Zostań dla mnie recenzja

Zaczynam przygodę z braćmi Arrowood od Corinne Michaels od końca, bo od ostatniego tomu serii. Moja miłość do autorki i jej twórczości trwa nieprzerwanie od wydania "Consolation" i "Conviction" więc nie było opcji żebym losów braci Arrowood nie skompletowała na swojej półce. Dziś jednak chciałabym się skupić na tej ostatniej najnowszej historii.

Jej bohaterami są Jacob i Brenna. Co tym razem zaserwowała nam autorka? Przekonajmy się razem.
On wschodząca gwiazda Hollywood, ona młoda wdowa po pilocie amerykańskich sił powietrznych, z dwójką dorastających dzieci. On nawet w swoim rodzinnym miasteczku musi liczyć się z byciem na świeczniku. Ona od śmierci męża pogrążona w cieniu żałoby. Tych dwoje połączy jeden cel- szkolne przedstawienie. Choć dla Jacoba, ukradkowe wymiany spojrzeń, nieśmiałe muśnięcia rąk na próbach to zdecydowanie za mało. Mężczyzna będzie musiał zastanowić się co jest dla niego ważniejsze? Kariera filmowa czy kobieta z dziećmi i bagażem doświadczeń która skradła mu serce.

Jak zwykle jestem zauroczona historią stworzoną przez autorkę. Były momenty gdy się śmiałam, były momenty gdy łzy same płynęły, ale to już norma jeśli chodzi o twórczość Corinne Michaels.Świetna fabuła, mnóstwo emocji, interesujące losy bohaterów i cała masa testosteronu w osobach braci Arrowood. Muszę nadrobić poprzednie książki z serii, żeby bliżej poznać tych fantastycznych bohaterów. A wy czytaliście już serię o braciach Arrowood? Który z panów jest waszym ulubionym? Ja wiem już że ciężko będzie mi wybrać tylko jednego. Po prostu jest to dla mnie idealna historia a jej autorka wie jak zagrać na emocjach i robi to przynajmniej jeśli o mnie chodzi nieustannie od pierwszej książki którą miałam okazję przeczytać. Teraz powoli kompletuję pozostałe części serii by poznać kolejnych braci.

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muzai Grzesznym książkom, za możliwość poznania tej pięknej, wzruszającej i pouczającej historii. Ubolewam tylko, że nie miałam przyjemności recenzować poprzednich tomów, co mam nadzieję w końcu nadrobię.