“Jak tylko narada się skończy, zostaną wydane rozkazy. I ruszą, ścieżkami magicznej łączności, by w kilka godzin przebyć setki mil i rozpocząć małą wojenkę. Nie, nie wojenkę. W języku dyplomacji nazywałoby się to raczej „właściwym zaakcentowaniem naszych oczekiwań”.”