1535 dni... - tyle oto przyszło nam czekać na poznanie kontynuacji powieści Marcina Podlewskiego „Księga Zepsucia”, opowiadającej o niezwykłych losach człowieka z nieodległej nam przyszłości, który trafia do mrocznego, wypaczonego złem, przedziwnego świata Thei. I choć to wiele czasu, to po lekturze drugiego tomu mogę wam powiedzieć, że warto było czekać na tę książkę, oj warto. Powieść ukazała się rzecz jasna nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Malkolm Rudecki, po burzliwych wydarzeniach z walką o niechcianą władzę na czele, wiedzie swój żywot na Thei jako rządzący Kręgiem Kruczej Wieży... Tyle tylko, że wraz z nim postępuje epidemia zepsucia, czyli odradzanie się zieleni natury i słonecznego blasku, co w świecie mroku jest czym niezwykle przerażającym. To też sprawia, że Rudem i jego mocą postanawiają zająć się raz na zawsze władcy Thei, wysyłając ku jego siedzibie swoją armię. W tej sytuacji Rud musi szukać sojuszników w innych Konwentach, którymi to oczywiście zarządzają najprawdziwsi szaleńcy...
I mamy oto przed sobą fascynującą, znakomicie nakreśloną i trzymającą w napięciu do samego końca, opowieść fantasy. Opowieść, którą znaczy walka za pomocą magii i miecza, skomplikowana i zarazem niezbyt logiczna polityka oraz czarny humor, którego w tym tomie jest jeszcze więcej. Przede wszystkim jednak znaczą ją przedziwne prawa i reguł Thei, gdzie to szaleństwo, upodlenie, zniszczenie i ukaranie są najważniejszymi z cnót, zaś przemoc, gwałty i kanibalizm są czymś na porządku dziennym.
Bardzo podoba mi się prostota tej relacji, gdzie mamy Ruda, jego świtę i losy będące ich udziałem - wyruszenie z dyplomatyczną misją, jej niefortunny przebieg i wszystko to, co nastanie potem, czyli chaos, wyścig z czasem, próba opanowania kompletnej katastrofy. To dobre rozwiązanie, gdyż w ten sposób możemy się skupić na grupie najważniejszych postaci i tym, co staje się ich udziałem, a co jest chwilami naprawdę przedziwne, kompletnie szalone, wymagajcie chwili skupienia i zarazem iście fascynujące. Dzieje się tu bardzo wiele, co chwilę cały pozorny porządek fabuły lega w gruzach, zaś my mamy przekonanie, że najlepsze jest wciąż przed nami - i mamy rację.
Nie mogę wyjść z podziwu dla autora za wizję świata, jaką stworzył on na potrzeby tego powieściowego cyklu. To rzeczywistość zła, przemocy, krzywdy, niesprawiedliwości i mroku, która jednakże zachwyca i przekonuje swoją pokręconą logiką istnienia, konsekwencją praw i zasad, przesączeniem tego, co jest przeciwnością dobra. W tym tomie jest tego wszystkiego jeszcze więcej, jak i też pojawiają się dodatkowe smaczki, by wspomnieć o pewnym śpiącym od wieków pod ziemią potworze... I choć nie znam wszystkich książek fantasy na świecie, to wydaje mi się, że takiej wizji powieściowego świata, jak ta niniejsza, nie znajdziemy nigdzie indziej.
Równie wiele dobrego możemy powiedzieć o bohaterach tej książki - na czele z próbującym odnaleźć się w tej mrocznej rzeczywistości Malkolmem, który zmienia się na naszych oczach za sprawą Thei..., ale też i chociażby o kompletnie zagubionej wobec przybycia do tej krainy mroku Tulpen, coraz bardziej poczciwym Grotzu, zawsze nieodgadnionym Suhaelu, czy też tyleż intrygującej, co i przerażającej swoją wampirzą naturą, Marli. To postacie barwne, charakterne, potrafiące nas zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Powieść tę poznajemy z wielkim zainteresowaniem i chęcią zaspokojenia głodu wiedzy, wobec tak długiego wyczekiwania na nią. Rzecz jasna najpierw musimy przypomnieć sobie co nieco o tym cyklu, jej bohaterach i świecie Thei (minęły wszakże ponad cztery lata), ale potem już możemy cieszyć się wspaniałą rozrywką, wartką akcją i wielkimi emocjami. Bo jest to jedna z tych książek, które od pierwszych stron porywają nas swoją klimatyczną relacją do tego stopnia, że zapominamy o całym świecie - na szczęście naszym ludzkim świecie...
Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się po tej powieści tego, że będzie ona aż tak dobrą, udaną, intrygującą od pierwszych chwil lektury. Zazwyczaj bowiem bywa tak, że powstająca wiele lat po premierze danego tytułu jego kontynuacja nie dorównuje mu swoim poziomem, a jedynie odcina swego rodzaju „kupony od popularności”. W przypadki „Księgi Zepsucia 2” jest inaczej, gdy oto mamy przed sobą dogłębnie przemyślaną, inteligentnie poprowadzoną i w pełni uzasadnioną kontynuację historii Ruda i jego kompanów, która w mej ocenie nie ma słabych stron.
Dlatego też pozostaje mi już tylko gorąco polecić i zachęcić was do sięgnięcia po ten tytuł, jak i następnie udania się za jego sprawą w fascynującą podróż do mrocznej, wypaczonej, fascynującej Thei… Zróbcie to, naprawdę warto.
(Wydanie I, Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin-Warszawa, 2023) "Księga zepsucia. Tom 2" - W świecie wypaczonym poza wszelkie granice dobro i życie zdają się skażeniem. Rud chciał tylko wrócić do domu....
(Wydanie I, Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin-Warszawa, 2023) "Księga zepsucia. Tom 2" - W świecie wypaczonym poza wszelkie granice dobro i życie zdają się skażeniem. Rud chciał tylko wrócić do domu....
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!
Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...