie książki, które jest po prostu piękne. Twarda oprawa, odznaczone inną czcionką rozdziały wraz z pająkiem w pajęczynie, do tego od czasu do czasu mamy kociołek. Jak dla mnie bomba! Świetnie też, że Autor już na wstępie dał słowniczek wiedźmich pojęć. Często mi tego brakuje w takich książkach, gdzie najczęściej słowniczek jest na samym końcu lub go brakuje. Czy polecam? Oczywiście. To książka idealna dla starszej młodzieży. Do poczytania pod kocem, w bardzo wietrzny wieczór. Można ponieść się magii.
Książkę otrzymałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy