Po krzyku przychodzi dogłębna cisza, wszystkie odgłosy milkną, zostaje tylko bezgłos.
Przychodzę do Was z najnowszą powieścią Katarzyny Puzyńskiej “ Bezgłos”
Jest to nowy projekt autorki, która oddaje w ręce czytelnika swój pierwszy horror.
Wychowałam się na horrorach Mastertona, z chęcią zestarzeję się z horrorami Puzyńskiej. Wieszcz wieść wieszczy, że takie to było dobre.
Julia Wilk dostaje posadę nauczycielki w Wieszczach, małej miejscowości nieopodal Brodnicy. Chce zapomnieć o przeszłości i rozpocząć swoje życie od nowa. Zapomnieć o koszmarze, jaki przeżyła. Nikt jej tutaj nie zna, jednak Wieszcze także skrywają swoje mroczne tajemnice. Już pierwszej nocy dostaje ostrzeżenie od mieszkanki Bibiany, aby jak najszybciej opuściła dom i nie próbowała wracać do Wieszczy, bo nic dobrego jej tu nie spotka. Noc spędzona w domu w objęciach Morfeusza jest koszmarem, kobieta odwiedza cmentarzyk, a duszny zapach jabłoni wwierca się w jej umysł. Rano Julia budzi się, a jej ubłocone nogi sugerują, że to, co było snem, być może jest rzeczywistością. Julia wkrótce odnajduje ciało Bibiany, a mieszkańcy zacierają wszystkie ślady po jej śmierci, jakby kobieta w ogóle nie istniała. Julia zastanawia się, czy nie popada w szaleństwo, czy wszystko, co ją spotyka, odkąd pojawiła się w Wieszczach, nie jest wytworem jej wyobraźni.
Czy Julia znalazła się w Wieszczach z własnego wyboru, a może komuś bardzo zależało, aby osiedliła się w tym konkretnym miasteczku? Czy była to ucieczka przed przeszłością, czy ktoś skrupulatnie postarał się, aby wylądowała w mieścinie? Czy można ufać komukolwiek z mieszkańców?
Co wydarzyło się 90 lat wcześnie, że spokojne i sielskie Wieszcze zadrżały w posadach i ponoszą konsekwencje tajemniczego wydarzenia? Czy legenda o wieszczym jest prawdziwa i mówi, jeśli masz gen zła i nie dostaniesz antidotum, to po śmierci zamienisz się w potwora?
Puzyńska kolejny raz zabrała mnie w cudowną podróż.
Ciekawi i tajemniczy bohaterowie skrywający tajemnice, zachowujący się dziwnie dodają akcji pikanterii, mistycyzmu i zagadkowości. Autorka jak nikt inny buduje napięcie podszyte lękiem i niepewnością. Konstruuje świat przedstawiony, tworzy historię i wokół niej wydarzenia, że chcesz dalej w to brnąć.
Świetnie wykreowany świat małej i wąskiej społeczności, duszność i elektryzujące napięcie wśród mieszkańców napawają przerażeniem. Z gracją baletnicy morduje na kartach swojej powieści, bawiąc się z czytelnikiem i wiodąc go za nos.
Z każdą przeczytaną stroną klocki układanki wskakują na odpowiednie miejsce i tworzą zgrabna i ciekawą historię. Podkręcona, demoniczna, niejednoznaczna fabuła przyprawia o gęsią skórkę, duszny klimat małej mieściny napięty do granic wytrzymałości przywołuje o ból głowy i upiorne odczucia Nic nie jest takie oczywiste, jakby się wydawało na pierwszy rzut oka.
Jak zwykle zakończenie wbiło mnie w fotel, efektowne z przytupem i wielkim rozmachem. Autorka przyzwyczaiła mnie, że nie zostawia czytelnika bez emocjonującego zakończenia. Wyjście w noc podczas lektury może być zgubne.
Idealny kąsek dla fanów gatunku. Gorąco polecam i czekam na więcej.