Sięgacie po poradniki ? Ja bardzo rzadko. Nie każdy uważam za godny uwagi czy po prostu potrzebny. Może są w nich cenne rady ale tak na dobrą sprawę, zazwyczaj przejrzymy czy przeczytamy i w nielicznych przypadkach tak naprawdę stosujemy te porady w codziennym życiu.
Jednak gdy widzę książki takie jak ta Magdaleny Bigaj, wspierające rodziców, dające wskazówki w tak kontrowersyjnych kwestiach, nie waham się tylko sprawdzam co zawierają. A ten poradnik szczególnie mnie zaciekawił. W końcu każde z nas - rodziców - codziennie staje przed dylematem czy pozwalać dziecku na korzystanie z tych ekraników, jak często, w jaki sposób.
Jak przygotować dziecko do życia w sieci ?
Jak dopilnować by korzystało z niej mądrze, by nie wyszło nam to bokiem ?
Tak często teraz słyszymy o uzależnieniu dzieci od gier, internetu. Tak łatwo zaobserwować zły wpływ rozmaitych treści, filmików, które w sieci łatwo znaleźć. Ale przecież sieć ma też zalety, wiele wartościowych informacji można tam znaleźć. Może uczyć poprzez zabawę już maluchy, a czym starsze dziecko, tym szerszy zakres wiedzy może w Internecie odnaleźć.
Jak to zwykle bywa, książka podzielona jest na rozdziały, a w każdym z nich są konkretne informacje. Zarówno dla rodziców młodszych dzieci jak i starszych. Możemy ocenić czy dane informacje na tę chwilę są już nam potrzebne czy może już dziecko będące pod naszą opieką już nie jest fanem Psiego patrolu i rozdział odnoszący się do maluchów już nas nie interesuje.
A znaliście może pojęcie “higieny cyfrowej”? Mnie ono zaskoczyło, nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego. Jeśli zaciekawiła Was ta definicja, to bądźcie pewni, że książka ma więcej takich w ofercie. Uczy co to jest Cyfrowe Obywatelstwo, patotreści, które nam też z pewnością nie są obce nawet tu na Ig. Porusza kwestie hejtu, trollowania, przygotowuje nas rodziców na pierwszy kontakt naszych dzieci z pornografią w sieci… Przyznam, że sporo różnych wątków, tematów jest tu poruszone i każdy znajdzie wg mnie coś co go zaciekawi. I autorka zaznacza, że ta książka nie ma na celu przekonać nas, że technologia jest zła. Nie o to tu chodzi. Trzeba umieć z niej mądrze korzystać i nauczyć tego dzieci.
Niezaprzeczalnie nasze dzieci coraz wcześniej zaliczają “narodziny w sieci”. Coraz młodsze “bąbelki” biegają ze smartfonem w ręce, siedzą przed telewizorem żeby mama mogła odsapnąć czy zrobić obiad. Jak określić granice tego co jest dla nich dobre, a co już jest przesadą ? Może znajdziecie odpowiedź właśnie tu ?
Sama nadal nie kupiłam dzieciom telefonów, mimo, że większość rówieśników już je posiada. Ograniczam, kontroluję dostęp do sieci i treści z jakich korzystają. Wolę jak dziecko spędza czas z książką niż przed ekranem. Ale nie da się w dzisiejszych czasach tego z życia wyeliminować.
Trudno to kontrolować, bo dziecko nie obejrzy filmiku ze swoim ulubionym Youtoberem w domu to obejrzy w telefonie kolegi / koleżanki. Dzieci imponują sobie nawzajem często czymś co wykracza poza normy i standardy, często właśnie pokazując nieodpowiednie dla nich treści, naśladując zaobserwowane w sieci patologiczne zachowania. Ale to my mamy wpływ na to jak nasze dziecko to odbierze, jak się do tego ustosunkuje. My musimy ich uczyć co jest dobre, a co złe. I ta książka może dać Wam wskazówki jak tego dokonać.
Tak więc uważam, że warto po niego sięgnąć. Sami zdecydujecie, które porady są dla Was pożyteczne, które zastosujecie , wykorzystacie w codziennym wychowaniu Waszych dzieci. A są tu wskazówki, które mogą być na wagę złota.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji Grupie Wydawniczej Foksal.