– Wodorotlenek miedzi… Idealną harmonię naszych szeptów, śmiechów i chichotów zburzył głośny skrzyp zardzewiałych zawiasów w drzwiach do pracowni.
Drzwi wejściowe, tak jak kiedyś, wisiały na wykrzywionych zawiasach i były do połowy uchylone na ulicę.