Avatar @Banshee22

Banshee

@Banshee22
13 obserwujących. 8 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj około 11 godzin temu.
wszponachksiazki
Napisz wiadomość
Obserwuj
13 obserwujących.
8 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj około 11 godzin temu.
czwartek, 8 września 2022

Marzenia się spełnia

Napisanie książki było moim marzeniem od... zawsze!

 

Już jako dziecko dużo pisałam. Pamiętam, że w pierwszych klasach podstawówki (1-3, dokładnie nie pamiętam), mieliśmy napisać opowiadanie. Mama zawsze wymagała ode mnie, żebym najpierw pisała na brudno i dopiero po sprawdzeniu przez nią błędów, przepisywała. Jestem jej za to bardzo wdzięczna, gdyż miałam (mam?) dysortografię i czas, który spędziła ze mną, aby ćwiczyć poprawną pisownię, wiele mi dał.

Wracając jednak do mojej opowieści. Napisałam opowiadanie w brudnopisie na kilkanaście stron. Weź proszę pod uwagę, że jako dziecko, pisało się troszeczkę większymi literami niż dorosły. Problem pojawił się, gdy trzeba było je przepisać. Ręka tak mnie bolała, że zwyczajnie nie byłam w stanie! Mama wtedy znacząco skróciła moją opowieść. Do szkoły zabrałam wersje i obie pokazałam nauczycielce. W końcu nie męczyłam się na darmo, prawda?

 

Nie ma więc nic dziwnego w tym, że marzyłam o napisaniu własnej książki. Bardzo bym chciała zrobić sobie kiedyś rundkę po księgarniach i fotografować się z owocem mojej pracy. Tylko mam jeden mały problem. Samokrytyka! I systematyczność... To w sumie dwa problemy.

 

Po pierwsze - wszystko, co pisałam, po pewnym czasie przestawało mi się podobać. Zaczynałam poprawiać, aż w końcu uznawałam, że to nie ma sensu i trzeba zacząć pisać powieść od początku. Ciężko jest skończyć pisać książkę, jeżeli cały czas zaczyna się ją na nowo.

Po drugie - jeżeli ciągle musiałam zaczynać od nowa, to zwyczajnie nudziło mi się takie pisanie. W głowie mam mnóstwo pomysłów, a tu siedzę cały czas nad jednym i tym samym. Na okrągło. W dodatku pisanie po raz trzeci czy piąty tej samej sceny... No nie szło mi to.

 

Na początku tego roku wybrałam sobie postanowienie noworoczne - NAPISAĆ książkę.

 

Konsekwentnie zmierzam do przodu. Krok po kroku zbliżam się do końca. To znaczy jeszcze się nie zbliżam, jeszcze mi całkiem sporo zostało. Chodzi o to, że idę cały czas przed siebie. Czasem wolniej, czasem szybciej, ale oddalam się od startu i zbliżam do mety.

 

I wiesz co?

Po raz pierwszy jestem dumna z tego, co napisałam.

Po raz pierwszy widzę, że to jakoś wygląda.

 

Do tego mam wsparcie brata i bratowej, którzy nie tylko mnie zachęcali do pisania, ale również co jakiś czas pytają, jak mi idzie. Z bratem mogę konsultować swoje pomysły. Zazwyczaj kończy się to tak, że próbuje wcisnąć mi swoje. Nie ważne. Najważniejsze, że pomagają i zachęcają, a tego naprawdę potrzebuję.

 

Mam też wsparcie moich rodziców. Gdy ostatnio byłam u nich na urlopie i zapowiedziałam, że będę pisać książkę, pilnowali, by nikt mi nie przeszkadzał i... żebym w ogóle pisała.

 

Wydawało mi się, że ty miałaś pisać książkę, a nie czytać - powiedział tata, gdy zastał mnie z Księżycowym Miastem w rękach.

 

Niewyobrażalne wsparcie mam też od znajomych z Bookstagrama, którzy wiedzą, że coś tworzę i trzymają kciuki, aby się udało.

Może tym razem.

 

Marzenia się same nie spełniają. Nikt za mnie książki nie napisze. Sama również się nie napisze.

Marzenia się spełnia. I ja właśnie walczę o to, aby je spełnić.

#marzenia#pisarz#ksiazka#pisanie#tworzenie
× 3
Komentarze
@jagodabuch
@jagodabuch · ponad rok temu
Rada: każda napisana książka powinna poleżeć rok i potem znów wrócić do niej jeżeli nie będzie dużo poprawek wtedy ja wydać :).
Fajnie, że piszesz, trzymam kciuki :))
× 1
@Brzezina
@Brzezina · ponad rok temu
Powodzenia:)
× 1

Archiwum

2024

2022

© 2007 - 2024 nakanapie.pl