Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ani heller", znaleziono 73

Prawdą trzeba żyć, ukierunkować na nią wszystkie swoje ambicje i plany. Jedynym dopuszczalnym stosunkiem do prawdy jest nieustanne dążenie. I to można nazwać mądrością. I to można nazwać mądrością. Mądrością nigdy nie posiadaną, zawsze zdobywaną; nigdy nie obcą, a zawsze jeszcze pełną obietnic.
Mądrość nie jest wielką namiętnością, lecz spokojną przyjaźnią. Nie tonie się w niej bez pamięci, ale zawsze można na nią liczyć. Nie traci się dla niej głowy, lecz dzięki niej zyskuje się twardy grunt pod nogami.
Filozoficznie można myśleć o czymkolwiek, zależy tylko jak się to robi. I to jak sprowadza się tylko do jednego pytania: czy myśli się uczciwie, czy nie? A więc jest to, w pewnym sensie, kryterium moralne.
Prawdy nie można zdobyć umizgiwaniem się do niej, lecz tylko surowością postawy: Starajmy się odrzucić od siebie wszystko, co się da; to, co pozostanie, ma największe szanse na bycie prawdą.
Brak krytycyzmu – w stosunku do siebie i w stosunku do innych – prowadzi do irracjonalizmu, a irracjonalizm jest kłamstwem filozofii.
Myśleć krytycznie nie znaczy przekreślać historię, znaczy - historię przedłużać własnym samokrytycznym myśleniem.
Uczciwe myślenie obowiązuje nie tylko w dociekaniu abstrakcyjnych prawd. Obowiązuje ono również jako fundament, na którym należy budować uczciwe życie, indywidualne i społeczne. Irracjonalizm nie jest tylko logicznym błędem, jest także życiowym nonsensem.
Prawdziwy krytycyzm nie może być tylko samokrytycyzmem. Nikt tak jak inni nie zobaczy dziur w naszych wywodach. Co więcej, bez pomocy innych nie bylibyśmy w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa i w każdej naszej myśli zawiera się przeszłość stworzona przez innych.
Z chwilą, gdy ludzkość dokonała moralnego wyboru Prawdy jako naczelnej wartości, to racjonalność, czyli szacunek do Prawdy, powinna stać się regułą obowiązującą we wszystkich dziedzinach życia społecznego i międzynarodowego. I tu powstaje niepokojące pytanie, pytanie w dużej mierze retoryczne: czy my, jako ludzkość, jesteśmy zawsze racjonalne?
Historia uczy, że źle się zaczyna dziać, gdy jakieś państwo czy warstwa rządząca wiąże się z jakąś filozoficzną doktryną. Zwykle doktryna taka szybko staje się ideologią na usługach władzy; wtedy siła zastępuje dyskusje i racjonalność ustępuje miejsca zupełnie irracjonalnym taktykom.
Gdzie kończą się argumenty, zaczynają się święte wojny.
Konkluzja jest racjonalna tylko wtedy, gdy została krytycznie wybrana spośród konkurencyjnych wniosków. Krytyczne myślenie jest rodzajem moralności. I dla tego- jak każda moralność - może istnieć tylko w wolności.
W centrum najbardziej ludzkich spraw znajduje się nie kategoria informacji, lecz kategoria wartości. Z chwilą gdy maszyna do przetwarzania informacji otwiera się na wymiar wartości, przestaje być maszyną - staje się Człowiekiem.
Istnieje bowiem doświadczenie wartości. Pojęcie wartości jest widocznie jakoś wszczepione w istotę człowieka, bo tam właśnie - w sobie - je odnajdujemy. I nie tylko samo pojęcie, także postulat (imperatyw) nie jest różny od samego pojęcia wartości. Wartość jest tym, do czego się dąży i dąży się tylko do tego, co ma jakąś wartość.
Na styku myśli i chcenia rodzą się uczucia. Nie są one ani myślą, ani chcemy. Są ich jakaś dziwną mieszaniną, przyprawioną sowicie czysto biologicznymi reakcjami. Ale właśnie one, uczucia, nadają człowiekowi jego specyficzny ludzki wymiar. One właśnie sprawiają, że myślenie nie jest algorytmem, a wola prostym prawem przyciągania, lecz chceniem , ze wszystkimi odcieniami mieszczącymi się w tym pojęciu.
Ponieważ uczucia znajdują się znacznie bliżej biologii niż myśli i chcenie, jeśli wyrwą się spod kontroli rozumu i woli, mogą łatwo stać się potężną siłą niszczącą.
Ale odpowiedzialność za własną historię nie jest tylko odpowiedzialnością wobec siebie. Nasza historia nie jest tylko naszą historią. Krzyżując się z historiami innych ludzi, staje się częścią Wszechświata.histori
Czy rzeczywiście człowiek tworzy matematykę? A może nie tworzy jej, lecz odkrywa, tak jak odkrywa się nieznane lądy. W filozofii matematyki toczy się o to spór od czasów Platona, albo jeszcze wcześniejszych czasów.
Czy piękni jest czymś umownym, ostatecznie wytworem człowieka, cy czymś obiektywnym, co można tylko odkrywać i kontemplować?
Zauważamy, że przecież matematyka jest wytworem naszych umysłów. Jak to możliwe, że moglibyśmy wydumać coś, co potem, okazałoby się tak bardzo podobne do struktur świata?
Świat jest Wielką Księga napisaną w języku matematyki, lub lepiej - Wielką Informacją. Wielkim Kodem, którego nie można rozszyfrować bez pomocy matematyki.
Einstein mawiał, iż to, że świat jest matematyczny, jest tajemnicą, którą prawdopodobnie nigdy nie pojmiemy. Ale możemy jej doświadczać, spoglądając wieczorem w głąb błyszczącego gwiazdami nieba: "błyski różu i zieleni na kobaltowoniebieskim tle...".
Jest w nas instynkt rozumienia. Tak potężny jak instynkt zachowania gatunku. Wolimy raczej tworzyć pseudo-tłumaczenia niż zgodzić się na to, że czegoś wytłumaczyć się nie da.
Instynkt ten, zastosowany sam do siebie, każe postawić pytanie: dlaczego jest tak, że chcemy wszystko zrozumieć?
Człowiek błąkający się bez celu po bezdrożach historii, byłaby najtragiczniejszą komedią Wszechświata.
Usprawiedliwienie mojego istnienia jest mi bardziej potrzebne niż usprawiedliwienia Wszechświata. Ale rzecz w tym, że ponieważ jestem produktem Wszechświata i Wszechświat noszę w sobie, jedno bez drugiego nie może zostać usprawiedliwione.
,,Nie lubi pan, kiedy pana okradają, wyzyskują, spychają, poniżają i oszukują. Nędza działa na pana przygnębiająco. Ciemnota działa na pana przygnębiająco. Prześladowania działają na pana przygnębiająco. Przemoc działa na pana przygnębiająco. Slumsy działają na pana przygnębiająco. Chciwość działa na pana przygnębiająco. Zbrodnie działają na pana przygnębiająco. Przekupstwo działa na pana przygnębiająco. Wie pan, nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że cierpi pan na psychozę maniakalno-depresyjną!”
Był więc tylko jeden kruczek – paragraf 22–który stwierdzał, że troska o życie w obliczu realnego i bezpośredniego zagrożenia jest dowodem zdrowia psychicznego. Orr był wariatem i mógł być zwolniony z lotów. Wystarczyło, żeby o to poprosił, ale gdyby to zrobił, nie byłby wariatem i musiałby latać nadal. Orr byłby wariatem, gdyby chciał latać dalej, i byłby normalny, gdyby nie chciał, ale będąc normalny musiałby latać. Skoro latał, był wariatem i mógł nie latać; ale gdyby nie chciał latać, byłby normalny i musiałby latać.
When I read something saying I've not done anything as good as Catch-22 I'm tempted to reply, "Who has?"
Żyjemy w czasach, w których tak dużo mówi się o dialogu, że niewiele czasu pozostaje na to, by go uprawiać.
Przyrodę może zrozumieć tylko ten, kto włada romantycznym językiem matematyki.
Zwracaj twarz ku słońcu, nie będziesz widzieć cienia. - Helen Keller.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl