Wstaję, wącham kwiaty i obserwuję wirujące motyle.
Ach, smutniejsza niż przed laty, Choć tak samo żółkną liście Więdną kwiaty I tak samo noc miesięczna Sieje jasność, smutek, ciszę I tak samo drze...
Uśmiech zarysowywał jego cierpiące oczy, które zdawały sie skrywać jakiś czar.