Zasłużyłeś recenzja

Zasłużyłeś

Autor: @Logana ·4 minuty
2023-07-06
3 komentarze
29 Polubień
W tej niezbyt obszernej powieści trup ściele się gęsto. Precyzyjniej ujmując, są to zawsze studentki, blondynki, którym morderca tatuuje pojedyncze litery.
Marcel Kow­nac­ki jest wykładowcą, a w czasie wolnym opracowuje recepturę tabletki "na wszystko", która jednocześnie nie będzie uzależniać.

Sam pomysł na fabułę dobrze rokował, ale wykonanie bardzo, bardzo słabiutkie. Ciężko tu nawet mówić o jakimkolwiek warsztacie pisarskim, bo on praktycznie nie istnieje. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek czytała tak słabo stylistycznie napisaną książkę. Jakby pisało to dziecko z podstawówki. To skłoniło mnie do sprawdzenia, kim jest twórca "Zasłużyłeś". Okazało się, że to około czterdziestoletni ekonomista, pracujący jako nauczyciel w szkole średniej.

Kreacja bohaterów bardzo płytka, powierzchowna. Warstwa psychologiczna praktycznie nie istniała. Treść... Starczyłoby jej jedynie na dwudziestostronicowe opowiadanie. Autor postanowił wrzucić w to trywialne dialogi, opisy kulinarnych wyczynów bohaterów, pomieszczeń, ubioru, makijażu i wyszła "powieść", dodatkowo zakwalifikowana do gatunku kryminału. Ten wątek dobrze wróżył, ale był nieprzemyślany, przez co stał się przewidywalny, wręcz oczywisty.

Budowa powieści to telegraficzny skrót wydarzeń, często z przeskokami czasowymi, których nie rozgraniczał nawet nowy akapit. Jedna linijka opisuje dziś, kolejna następny dzień. Dla przykładu:
"Ure­gu­lo­wał ra­chu­nek i szyb­ko się ulot­nił.
– Wódka jest dla mą­drych ludzi – po­wie­dział sam do sie­bie, zresz­tą jak zwy­kle dzień po. – Wczo­raj za­sza­la­łem, a dzi­siaj muszę to od­cier­pieć…"

Znaczną część książki tworzą dialogi, ale tylko nieliczne wśród nich mają jakiekolwiek znaczenie. Lwia część to puste rozmowy bohaterów o niczym, które najczęściej zawierają słowa: kawa, piwo, wódka. Nie zawierają żadnych informacji, a jedynie zapychają strony.
"– Chciał­bym się z tobą spo­tkać, po­wspo­mi­nać tro­chę, napić się Ducha Pusz­czy z Haj­nów­ki jak za daw­nych lat.
– Jasne! Przy­jeż­dżaj, kiedy chcesz. Daj mi tylko wcze­śniej znać, abym mógł się przy­go­to­wać na twoją wi­zy­tę.
– Dzię­ku­ję, Włod­ku. Super było cię usły­szeć. Do zo­ba­cze­nia. "
Kilka kolejnych dni opisanych na jednej stronie i znowu doszło rozmowy telefonicznej:
"– Cześć, Wło­dek! To znowu ja. Dzwo­nię, aby po­wie­dzieć, że mógł­bym za­wi­tać w twoje progi w czwar­tek. Aku­rat w środę za­czy­na się długi week­end ma­jo­wy. Po­my­śla­łem, że to dobry czas, aby się spo­tkać. Co ty na to? – pro­du­ko­wał się skrę­po­wa­ny, bojąc się, że Wło­dek mu od­mó­wi.
– Jasne! Pa­su­je mi jak naj­bar­dziej. My­śla­łem o na­szej ostat­niej roz­mo­wie. Za­ło­ży­łem, że się roz­my­śli­łeś…
– Nie, skąd­że. Mia­łem parę spraw do za­ła­twie­nia. Tro­chę ze­szło, ale je­że­li to nadal ak­tu­al­ne, chciał­bym się spo­tkać.
– Tak jak mówię, mi pa­su­je. Przy­jeż­dżaj!"
I rozmowa podczas spotkania:
"– Wchodź! – usły­szał i szyb­kim kro­kiem skie­ro­wał się pod drzwi z nu­me­rem dwa­dzie­ścia trzy.
– No nie wie­rzę, je­steś! – Wło­dek wy­krzy­wił usta w uśmie­chu, spo­glą­da­jąc na daw­ne­go ko­le­gę.
– Je­stem, Włod­ku! Cie­szę się, że cię widzę – od­parł Mar­cel.
Wpa­dli sobie w ob­ję­cia, po­kle­pu­jąc się po ple­cach w ser­decz­nym uści­sku.
– To jest moja żona, Bar­ba­ra. Po­znaj­cie się. – Męż­czy­zna w końcu od­su­nął się z przej­ścia, za­pra­sza­jąc go­ścia do środ­ka.
– Dzień dobry pani. Je­stem Mar­cel – rzekł lekko skrę­po­wa­ny Kow­nac­ki."

Dalsze rozmowy o niczym upływały na piciu wódki, grillowaniu, wychwalaniu ogródka działkowego. Tekst kompletnie bez treści.

Dialogi opatrzone zostały zwrotami grzecznościowymi w rozmowach prowadzonych przez Marcela, które były kontrapunktem rozmów policjantów z dużą ilością wulgaryzmów.

Kreacja "rekina biznesu"... Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Nawet jako akwizytor kariery by nie zrobił z takim słownictwem.

Chronologicznie powieść również kulała. W środę Marcel odebrał awizowane już wezwanie na przesłuchanie, które odbyło się w kolejną środę. Dotyczyło zabójstwa dziewczyny, która nie żyła od tygodnia, czyli od dnia, w którym mężczyzna odebrał awizowaną przesyłkę.

Kolejna absurdalna informacja dotyczyła "lotnego GHB ", czyli tzw. pigułki gwałtu. Czy jest coś takiego jak "lotne GHB"? Wujek Google też nic nie wie na ten temat. Co więcej, w tekście została zamieszczona informacja: "– Nic in­ne­go w ciele nie wy­kry­to.". Tyle że ghb jest nie do wykrycia po kilku godzinach. No ale to dotyczy formy stałej pigułki gwałtu, a nie "lotnej"...

Pewną zagadką były litery tatuowane na szyjach ofiar. Z zamieszczonych w powieści doniesień medialnych:
"Nie­ofi­cjal­nie do­wie­dzie­li­śmy się, że śled­czym udało się z do­tych­cza­so­wych liter uło­żyć pewne zda­nie bądź stwier­dze­nie, ale dla dobra śledz­twa nie ujaw­nio­no tre­ści.".
Niestety książkowa społeczność, dziennikarze nie byli na tyle ogarnięci, by złożyć ten przekaz zabójcy. Policjanci, mimo tej wiedzy, czekali, aż morderca zabije kilka ostatnich ofiar i skończy.

Żeby dowiedzieć się, jak brzmiało przesłanie zabójcy, trzeba by przeczytać książkę ponownie i je sobie złożyć, gdyż autor zostawił to jako zagadkę. Moim subiektywnym zdaniem, już czytanie jej po raz pierwszy było stratą mojego czasu.

No i sam finał... Koncept niezły, ale kupy się nie trzyma. Dwie najbardziej rażące nieścisłości to, że Marietta powiedziała, że ze dwa razy spotkała się z Weroniką na kawie i zna ją pobieżnie. Druga rzecz - po co właściwie była ta końcowa prowokacja policji? Mogli od razu zgarnąć podejrzanego.

Niestety "Zasłużyłeś" nie zasłużyło na poświęcony na czytanie czas.

Na koniec jeszcze taka dygresja... Grupa Zaczytani nie współpracuje z Legimi bibliotecznym przy publikacjach wydawnictwa Novae Res, przez które właśnie była wydana ta powieść. Dlaczego? Po tej lekturze mam wrażenie, że stara się sprzedać książkę, której noty będą sukcesywnie spadać. Póki co jej opinie są nadmuchane przez recenzentów. Skoro Zaczytani nie udostępniają książek wydawnictwa Novae Res dla bibliotecznego Legimi, które gwarantuje szerszy dostęp i bardziej wiarygodne oceny książek, ja bojkotuję Novae Res i przestaję je czytać.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-07-06
× 29 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zasłużyłeś
Zasłużyłeś
Mariusz Matan
7/10

Marcel Kownacki, doktor habilitowany nauk chemicznych, ma jasno sprecyzowane plany zawodowe. Jego marzeniem jest stworzenie nowoczesnego leku z grupy antydepresantów, który zrewolucjonizuje dotychcza...

Komentarze
@OutLet
@OutLet · 10 miesięcy temu
Z tym Novae Res to właśnie najczęściej tak... Słabo.
× 4
@Logana
@Logana · 10 miesięcy temu
Taaak, koleżanka uświadomiła mi dlaczego książki wydawane przez Novae Res są słabe. Niestety, nie wiedziałam wcześniej, że to self pulishing :/
× 3
CZ
@Czytelniczkaa · 10 miesięcy temu
Czy tylko ja mam takie wrażenie, że zarówno powyższa opinia jak i wpisy w komentarzach uderzają w wydawnictwo, a przy okazji obrywa autor. Moim zdaniem autor świetnego debiutu.
× 1
@Logana
@Logana · 9 miesięcy temu
Bez ogródek - książka jest jedną z najsłabszych jakie czytałam. Brak korekty i redakcji tylko dopełnił dzieła.
× 1
@gala26
@gala26 · 10 miesięcy temu
Popieram. Już od dawna nie czytam książek przez nich wydawanych, bo doszłam do tych samych wniosków co Ty.
× 1
@Logana
@Logana · 10 miesięcy temu
Rzadko czytałam książki NR. Trochę mi zajęło odkrycie, że nie powinnam po nie sięgać, ale lepiej późno niż wcale.
× 2
Zasłużyłeś
Zasłużyłeś
Mariusz Matan
7/10
Marcel Kownacki, doktor habilitowany nauk chemicznych, ma jasno sprecyzowane plany zawodowe. Jego marzeniem jest stworzenie nowoczesnego leku z grupy antydepresantów, który zrewolucjonizuje dotychcza...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Marcel Kownacki to nauczyciel akademicki z tytułem doktora habilitowanego. W pełni skupia się na pracy, bowiem doskonale wie, jaki cel znajduje się na końcu wyznaczonej ścieżki. Mężczyzna jest bardzo...

@lubie.to.czytam @lubie.to.czytam

Jak wiecie, przepadam za kryminałami. To jeden z moich ulubionych gatunków i bardzo często po niego sięgam. Jednak stworzenie dobrego kryminału to dla autora nie lada wyzwanie. Jak było w przypadku p...

@fascynacja_ksiazka @fascynacja_ksiazka

Pozostałe recenzje @Logana

Szafarz
Szafarz

"Ży­je­my w pań­stwie z gówna i kar­to­nu, Lichy. Tam, gdzie pa­no­wie w mar­nie do­bra­nych gar­ni­tu­rach sami de­cy­du­ją, kiedy prawo jest pra­wem, a kiedy bez­pra­w...

Recenzja książki Szafarz
Tyle groźnych miejsc
Tyle groźnych miejsc

"Ludzie tak naprawdę kochają przemoc, ale z daleka. Jeśli ktoś temu przeczy, to albo wypiera prawdę, albo coś ukrywa." Pierwsza powieść Stacy Willingham, która została...

Recenzja książki Tyle groźnych miejsc

Nowe recenzje

Jednorożec
„Jednorożec” Rafał Glina
@martyna748:

Lubicie jednorożce? Ja nawet lubię, bo zawsze kojarzyły mi się z przyjemnymi konikami z bajek, tak więc, kiedy nadarzył...

Recenzja książki Jednorożec
Wenecja. Oblicza miasta na wodzie
Wenecja. Miasto, któremu się powodzi
@sylwiacegiela:

Wenecja, jakiej nie znamy. Taki wizerunek miasta przedstawiają nam Beata i Paweł Pomykalscy w swoim najnowszym, niezwyk...

Recenzja książki Wenecja. Oblicza miasta na wodzie
Wianki i wiano
DUSZE, KTÓRYCH GŁOSY NIE CICHNĄ
@renata.chico1:

„Wianki i wiano” to drugi tom serii „Zakryte lustra” autorstwa Ewy Cielesz. Kontynuacja losów ziemiańskiej rodzi...

Recenzja książki Wianki i wiano
© 2007 - 2024 nakanapie.pl