Abracadabra recenzja

Żonglerka dystansami, czyli poetyckie czary

Autor: ·3 minuty
2011-06-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Podobno prawdziwe zaklęcia wcale nie opierają się na łacińskich formułkach, ani na naiwnie rymujących się połączeniach typu "czary-mary, hokus-pokus"...
Prawdziwe zaklęcia to to ponoć podszewka życia - odwrócone modlitwy, słowa przenicowane, świat w lustrzanym odbiciu. Mistrzem takich zaklęć okazuje się Juliusz Erazm Bolek, autor tomiku "Abracadabra".

Na czym polegają jego czary? Ano właśnie na takim odwróconym widzeniu rzeczywistości, której szarość ubrana w poezję zaczyna mienić się niespodziewanym bogactwem barw. W tej rzeczywistości znajdzie się miesce i dla diabła naszego powszedniego, i dla starego domu trzymającego się , i dla kamienia, co to "przygniata / kulę ziemską / by nie odleciała". W tym dziwnym świecie "Tutaj Teraz" najdoskonalszą figurą jest kwadratura koła, a rządzą nim magiczne, wszechwiedzące koty.

Koty - i wiersze, dodałabym po lekturze. Bo poezja okazuje się tutaj wszechmocna oraz wszechobecna. Na jej język da się przełożyć najbłahsze detale, najbardziej prozaiczne sprawy, jak leżenie w łóżku, wizytę w zrujnowanym domu czy leżące na stole winogrona. Oto potęga liryki, mogącej ogarniać - jak cichy, subtelny pożar - cały świat. Gdybym miała porównywać, to podejście Juliusza Erazma Bolka do poetyckiej materii przypomina machinacje, jakimi do tej pory zasłynęli Tadeusz Różewicz oraz Stanisław Barańczak. Podobna wrażliwość. I podobny dystans.

Wydaje się, że zwłaszcza słowo "dystans" dobrze określa, z czym mamy do czynienia podczas lektury owego czarodziejskiego tomiku. Poetę - czy też podmiot liryczny - oddziela od świata, który opisuje, niewidzialna, ale wyczuwalna ściana. Nie przeszkadza ona bynajmniej w obserwacji, nie zmniejsza intensywności doznań. Przeciwnie - niczym szkło powiększające pozwala niekiedy dostrzegać ukryte dla zwykłego śmiertelnika niuanse z bezpiecznej odległości.

Odległość nie maleje nawet, kiedy obiektem obserwacji staje się dla poety własne "ja". Pozbywając się kolejnych warstw własnego "ego" usiłuje on dotrzeć do własnego sedna, konkludując jednak: "i tylko / podmiot / liryczny / tkwi / we mnie / niezłomnie / jak / włócznia / w krwawiącym / sercu".

Równie ciekawie przedstawia się konstrukcja poszczególnych wypowiedzi poetyckich. Panuje tutaj ogromna różnorodność. Pojawia się wśród owych tekstów zarówno dynamiczny poemat, którego krótkie wersy stają się stopniami prowadzącymi do samopoznania ("Ja"), jak i liryk przypominający sposobem obrazowania i zwięzłością poetyckiej wizji japońskie haiku ("Kamień", "Mgła). Są to zaskakująco świeże próby konfrontacji z poetycką genologią.

Rytm owych prób wyznacza pulsowanie fraz - krótkich, urywanych, poszarpanych - jak słowa wypowiadane przez zdyszanego biegacza, może - po ucieczce? Może - w pogoni za sensem istnienia? Już po kilku wersach przyspiesza także puls odbiorcy lirycznego. Paradoksalnie - tak dzieje się nawet w wierszach, które mówią o gwałtownym zatrzymywaniu się świata - jak choćby w tekście "Zwiastuny", w którym taką moc sprawczą przyznano kobiecie dojrzewającej do miłości czy związku.

Znakomicie skonstruowane i intrygująco uchwycone wizje współczesności według poety dalekie są jednak od harmonijnej spójności i filozoficznego spokoju. Skłaniałabym się raczej ku uznaniu Juliusza Erazma Bolka za wyraziciela podskórnego lęku, zakorzenionego w każdym z nas, ludzi XXi stulecia, piewcę dysharmonii, świata rozbitego. W tym świecie nawet Światowidowi ("Ewolucja") na nic nie przydają się jego cztery oblicza, bo świat nie zwraca na nie uwagi - stają się one wyłącznie rodzajem dekoracji, sztafażu, w którym splatają się motywy ze wszystkich wierzeń i kultów - "drzewa oderwane od korzeni". Prawdziwe jest tylko piekło ukryte w tapczanie ("Bajka o marzącej o piekle") oraz jego wysłannik - diabeł, choć nawet on nie przyjmuje juz tradycyjnej postaci ani nie kusi cyrografem...

Dobrze, że jest ktoś, kto w tej współczesnej niby-zmitologizowanej scenografii krainy Teraz Tutaj potrafi dostrzec pęknięcia. I przez owe pęknięcia dostrzega - więcej. Mocniej. Głębiej. I dobrze, że - stosując niewinne, poetyckie czary - również czytelnicy mogą doznać podobnych wizji. Wystarczy tylko wypowiedzieć zaklęcie i zajrzeć pod podszewkę życia. Pożonglować dystansem, przyjąć spieszniejszy niż bicie serca rytm. "Abracadabra". Stało się...
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Abracadabra
Abracadabra
Juliusz Erazm Bolek
10/10

Ze wstępu do książki: "Dystans, ironia, humor poetyckiego słowa pogłębiają i podkreślają wielowarstwowość poetyckiego świata Juliusza Erazma Bolka. Świata przedstawionego, ale przecież wykreowanego pr...

Komentarze
Abracadabra
Abracadabra
Juliusz Erazm Bolek
10/10
Ze wstępu do książki: "Dystans, ironia, humor poetyckiego słowa pogłębiają i podkreślają wielowarstwowość poetyckiego świata Juliusza Erazma Bolka. Świata przedstawionego, ale przecież wykreowanego pr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Nowe recenzje

Cieniobójcy
I o to chodzi!
@Aleksandra_99:

Czy debiut, na dodatek fantastyka to dobry pomysł? Coraz więcej książek przekonuje mnie, że tak! Mateusz Żuchowski w ks...

Recenzja książki Cieniobójcy
13 miesięcy
13 miesięcy
@karolinabob...:

Nie chciałam cię zdenerwować czy wykorzystać – odpieram cicho, odwracając wzrok. – Chciałam… – Kręcę głową. – Nieważne,...

Recenzja książki 13 miesięcy
Węzły mentalne
Jak się z nich uwolnić?
@emol:

Bernardo Stamateas jest psychoterapeutą i psychologiem zajmującym się relacjami międzyludzkimi. Jego poradniki pomagają...

Recenzja książki Węzły mentalne
© 2007 - 2024 nakanapie.pl