“Odmówiła sobie emocji, udawała, że nic nie jest w stanie jej ruszyć, i trwała, dzień po dniu, napędzana wyłącznie obowiązkami. Jedzenie nie miało smaku, kwiaty straciły kolor i zapach, a świat skrył się za szarą kotarą, wyzuty z ostrości.”
“Smukła, śliną swą uwalnia przy uczcie kompana
Od napoju pełnej czary, od napełnionego dzbana.
Bo istota, smak i barwa wina, co ze dzbana płynie,
Są zawarte w twych oczach, w twych licach, w twej ślinie.”
“Wypijam ostrożnie łyk i przez ułamek sekundy mam w ustach supernową niepasujących do siebie smaków. W nosie przypalona kawa zbożowa, kwas chlebowy i guinness, w ustach syrop na kaszel, bita śmietana, terpentyna, szare mydło i zgniłe mango. Przełykam i postanawiam dolać wody. Odbija mi się jakby bananem ze śledziami. Biorąc pod uwagę to, co piłem tu dotychczas, zupełnie niezłe.”