“- Dobrze... - odrzekł Will. Znowu odchrząknął. Wreszcie zaczął . - Z poczuciem najwyższego spełnienia w sercu...
- Hej! Hej! Ściągnij wodze! Z poczuciem czego w czym? - spytał z niedowierzaniem Halt, zapominając nagle, że miał nie zabierać głosu.”
“- Dobrze... - odrzekł Will. Znowu odchrząknął. Wreszcie zaczął . - Z poczuciem najwyższego spełnienia w sercu...
- Hej! Hej! Ściągnij wodze! Z poczuciem czego w czym? - spytał z niedowierzaniem Halt, zapominając nagle, że miał nie zabierać głosu.”
“Will ponownie zaczął od początku.
- Z poczuciem najwyższego spełnienia w sercu...
- Już to słyszeliśmy.
- Halt... - ostrzegła Pauline.
-...staję w waszej szacownej obecności przy tej najznamienitszej ze znamienitszych okazji, by oddać hołd i cześć dwojgu najwybitniejszych i najcenniejszych towarzyszom młodzieńczych lat.
- Wielkie nieba - mruknął Halt i zarobił kolejnego mocnego kopniaka w łydkę.
- Byłoby z mojej strony wyrazem największej arogancji, gdybym w rzeczonych...
- Nie! Nie! Nie! - wykrzyknął starszy zwiadowca, wymachując rękami. - Dosyć! Ani słowa więcej!
- Jakiś problem? - zapytał wyniośle Will.
Halt przewrócił oczami.
- Tak, jest problem! Mówisz, jakbyś połknął słownik, a potem go zwymiotował!”
“Dopiero co połączył się z Pauline węzłem małżeńskim, a tak mało brakowało, by uczynił ją wdową. Wbrew swej zwykłej powściągliwości ruszył na spotkanie Pauline, pochwycił ukochaną w ramiona i wycisnął na jej ustach długi, bardzo długi pocałunek.
- Hurra! - zakrzyknął zgromadzony tłum. Will, który spoglądał na to z niejakim zaskoczeniem, poczuł na ramieniu delikatną dłoń. Uniósł nieco wzrok, by ujrzeć uśmiechnięte oczy Alyss.
- Moim zdaniem, to dobry pomysł - rzekła, zerkając w stronę Halta i lady Pauline. Will nie mógł się z nią nie zgodzić. Objął dziewczynę i ucałował. Zawirowało mu w głowie, kiedy poczuł na swych wargach dotknięcie jej ust. zawołali znów zgromadzeni.”