“Niekiedy człowiek sam nie wie, czy to dobrze, że aż tyle pamięta. Bo raz, że nie wszystko było takie jak trzeba, a jak było dobre, to też przykro, że minęło i nie wróci.”
“Z całowaniem jest w dużej mierze jak ze śmiechem. Jeśli dowcip jest śmieszny, nieważne, ile czasu minęło, odkąd słyszało się ostatni dobry.”
“Wspomnienia męczą duszę. Echa złych chwil każą cierpieć stale od nowa. Pamiątki dobrych zdarzeń budzą żal, że minęły.”
“Czekali w ciemności, leżąc płasko na twardym podłożu, twarzami do małego otworu, ściśnięci w ciasnej przestrzeni, pocąc się. Przedłużająca się cisza przerodziła się z powrotem w dzwonienie w uszach spowodowane brakiem dźwięków. Thomas nasłuchiwał dalej, wiedząc, że muszą mieć absolutną pewność. Nieważne, jak bardzo chciał opuścić tę malutką przegrodę, nieważne, jak niewygodnie im tam było, musieli czekać.
Minęło kilka minut. Potem jeszcze kilka. Nic, tylko cisza i ciemność.
-Chyba odeszli - wyszeptała w końcu Brenda. Zapaliła latarkę.
-Dzień dobry, noski! - wrzasnął z pomieszczenia ohydny głos.”
“Sprzedawca wybrał jeden owoc. Miecz Cohena pozostał ukryty w wózku inwalidzkim, jednak sprzedawca, reagując na jakiś podświadomy impuls, zadbał, żeby to było naprawdę dobre jabłko. Potem wziął monetę, co okazało się dość trudne, gdyż klient nie chciał jej wypuścić.
- No dalej, oddaj mi ją, czcigodny - powiedział sprzedawca.
Minęło pełne wydarzeń siedem sekund.
Kiedy skryli się już bezpiecznie za rogiem, Saveloy zwrócił się do ordyńców.
- Uwaga! Kto mi powie, co Cohen zrobił nieprawidłowo?
- Nie powiedział proszę?
- Co?
- Nie.
- Nie powiedział dziękuję?
- Co?
- Nie.
- Walnął handlarza arbuzem, pchnął go w truskawki, kopnął w orzechy, podpalił stragan i ukradł wszystkie pieniądze?
- Co?
- Prawidłowa odpowiedź. - Saveloy westchnął. - Dżyngis, a tak dobrze ci szło...”
“Ludziom takim jak ja edukacja w Akademii Webbera otwiera cały świat. To mój bilet do dobrej uczelni, powiązań z najznamienitszymi nazwiskami w kraju i przyszłej stabilizacji finansowej dla mnie oraz moich rodziców.”
“-Może wróć do momentu, kiedy mówiłeś, że nie możesz o mnie zapomnieć. - Szczerzę się, wracając na właściwe tory.
Minął pierwszy stres, więc pozwalam sobie na odrobinę żartu.
Mężczyzna chichocze i omiata wzrokiem moją twarz. Dobra, znów mam migotanie przedsionków. Jestem dorosłą kobietą, świadomą swoich uczuć - powtarzam sobie. Bzdura, nikt nie wzbudza we mnie tak irracjonalnego pociągu, jak facet siedzący teraz w salonie rodziców.
°Święta z gwiazdą - Jolanta Sad °”