Prince Polonia recenzja

Zmarnowane szanse i okazje

Autor: @Meszuge ·3 minuty
2020-07-27
Skomentuj
1 Polubienie
Zaczęło się wyjątkowo zabawnie, bo pomyliły mi się imiona i myślałem, że sięgam po książkę biograficzną na temat tego Cegielskiego (Hipolita), który założył w Poznaniu fabrykę maszyn i urządzeń wszelakich.
No to wreszcie postanowiłem poczytać blurb (tekst na okładce). Dowiedziałem się, że dla obalenia „komuny” w Polsce Wałęsa był równie ważny, jak kolczyki pani Jurksztowicz. Ups! Mocne! Połowa tekstu na okładce pisana jest jednak jasnoczerwonym drukiem na ciemnopomarańczowym tle, więc sobie z żalem darowałem, choć trochę szkoda mi było podobnych rewelacji. A książka okazała się bardzo dobra (choć nie o tym Cegielskim).

„Przylecieliśmy do Azji, żeby zmienić życie, zdobyć przyszłość, wcześniej byliśmy jej pozbawieni, ale nie spodziewaliśmy się, że czeka nas taka rewolucja”*.

Magda dołączyła do społeczności maturzystów w szkole Janka i Radka w czwartej klasie. Wielu chłopaków dzięki niej, a może przez nią lub dla niej, podejmowało różne decyzje, które wcześniej nawet im do głowy nie wpadły. Magda, córka dyplomaty, wybierającego się na placówkę do Indii, okazała się katalizatorem poważnych zmian życiowych wielu dorastających nastolatków ze Szczecina. Był to koniec lat osiemdziesiątych, to jest czas wielkich przemian, wielkich nadziei…

Chłopaki zaczynają od drobnego przemytu do NRD, i niektórzy na tym poziomie pozostają, ale Janek i Radek mają więcej wyobraźni i odwagi, więc wyruszają do Indii, a stamtąd, też z kontrabandą, do Singapuru. To były czasy, gdy kilkaset dolarów było w Polsce sumą poważną, a posiadając tysiąc-dwa można było myśleć o jakiejś własnej działalności gospodarczej. Czy te dolary zapewniły świetlaną przyszłość chłopakom? Tu warto poczytać notę biograficzną autora w Wikipedii. Tym niemniej wtedy wydawało się, że przed Polakami i Polską otwierają się wrota raju.

Lektura rodzi mnóstwo wspomnień, skojarzeń, przemyśleń, wniosków, i to jest jej walor dodatkowy. Za główny uważam rozrywkę oraz pewną dawkę świadomości – bo było zdecydowanie bardziej tak, jak opisuje to Max Cegielski, niż tak, jak próbuje prezentować przeszłość propaganda tej lub tamtej partii.

„W samochodzie, tak jak na chodnikach, czyściutko, żadnych czerwonych plam na tapicerce czy na ścianach, żadnych łupin orzechów kokosowych, petów, śmieci. Pięćset dolarów kary za rzucenie niedopałka na ulicę. Janek od razu pstryknął kiepem za okno i śmiał się zadowolony, że przechytrzył system”**.

Może autora to bawi, może razem z przyjacielem uważają to za świetny dowcip, ale ja mam jakby inne przekonania na temat wspólnego dobra i polskie buractwo mnie nie bawi i nie cieszy. Ta polska „wygrana z systemem” w Singapurze też nie wydaje mi się osiągnięciem znaczącym, ani godnym naśladowania.

Czasem nie wiem, czy autor kpi sobie z siebie i kolegów, czy pewne przekonania traktuje zupełnie serio. W poniższym przypadku, to chyba jednak drwina. W Singapurze, którym zachwycony był Radek, bo Janek zakochał się w Indiach…
„Szybko zobaczyli też swojskie, zrozumiałe napisy: »Peter Kong wita swoich starych i nowych klientów z Polski«, »Tutaj sprzedaje się telewizory i wideo dostosowane do polskich standardów«, »Specjalna oferta dla Polaków«. Nikt nie reklamował się po niemiecku z ofertą dla Niemców. Poczuli się narodem wybranym”***.

Drwina, bo nie wierzę, żeby autor nie zdawał sobie sprawy, dlaczego takie oferty są po polsku, a nie ma po niemiecku, i o czym to naprawdę świadczy.

Relacja z podbijania Dalekiego Wschodu (i nie tylko) odbywa się na dwa sposoby, bo albo w trzeciej osobie liczby mnogiej, albo w pierwszej osobie liczby pojedynczej, czyli albo Janek i Radek zwiedzali, albo ja (Radek) widziałem, słyszałem, byłem. Chronologia też nie zawsze jest liniowa, ale jedno i drugie skonstruowane zostało na tyle zgrabnie, że nie rodzi problemów ze zrozumieniem fabuły. Może nawet zmusza czytelnika do nieco większej koncentracji i uważności.

Wprawdzie spotkanie z ambitnym dyplomatą oraz niektóre przekręty są już czymś więcej niż tylko przygodą, tym niemniej w książce nie chodzi o to, jak się to skończy (kto zabił), ale o bezpowrotnie zaginiony świat początków polskiej transformacji, o narodziny specyficznej klasy polskich biznesmenów tych czasów (pamiętacie te różne Jurexy i Marexy?), którzy mocno wierzyli, że pierwszy milion trzeba ukraść, więc zanim stali się szanowanymi przedsiębiorcami, działali w szarej strefie… powiedzmy – ciemnoszarej.

„Prince Polonia” Cegielskiego warto przeczytać, żeby poznać, żeby sobie przypomnieć, żeby zrozumieć, żeby się rozerwać, pobawić… Dobre pióro, a więc – polecam.







---
* Max Cegielski, „Prince Polonia”, Marginesy, 2020, s. 80.
** Tamże, s. 78.
*** Tamże, s. 87.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Prince Polonia
Prince Polonia
Max Cegielski
7.2/10

Lata osiemdziesiąte, ostatnia dekada PRL-u. Muzyk Radek i jego przyjaciel Janek to szczecińskie młode wilki. Marzą o lepszym życiu. Magda, ich licealna miłość, wyjeżdża z ojcem na placówkę do Indii. ...

Komentarze
Prince Polonia
Prince Polonia
Max Cegielski
7.2/10
Lata osiemdziesiąte, ostatnia dekada PRL-u. Muzyk Radek i jego przyjaciel Janek to szczecińskie młode wilki. Marzą o lepszym życiu. Magda, ich licealna miłość, wyjeżdża z ojcem na placówkę do Indii. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Moja przygoda z książką autorstwa Maxa Cegielskiego o wdzięcznym tytule "Prince Polonia" dobiegła końca. Muszę przyznać, że z tak nierówną książką już dawno nie miałam do czynienia. Do dzisiaj nie wi...

@klaudia.nogajczyk @klaudia.nogajczyk

Książkę chętnie dołączyłam do mojej biblioteczki. Może to za sprawą czasów, w których toczy się akcja lub chęci poznania szczegółów z minionych lat. Nie bez znaczenia są też zainteresowania zawodow...

@ksiazkanaprezent @ksiazkanaprezent

Pozostałe recenzje @Meszuge

Wojna. Krótka historia
Nie radzimy sobie bez wojen

Jeremy Black (urodzony 30 października 1955) to brytyjski historyk, pisarz i były profesor historii na Uniwersytecie w Exeter; kawaler Orderu Imperium Brytyjskiego (MBE)...

Recenzja książki Wojna. Krótka historia
Sigalin
Od kefiru po (od)budowę stolicy

Jeśli danym jest urbaniście oglądać realizację planów, w których opracowaniu uczestniczy – poznaje smak tworzenia. Jeśli danym mu jest ponadto w tej realizacji brać bezp...

Recenzja książki Sigalin

Nowe recenzje

Padeborn
Zapisane w gwiazdach.
@Malwi:

Remigiusz Mróz ponownie zaprasza czytelników do zanurzenia się w mroczny świat prawniczych zagadek w swojej książce "Pa...

Recenzja książki Padeborn
Wszystkie twoje winy
Głębia emocji, ktora zapiera dech w piersi.
@Mania.ksiaz...:

„Wszystkie Twoje winy” to powieść, która zapiera dech w piersiach swoją głębią emocji i niezapomnianymi momentami. Auto...

Recenzja książki Wszystkie twoje winy
Co wyszeptał nam deszcz
czego nie wyszeptał nam deszcz
@aga.misiak3:

Naprawdę lubię Asię Balicką, liczyłam więc na dobrą aczkolwiek łapiącą za serce książkę, jednak niestety się zawiodłam ...

Recenzja książki Co wyszeptał nam deszcz
© 2007 - 2024 nakanapie.pl