“Wkrótce nie słuchać już żadnego dźwięku, nawet skrzypienia liny. Moja żona jest zbyt lekka. Była młodą dziewczyną, prawie dzieckiem. Chwilę później słychać Pieśń Żałobną. Pięści uderzające w klatki piersiowe. Tysiące pięści. Uderzające szybko, jak gwałtownie bijące serce. Potem wolniej. Jedno uderzenie na sekundę. Jedno na pięć. Jedno na dziesięć. A potem cisza.”