Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie na harris", znaleziono 105

Nie Kochaj często, ale na zawsze!!!
Ty i ja jesteśmy do siebie podobni (...). Jak w przypadku powietrza i ognia, naszą naturą jest płonąć. Nie można zmienić elementu, który rządzi danym człowiekiem. I dlatego nigdy nie przestaniemy wędrować, moja l'Ailee, tak jak ogień nie może przestać płonąć, a ptak - szybować w przestworzach.
Zacznij uciekać, a będziesz uciekać zawsze.
Z czekoladą jest jak z życiem – nie poczulibyśmy w pełni jego słodkiego smaku, gdyby nie odrobina goryczy, której czasem musimy doświadczyć.
"Najbardziej wyprowadzają z równowagi głupota i zmarnowane starania"
"Strach jest wytworem wyobraźni. To kara, cena jaką płaci się za wyobraźnię"
"Nic nie czyni człowieka bardziej bezbronnym niż samotność, może tylko chciwość"
"Porządanie nie zaczyna się od rzeczy wyimaginowanych. Porządanie jest grzechem bardzo konkretnym. Zaczynamy porządać tego co możemy dotknąć, zaczynamy porządać tego co widzimy na codzień"
Nie dostajemy dzieci na własność, bo kiedyś musimy oddać je światu
Miłość to coś, co widzi Bóg i nikt więcej
Władza zapewnia ludziom wiele luksusów, ale rzadko są wśród nich dwie czyste ręce.
Nie ma w polityce wielu rzeczy, którym równie trudno się oprzeć jak poczuciu, że coś jest nieuchronne, ponieważ ludzie zachowują się jak stado owiec i podążają za zwycięzcą, szukając w jego otoczeniu bezpieczeństwa.
Szczęście. Proste jak szklanka, jak czekolada albo też kręte jak ścieżki serca. Gorzkie. Słodkie. Żywe.
Dzięki podróżom przynajmniej po pewnym czasie się pojmuje, że ludzie tu czy tam, czy na końcu świata rzeczywiście nie są tak bardzo różni.
Prawie każde miejsce ma określoną porę dnia, kiedy wygląda najlepiej, kiedy kąt padania i intensywność światła wydobywają zeń najbardziej korzystne cechy. Ktoś, kto przykuty jest do jednego miejsca, wie, kiedy przypada ta pora i czeka na nią.
spostrzegła, że rytm automatycznej pralki jest jak bicie wielkiego serca, a szum przelewającej się w niej wody jak odgłos, który słyszy nienarodzone jeszcze dziecko: przypomina miejsce, w którym po raz ostatni doznaliśmy spokoju.
Wyobraź sobie obraz z płytki fotograficznej ciemniejący na papierze od bieli po blade złoto, od bursztynu do sepii. Wyobraź sobie księżyc pęczniejący od nowiu do pełni, przyciągający morskie pływy. Wyobraź sobie motyla wychodzącego z kokonu, rozkładającego skrzydła na słońcu. Czy tęskni za etapem gąsienicy? Czy w ogóle go pamięta?
Nawet giermek ma swój honor. Ileż ja mam serc! Jedno ofiarowuję kochance, drugie damie, kolejne żebraczce płaczącej na ulicy- tylko po to by osuszyć jej łzy właśnie tak. A one cóż mi dają w zamian? Kilka drżących westchnień, parę uścisków i wannę łez Kobiety!
Nie powinienem pisać po zmroku. Nocą słowa niosą fałsz, budzą lęk. Ale też właśnie wtedy mają największa siłę
Każdy z nas ma jakąś przeszłość i teraźniejszość, ale nie wszyscy mamy przyszłość.
Niby dlaczego zabójstwo nie miałoby sprawiać przyjemności? Bóg najwyraźniej to lubi, skoro robi to bez przerwy, a czyż nie jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Jego?
W czasach gdy nasza wrażliwość uległa stępieniu pod wpływem wszechobecnej wulgarności i wyuzdania, warto przekonać się, co wciąż może nami wstrząsnąć.
Natura człowieka to coś, na co nie mamy wpływu. Dostajemy ją razem z płucami, trzustką i całą resztą bebechów.
W każdym racjonalnym społeczeństwie zostałbym albo zabity, albo zwrócono by mi książki.
Pogrzeby często wywołują w nas potrzebę seksu: jeden zero dla śmierci.
Blizny przypominają nam, że przeszłość zaistniała naprawdę
Tylko psychopata może schwytać psychopatę.
Proszę przekazać Molly, żeby do mnie zadzwoniła, jak skończy - powiedział Graham. Gdy rozległ się dzwonek telefonu, stał właśnie pod prysznicem, z oczami zalanymi szamponem. Spłukał głowę i ociekając wodą skoczył do aparatu.
- Cześć, słodka buźko.
- Ty stary bajerancie, tu Byron Metcalf z Birmingham.
(...POŹNIEJ...)
- Czy Metcalf czeka przy telefonie? Crawford podał mu słuchawkę.
- Byron, tu Graham. Słuchaj, czy te rolki z filmami Jacobich, które przysłałeś, były w jakichś pojemnikach?... Jasne, wiem, że też byś je przysłał. Potrzebuję pilnie pomocy w jednej sprawie. (...) Zgoda? Świetnie. Nie, nie przedstawię cię słodkiej buźce, wybij to sobie z głowy.
Zastanawiał się, czy w wielkim ciele ludzkości, w umysłach ludzi zapatrzonych w cywilizację wszelkie występne pokusy, które w sobie tłumimy, i magiczna, instynktowna wiedza nie funkcjonują przypadkiem jak unieszkodliwiony wirus, przed którym organizm broni się sam. Zastanawiał się, czy odwieczne, najgorsze popędy nie są przypadkiem wirusem, który wytwarza szczepionkę.
Na swój sposób była twarda. Wiedziała, że wiara w jakąkolwiek naturalną sprawiedliwość jest złudzeniem, błędnym ognikiem. Cokolwiek by zrobiła, zawsze musiałoby się to skończyć totalną klęską, jak zawsze w przypadku ludzkich starań; później można tylko zadać pytanie: "Czy to już wszystko?".
© 2007 - 2025 nakanapie.pl