Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Łukasz chwycił za klamkę od drzwi i patrząc na Jacka odliczał bezgłośnym ruchem warg: trzy, dwa, jeden.
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...
Myślę że możesz być w niebezpieczeństwie...