Śmierć na Wenecji recenzja

Zalany Kraków. W sensie dosłownym.

WYBÓR REDAKCJI TYLKO U NAS
Autor: @MUWIT.pl ·3 minuty
2024-04-07
1 komentarz
10 Polubień

To NIE JEST RECENZJA. to przydługa notatka ku pamięci ...

... którą chciałam dać jako opinię, ale... nie dałam :)
Notatka ku pamięci, bo wybitnie brakuje mi nakanapie - RECENZJI. Recenzję popełnię, ale... recenzji nie pisze się na kolanie, w trakcie ani pod wpływem ... książki :) Recenzja powinna być rzetelna. W miarę możliwości, oczywiście. Bo profesorowa Szczupaczynska... nie jest możliwa do ocenienia na chłodno. Nie da się.
To jest... rewelacja to mało powiedziane. Dlaczego ja do tej pory nie przeczytałam "Złotego Rogu"? Dlatego bo traktuje o znielubionym Weselu. I jakoś zaczynałam i odkładałam.
Błąd - karygodny. Następna w kolejce byla Śmierć NA Wenecji - dostana od siostry, bo choć gust książkowy mamy różny, to w kwestii Zofii z Glodtow Szczupaczyńskiej... jesteśmy wyjątkowo zgodne:)
Za co uwielbiam Szymiczkową? - dwuosobową autor(kę) cyklu o profesorowej? Ano za to, że:
Kraków jaki jest, każdy widzi. Niektórzy mówią "Krakówek" inni "bo u nas, w KRAKOWIE". I mówią to CAPSEM, jak Śmierć u Pratchetta (też wspólny z siostrą autor). Kurcze... jestem Krakusem z dziada pradziada. NIe przepadam za tym miastem, ale od co najmniej ćwierćwiecza w tym mieście żyję, powiedzmy, że świadomie. I co? I g... jak mawiają prości ludzie (to akurat cytat z Kamola - kabaret Potem).

To, że istnieje w Krakowie ulilca o nazwie Wenecja, to wiedziałam. Aż takim ignorantem nie jestem.
Stąd Śmierć NA Wenecji, a nie W Wenecji. Ale ulica Retoryka? Wiecie, ze ja całe życie byłam przekonana, że jest to ulica imienia jakiegoś pana Retoryka... Dopiero, kiedy Szczupaczyńska mówiła "wzdłuż Retoryki, na Retoryce", sprawdziłam kimże ów "pan Retoryk" jest.
I otóż - nikim.
Bo wg Wiki (nie jest to może źródło naukowe, ale do sprawdzenia podstawowych informacji jest wyśmienita.)

Nazwa Retoryka pochodzi od istniejące w tej okolicy w XVII wieku jurydyki (folwarku).
O istnieniu kamienic projektu Talowskiego - wiedziałam. Tu też głupia sprawa, bo dowiedziałam się z tzw. geocachingu (lata temu). (w skrócie geocaching to szukanie skarbów ukrytych przez innych, w miejscach rożnych, ale założeniem jest pokazanie miejsc z różnego względu, ciekawych. I szukałam tego skarbu właśnie pod śpiewającą Żabą (tak, tu mieszka Szczupaczyńska, po przeprowadzce ZA KRAKÓW - i stąd moja świadomość istnienia całkiem zacnych budynków z ładnymi godłami.

O tym, że Rudawa wylewa(la) też wiadomo. Wiadomo również, że Błonia krakowskie niejednokrotnie były mocno zamoknięte (sama brodziłam po kostki, a był to koniec wieku XX, a nie jego początek. Wiedziałam też skąd wzięła się nazwa dzielnicy - Zwierzyniec. I że miejscowi wypasali na Błoniach krówki, łowiecki i inne zwierzęta (nie pomnę teraz szczegółów, ale takie prawo nadal im któryś władca i jest to prawo, które istnieje do dziś - stąd kilka lat temu można było na Błoniach zobaczyć stado owiec, które spokojnie żarły trawę. To akurat był happening czy akcja jakiegoś radnego, ale ZGODNA Z PRAWEM. Bo gdyby dziś mieszkańcy Zwierzyńca mieli krówki, świnki i owieczki - też mogliby je na Błoniach wypasać. Taka ciekawostka.

Wiadomo też, że magistrat (czy dzisiejsi urzędnicy) są opieszali. Wiadomo też, że że kiedy następuje kataklizm (w tym przypadku powódź (ach ta Rudawa i ta nasza Wisła), to król "na Wawelu" jest bezpieczny. Również ci, którzy mieszkają w okolicach Rynku. Gorzej z ówczesnymi przedmieściami, które dziś są "ścisłym centrum", choć za zielonym pasem Plant.
Powódź z 1903 roku byla niszcząca dla miasta, acz w poslowiu autorka dodaje, ze w wiekach wcześniejszych, wody sięgały jeszcze wyżej... (i tu znowu ciekawostka, choć ta już była mi znana, w Krakowie na murach klasztoru Norbertanek oraz browaru przy placu na Groblach wiszą tabliczki informujące o wysokości wody, podczas największych powodzi.

A opis tłumów na dworcu, wybierających się na wiledżiaturę do Zakopanego...? (czy coś się w tej kwestii zmieniło? :))) I sam opis dworca. I brak połączeń, bo tory zalało...
A Jama Michalika? Skad nazwa? Ano stąd, że... A nie - przeczytajcie sobie, to się dowiecie :)

Za to właśnie KOCHAM profesorowa Szczupaczyńską. A Szymiczkową :) dodatkowo za historię Krakowa, pokazaną od zupełnie innej strony. I wplecenie w to fabuły. I to z przeproszeniem, trzymającej się kupy. I to nieźle się trzymającej.
Zwłaszcza tej kupy, ktora wraz ze szlamem i różnymi śmieciami, znajdowała się na ulicach, w piwnicach i parterach domów, po zejściu wody.
Ten trup znaleziony w wannie (zupełnie jak Rekopis znaleziony w Saragossie :), jak zwykle jest tylko pretekstem do snucia opowieści o Krakowie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-04-06
× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Śmierć na Wenecji
Śmierć na Wenecji
Maryla Szymiczkowa
7.3/10
Cykl: Profesorowa Szczupaczyńska Zofia, tom 5

Tonący Szczupaczyńskiej się chwyta... Ulewny lipiec 1903 roku. W Rzymie kona papież, a Kraków nawiedza wielka woda – Wisła występuje z brzegów i zatapia miasto. Rzeczywistość się zmienia, lecz nie ...

Komentarze
@MLB
@MLB · 8 miesięcy temu
Mam sentyment do Profesorowej, a co za tym idzie - do Maryli Sz. Ten sentyment datuje się od drugiego tomu, bo pierwszy mi zazgrzytał. Potem dostroiłam antenkę i się poprawiłam:)
Świetna notatka!
× 2
@MUWIT.pl
@MUWIT.pl · 8 miesięcy temu
Mnie jeszcze wisi ten Rog. Jak kat nad zbolałą duszą. Ja nie mam sentymentu :) Ja ją kocham całym serduchem (wyłamanym na Rogu) :) To naprawdę miala być skrótowa opinia... Ale wyszlo jak zawsze. Mowić też nie umiem skrotowo :))))
× 2
@MLB
@MLB · 8 miesięcy temu
Rób tak dalej! Skróty zostawmy maturzystom;-)
× 2
Śmierć na Wenecji
Śmierć na Wenecji
Maryla Szymiczkowa
7.3/10
Cykl: Profesorowa Szczupaczyńska Zofia, tom 5
Tonący Szczupaczyńskiej się chwyta... Ulewny lipiec 1903 roku. W Rzymie kona papież, a Kraków nawiedza wielka woda – Wisła występuje z brzegów i zatapia miasto. Rzeczywistość się zmienia, lecz nie ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @MUWIT.pl

Casino Royale. James Bond
o Bondzie, Bondzie w Bondzie i Bondzie Fleminga.

My name is Bond. James Bond. Trudno wymagać od kogokolwiek, żeby najpierw przeczytał książkę, a dopiero potem zabrał się za oglądanie filmu. Można Bonda nie lubić (choć ...

Recenzja książki Casino Royale. James Bond
Nieszczęście bycia Grekiem
Grek jest nieszczęśliwy kiedy jest szczęśliwy

Odrzucało mnie od tej książki, głownie ze względu na tytuł. W literaturze greckiej, współczesnej, jak już wspominałam niejednokrotnie, roi się od tragedii, nieszczęść, d...

Recenzja książki Nieszczęście bycia Grekiem

Nowe recenzje

Boże Narodzenie w pieśni i obrazie
Bóg się rodzi...
@aniabruchal89:

„Jutro, Panie Boże, jest Boże Narodzenie. Nigdy nie kojarzyłem, że to są Twoje urodziny. [...] Teraz, kiedy już jeste...

Recenzja książki Boże Narodzenie w pieśni i obrazie
Noc cudów
"Noc cudów"
@tatiaszaale...:

“Każdy ma prawo do wyboru i każdy jest kowalem własnego losu". Małgorzata Skupińska jest nauczycielką z długo...

Recenzja książki Noc cudów
Zajazd pod Cnotliwą Sekutnicą
Multiwersum Snów...kolejna odsłona
@ewelina.czyta:

Dzień dobry serdeczne! Dziś chciałabym napisać kilka słów o kolejnej książce, która wyszła spod pióra Artura Tojzy i je...

Recenzja książki Zajazd pod Cnotliwą Sekutnicą
© 2007 - 2024 nakanapie.pl