Druga część jest dużo, dużo, lepsza od jedynki. Bardziej dynamiczna, z większą dawką humoru, nie pozwala czytelnikowi ani na chwilę się oderwać. Dużo dało wprowadzenie w wir wydarzeń babci Mazurowej, ale i relacja-rywalizacja na linii Stephanie-Morelli nabiera kolorów. Co prawda można by się czepiać, że Śliweczka trafia na kolejnego świra, który ma...