W życiu kierujecie się swoimi zasadami?
Kiedy zobaczyłam, że moje ulubione wydawnictwo wydaje nową książkę, no musiałam ją mieć. Nie znałam pióra Marty, ale teraz już wiem, że go polubiłam i to bardzo. O czym jest ta książka ? To romans sportowy, którego akcja kręci się głównie wokół piłki nożnej i oczywiście rozterek miłosnych bohaterów.
Drake Cunning jest gwiazdą amerykańskiego footballu. Po kontuzji, która odsunęła go od boiska, chłopak zaczyna się załamywać i od czasu do czasu topi smutki w kieliszku. Po jednej takiej imprezie siada za kółko, doprowadzając niemal do tragedii. Wyrokiem sądu zostaje zobowiązany do odpracowania swojej winy, oczywiście w celach społecznych. Drake trafia do Dallas, do niewielkiego klubu młodych piłkarzy, który prowadzi JJ, ambitna trenerka Jade Jackson.
Jade w czasie, kiedy w jej klubie pojawia się Drake, walczy o fundusze na leczenie kontuzjowanego wychowanka klubu. To młody chłopak, który gdyby nie wypadek miałby ogromną szansę na sukces w footballu. Dlatego JJ walczy o niego jak lwica. Jest w stanie zrobić wiele, nawet przyjmie szalone warunki tajemniczego sponsora.
Między tą dwójką dochodzi do wielu kłótni i mocnej wymiany zdań. Przed laty ich drogi już się przecięły, co mocno rzutuje na teraźniejszość. JJ chce pomóc młodemu człowiekowi, dlatego swoje urazy wobec Draka ukrywa. Cunning z kolei jest coraz bardziej zauroczony Jade i tym co robi, dlatego postanawia jej pomóc zebrać pieniądze na leczenie dzieciaka. To wszystko mocno komplikuje rodząca się w nich namiętność i pożądanie, z którym coraz trudniej im walczyć.
To była naprawdę dobra książka. Jak już wspomniałam wcześniej, polubiłam się z piórem Marty. Marta pisze lekko, dzięki temu książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nie jestem wielkim fanem piłki nożnej, ale tu zupełnie nie przeszkadzał mi ten motyw. Wszystko jest tak przedstawione, że sport nie przytłacza fabuły, a jedynie dodaje jej, że tak powiem sensu. Oczywiście była też strona erotyczna, która także dodawała tylko pikanterii tej historii, ale jej nie przytłaczała. Zakończenie.... Nie powiem Wam musicie sami to przeczytać.
Bardzo polubiłam Jade. To świetna dziewczyna z dobrym serduszkiem, która swoich wychowanków kocha niczym matka własne dzieci. Potrafi być też wredna i nieprzyjemna, o czym przekonał się Drake na własnej skórze. Te ich słowne przepychanki były świetne. Nie raz zaśmiewałam się do łez.
Drake musiał nieźle się gimnastykować, żeby j przekonać do siebie. Z niego był kawał drania. Wkurzał mnie jego stosunek do kobiet. W tym miejscu bardzo kibicowałam Jade, która była wobec niego naprawdę wredna. Czytałam to, a w głowie chochlik mówił ,,bardzo dobrze Ci tak" . Na szczęście Cunning przemyślał wszystko, poznał młodzież i zrozumiał to co czuje JJ wobec nich. Od tego momentu zaczął się zmieniać i walczyć o Jade, tym samym zaczęłam go lubić. Na końcu uwielbiałam go razem z Jade na równi.
Marta wplotła w historię mnóstwo testosteronu, pożądania i miłości różnej maści. Od miłości dziecka do rodziców, poprzez miłość gnaną pożądaniem aż po miłość homoseksualą. ,,Zasady gry" to pierwsza książka, którą czytałam z wątkiem lbgt, takim malutkim ale jednak. Przyznam się, że był tu taki można powiedzieć mały epizod w tej historii, ale zupełnie mi nie przeszkadzał.
Ogólnie Marta świetnie wszystko napisała, nie bardzo mam się do czego przyczepić. Zostaje mi jedynie Wam polecać tą historię, bo to naprawdę świetna książka.
Polecam