W lesie, w pobliżu małej miejscowości położonej w okolicach Augsburga pewna kobieta podczas zabawy z mężem w berka, która miała być urozmaiceniem codziennej małżeńskiej rutyny, odnajduje przywiązane do drzewa i w okrutny sposób zmasakrowane ciało młodej kobiety. Niedługo potem okazuje się, że ofiara to Anna, która wiele lat wcześniej opuściła rodzinny dom i od tego czasu nie dawała znaku życia. Rodzina była przekonana, że wyjechała do Ameryki Południowej. O ironio jej ciało odnaleziono niedaleko jej domu rodzinnego…
Tymczasem we Frankfurcie Leona Dorn zostaje świadkiem samobójczego skoku kobiety o imieniu Ewa. Nie zna jej, lecz jest ostatnią osobą, która przed tą tragiczną śmiercią z nią rozmawiała. Ostatnie słowa Ewy, których odbiorcą stała się Leona to „wreszcie mu się udało”.
Po tym zdarzeniu Leona nie może spokojnie spać. Co noc nawiedzają ją koszmary. Nie znajduje zrozumienia u swego męża Wolfganga. Wkrótce okazuje się, że ten od pół roku romansuje z koleżanką z pracy. 31 sierpnia mimo kiepskiego stanu psychicznego Leony wyznaje jej w końcu prawdę i oświadcza, że od niej odchodzi do innej i innego lepszego życia. Leona jest załamana. Do tej pory wydawało się jej, że ich wspólne życie jest idealne. Może nie było w nim już tej namiętności co dawniej … jednak …
Okazuje się, że te wydarzenia stają się początkiem zupełnie nowego i bardzo niebezpiecznego życia Leony. Cały splot wydarzeń sprawia, że kobieta bliżej poznaje życie samobójczyni i ludzi, którzy ją otaczali. Dowiaduje się o niewiernym byłym mężu Ewy, którego ponoć ta tak kochała, że nie mogąc bez niego żyć w końcu targnęła się na swoje życie. Leona poznaje również nieznośną i wścibską sąsiadkę Ewy – Lidię, która w niegroźny acz uciążliwy sposób osacza ludzi, którzy wykażą choć odrobinę zainteresowania jej osobą. W końcu poznaje brata zmarłej – Roberta. Ten wydaje się ideałem. Jest białym rycerzem, który ratuje ją z rozpaczy po odejściu męża. Jest lekiem na złamane serce. Leona i Robert szybko nawiązują romans. Mężczyzna, który na stałe mieszka w Szwajcarii, wprowadza się do Leony w niemal ekspresowym tempie. Ale czy rzeczywiście wszystko jest takie idealne, jak wydaje się z początku? Przecież nic nie jest idealne… Pojawiają się rysy, zgrzyty, zazdrość.
Czy jest jakiś związek między śmiercią Anny a samobójstwem Ewy? Co je łączy? I czy Leona znajdzie w objęciach Roberta szczęście czy może … Przekonajcie się sami.
„Wielbiciel” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Charlotte Link. Książka całkowicie mnie wciągnęła i przepełniła mrocznym klimatem, który towarzyszy w niej na każdym kroku. Wysłuchałam powieści z nieskrywaną przyjemnością. Charlotte Link najpierw wprowadziła całkowity zamęt w mojej głowie, by wkrótce po kolei wyjaśniać wszystkie zagadki. Do końca nie miałam jednak pewności jak zakończy się ta historia.
Akcja jest wartka. Książka nie nuży. Autorka stopniowo dawkuje grozę, lecz poczucie zagrożenia i czające się za rogiem zło towarzyszą czytelnikowi już od samego początku. Z czasem mrok i groza coraz bardziej się zacieśniają, by w końcu zaprowadzić czytelnika (słuchacza) w przepaść pogmatwanego umysłu psychopaty. Polecam.