Game over recenzja

wielkie rozczarowanie

Autor: @melkart002 ·3 minuty
2022-02-08
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Niebezpieczny trójkąt. Tom III Game over” to dosyć dziwna książka. Nadal jestem w szoku, i bynajmniej nie wynika to z zachwytu nad przeczytaną lekturą. Zazwyczaj nie piszę złych rzeczy, ale czasem trzeba. Autorka miała pewien pomysł, może nawet ciekawy i intrygujący, jednak sposób w jaki go wykonała budzi pewne wątpliwości. W tekście znaleźć można wiele błędów stylistycznych i znaczeniowych, które uważnego czytelnika rażą, wręcz kłują w oczy, żeby nie powiedzieć – w duszę. Świadom jestem faktu, że Autorka chciała ubarwić swoją powieść, ale momentami zrobiła to w sposób nieprzemyślany. W książce znajdziecie wiele takich perełek typu: „spoj­rzał na mnie spod przy­mru­żo­nych rzęs”. Przyznam to dosyć zabawny błąd, nawet rzekłbym, że karkołomny, ale jak widać w literaturze wszystko jest możliwe… i czasem nie chce się uśmiechać.

W „Niebezpiecznym trójkącie…” co rusz natykamy się na pewne niedorzeczności. Przykładów mnożyć można wiele, choćby ten, że jeden z bohaterów przejmuje firmę swego ojca. Niby nic, a jednak – nie ma on pojęcia ilu jest w niej akcjonariuszy, kto jest lub był wspólnikiem ojca, nie zna historii ani powstania, ani działalności organizacji nad którą sprawuje kontrolę. No proszę – albo jest tak pewny swoich zdolności kierowniczych, w dodatku posiada wszechwiedzę dotyczącą funkcjonowania firmy, albo jest tak wielkim ignorantem, że „po prostu jest, ale jakoby go nie było” – cytując klasyka. I szczerze, to jestem niezmiernie ciekaw, w jaki sposób poprowadzi swoją firmę.

Sylwetki bohaterów są… bardzo dziecinne. Momentami miałem wrażenie, iż jestem w przedszkolu i słucham tekstów typu: „Pani Marzenko, a Łukasz zabrał mi klocki i pociągnął mnie za włosy”, „Pani Marzenko, a ona kopnęła mnie w siusiaka”… Co rusz wszyscy przepychają się, próbując pokazać całej reszcie, że to oni są najbardziej posiniaczeni przez życie, i że to właśnie im należy się nie tyle sama uwaga, ale i wszystko, aby zadośćuczynić ich przeogromnym krzywdom. No proszę? Tak zachowują się wszyscy dorośli, czy tylko podlotki którym rodzice nie dali pieniędzy na wyjście do kina?

I jeszcze jedna perełka. Pewnie każdy z was słyszał o syndromie sztokholmskim? Nie? Już tłumaczę (choć w sposób bardzo lakoniczny). Ów zespół „pourazowy” polega na tym, że w sytuacjach stresujących, ofiara zaczyna identyfikować się, a nawet bronić swojego oprawcy. W
„Niebezpiecznym trójkącie” mamy właśnie taką sytuację. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby jedna z głównych postaci nie robiła tego tak infantylnie. Jej wywody, że to w końcu ona kłamała, że to ona stworzyła sprzyjające porwaniu okoliczności, że stworzyła istny labirynt intryg w których wszyscy się pogubili… WOW! Dosłownie WOW! Ileż tam musiało być geniuszu, ile zawiłości w zawisłościach, zakrętów na rozdrożach logiki?

Nie czytałem poprzednich części, i może to lepiej. Naprawdę chciałbym pochwalić tę książkę, ale nie bardzo wiem co. Zraziły mnie przeogromna ilość wulgaryzmów, których w książkach nie lubię. To dosyć prymitywne, nawet jeśli w życiu większość ludzi posługuje się właśnie tego typu językiem. Zraził mnie brak logiki.

W książce znaleźć można wiele momentów, gdy nie można zidentyfikować tego, co wynika z czego, dlaczego bohaterowie postąpili tak, a nie inaczej. Nie rozumiem irracjonalnych rozterek Nikoli. Albo się żyje pełnią życia i chce się naprawić swoje/cudze błędy, albo nie robi się nic i żyje się inercją. A tutaj nasza bohaterka przeczy sama sobie, kręci się niczym g… w przeręblu, rozmyślając o wszystkim i o niczym, rozmyślając o rozmyślaniu…

Sceny zbliżeń pomiędzy bohaterami to również istna katusza przepełniona brutalnością, nawet jeśli jest ich tylko kilka. Jeśli mogę być szczery, to takie zwykłe „rypanie”, bez przyjemności, takie mechaniczne (bo trzeba, bo wypada pochwalić się statystyką wśród znajomych). Zero emocji. Jeśli tak wyglądałby seks to zostałbym zakonnikiem, a bardzo lubię tę czynność, więc byłoby to naprawdę ogromne wyrzeczenie ;D

Język – fatalny. Czasami miałem wrażenie, że Autorka korzystała z obcych tekstów anglojęzycznych tłumaczonych przez google’a, co w pewnym sensie tłumaczyłoby kilka bezsensownych wyrażeń. No, ale znając życie, Autorka powieliła schemat tego, w jakim środowisku się obraca, albo z jakiego się wywodzi. Tym bardziej jest mi jej żal. Pomysł na książkę jest i byłby świetny, gdyby zadbała o formę literacką, o logikę fabuły i przede wszystkim o ten język!

Czy polecam? Jeśli lubicie prostą rozrywkę, to tak. Jeśli szukacie czegoś głębszego, czegoś prawdziwego – to nie.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Game over
Game over
Kamila Andrzejak-Wasilewska
7.7/10
Cykl: Niebezpieczny trójkąt, tom 3

O obietnicach się nie zapomina. Nigdy. Nikola budzi się w mieszkaniu, które wydaje jej się zupełnie obce. Powoli zaczyna przypominać sobie ostatnie wydarzenia, przed oczami przewijają jej się niewyr...

Komentarze
Game over
Game over
Kamila Andrzejak-Wasilewska
7.7/10
Cykl: Niebezpieczny trójkąt, tom 3
O obietnicach się nie zapomina. Nigdy. Nikola budzi się w mieszkaniu, które wydaje jej się zupełnie obce. Powoli zaczyna przypominać sobie ostatnie wydarzenia, przed oczami przewijają jej się niewyr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kilka dni temu pisałam o drugiej części, czyli "W sidłach Parkerów". Napisałam tam, że się cieszę, że trzeci tom czka na półce, bo naprawdę byłam ciekawa, jak się to wszystko skończy. Tom trzeci je...

@ewelina.czyta @ewelina.czyta

Czytanie książek to idealne zajęcie na długi czerwcowy weekend. Właśnie dlatego przychodzę do Was z III częścią serii „Game over. Niebezpieczny trójkąt” od Kamili Andrzejak-Wasilewskiej. Propozycja o...

@nawysokimobcasie @nawysokimobcasie

Pozostałe recenzje @melkart002

Breviarium Kanonu Kultury
Kultura głupcze

Paweł Milcarek, Breviarium kanonu kultury Decorum Czym jest Breviarium? To pochodna łacińskiej nazwy brewiarza. Terminem tym opisać można księgę liturgiczną sł...

Recenzja książki Breviarium Kanonu Kultury
Poczwarka
Nie wszystko w oczy kole

Są takie powieści, które wciągają już od pierwszego przeczytanego zdania. Jest ich mało, a często okazują się niewypałem. Jednak w przypadki powieści Uli Gudel pod tytuł...

Recenzja książki Poczwarka

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem