Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jakis prosba", znaleziono 4

Ojciec wpoił mi przekonanie, że medycyna ratuje życie. Nie mam zaufania do tych wszystkich alternatywnych praktyk, o jakich coraz częściej słychać w ostatnich latach. Moja recepta jest prosta: jeśli źle się czujesz, to idź do lekarza, a nie licz na to, że pomogą ci jakieś zaklęcia.
Serca jako naród nie macie (...) W śród obcych leżą. Wielbłąd czasem przejdzie, sęp koło zatoczy. (...) Tak jak mówiłeś, w Łódzkiem najlepiej, w sercu kraju powinni spoczywać i czekać na wskrzeszenie z martwych. Zamiast się mazać nad mogiłami, powinniście pracować nad technologią. Mógł schyłkowy kapitalizm wskrzesić owcę, to wy możecie wskrzesić tych swoich kajdaniarzy, zeków, buntowszczyków, ofiary niewinne samodzierżawia i totalitaryzmu, a i prostych urków, bo niby czemu nie? Dlatego zabierajcie ich w pizdu z ruskiej ziemi. Raz na zawsze, żebyście nie musieli się tutaj snuć, lamentować, ogni palić. I cały ten Katyń też se wykopcie i przesadźcie w jakieś eleganckie miejsce. Także może być w Łódzkie. Bo się znowu jakieś nieszczęście stanie. Bo jak trupa swojego gdzieś wypatrzycie, to jak ćmy do światła, jak pszczoły do miodu zaraz się pchacie, na warunki atmosferyczne nie bacząc, żeby jeszcze jedną warstwę umarlaków dołożyć
Kiedy [Dorian] klęczał, najwyraźniej gotowy modlić się w czasie ciężkiej próby, która go czekała, Solon poczuł zazdrość. Tym razem nie zazdrościł Dorianowi mocy, ani rodowodu, ani prostej, pokornej prawości. Zazdrościł mu pewności. Świat Doriana był bardzo oczywisty. [...] W świecie Doriana wszystko miało swoje miejsce. Istniała hierarchia. Rzeczy pasowały do siebie. Nawet człowiek o tak rozległych mocach jak Dorian mógł zachować pokorę, ponieważ wiedział, że byli tacy, którzy znajdowali się daleko ponad nim, nawet jeśli nigdy żadnego z nich nie poznał. Dorian mógł nazwać zło bez strachu i urazy. Potrafił powiedzieć bez nienawiści, że ktoś wyrządził jakieś zło albo mu służył. Solon nie znał nikogo takiego.
Prawda jest kobietą, albowiem prawda to piękno, a nie przystojność, myślał sobie Ridcully, gdy senat zajmował miejsca, pomrukując przy tym niechętnie. To dobrze tłumaczy powiedzenie, że kłamstwo może cały świat oblecieć, zanim prawda włoży buty. Musi przecież zdecydować, którą parę włożyć – pomysł, że kobieta z taką pozycją miałaby tylko jedną, wykracza poza granice racjonalnej wiary. Właściwie, jako bogini, ma na pewno wiele par i tyleż wyborów: wygodne buty dla prostych, domowych prawd, podkute i ciężkie dla prawd nieprzyjemnych, proste chodaki dla prawd uniwersalnych i może też jakieś klapki dla prawd oczywistych.
(...)
Prawda, stojąc przed swą ogromną garderobą, wybrała buty z czarnej skóry na wysokich szpilkach – najodpowiedniejsze dla prawdy tak bezczelnej.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl