“Przypuszczam - powiedziała panna Marple - że w tym czasie już definitywnie przekroczył granicę między normalnością a szaleństwem.”
“W niektórych sprawach czuję się pewnie, ale nie mam żadnego doświadczenia w poszukiwaniu zwłok. – Sądzę, że wszystko, co jest do tego potrzebne, to odrobina zdrowego rozsądku – stwierdziła panna Marple zachęcająco.”
“Wygląda na to, żeśmy się zebrali w doborowym towarzystwie - stwierdziła Joyce. - Może założymy klub? Co mamy dzisiaj? Wtorek? W takim razie Klub Wtorkowych Wieczorów. Będziemy się spotykać co tydzień i każdy z członków po kolei będzie przedstawiał jakiś problem. Zagadkę, z którą zetknął się osobiście i która dotąd nie została rozwiązana. Ile nas jest? Raz, dwa, trzy, cztery - pięcioro. Powinno być sześć osób. - Zapomniałaś o mnie, kochanie. - Panna Marple uśmiechnęła się promiennie.”