„Dzięki wolności myślenia znacząco zwiększycie prawdopodobieństwo realizacji marzeń” – Wojciech Sobina

Autor: Dominika Róg-Górecka ·8 minut
2021-11-15 3 komentarze 14 Polubień
„Dzięki wolności myślenia znacząco zwiększycie prawdopodobieństwo realizacji marzeń” – Wojciech Sobina

Wojciech Sobina jest absolwentem Wydziału Chemii Politechniki Gdańskiej oraz studiów podyplomowych w Loughborough University of Technology w Wielkiej Brytanii. Jego bogata i urozmaicona droga zawodowa obejmuje pracę w dużym zakładzie przemysłowym, a następnie w wielkiej korporacji międzynarodowej. Ma za sobą udane misje do krajów rozwijających się w charakterze eksperta Organizacji Narodów Zjednoczonych. Obecnie pracuje jako nauczyciel akademicki i doradca biznesowy. Jest żonaty, ma dwie córki i dwoje wnuków. Mieszka w okolicach Olsztyna. Fascynuje go współczesny świat i jego oddziaływanie na postawy i zachowania człowieka.

 

Sercem i rozumem” to książka tak nietypowa, którą ciężko porównać do innych tytułów. O czym jest i co wyróżnia ją na rynku książki? 

 

„Sercem i rozumem” to książka o spełnianiu marzeń. Marzeń o szczęśliwym i udanym życiu. Marzeń bardzo osobistych i marzeń związanych z życiem wśród ludzi. A zatem to książka o pięknie życia w pięknym świecie! Fantazja? Nie, to przekonanie, które jest we mnie głęboko zakorzenione. Zbudowane w oparciu o fakty przedstawione w książce. Fakty, które definiują moje marzenia, fakty odsłaniające warunki potrzebne do spełnienia tych marzeń, wreszcie fakty ilustrujące praktyczne sposoby realizacji marzeń. Książka dowodzi, że spełniania marzeń to nie jest życzeniowa abstrakcja. 

 

Książka wyróżnia się też mnogością i różnorodnością wątków, które tak naprawdę wypełniają treść życia każdego z nas. Nad tym wszystkim szacunek, miłość, pragnienie dobra. To wszystko powoduje, że czytelnik ciągle odkrywa w książce coś nowego, coś dla siebie… Dziwne, bo ja również odkrywam czytając ją kolejny raz…  Czasami myślę, że „Sercem i rozumem” to zbiór odkrywanych patentów na dobre życie. Nie, to tylko moje przeżycia i płynące z nich wnioski. To tylko moja propozycja… Może komuś też się przyda?


Mam nadzieję, że „Sercem i rozumem” to książka wyróżniająca się uniwersalnością swojego przesłania i uniwersalnością szczegółowych wniosków. Książka, w której przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nie tworzą odrębnych przedziałów czasowych. To książka ciągle aktualna. Mam kłopot z określeniem docelowej grupy jej odbiorców. Może więc jest to tytuł dla każdego? 


„Sercem i rozumem” to książka którą, jak często słyszę, lekko się czyta. Ale to nie jest wakacyjne czytadło! To bardzo syntetyczny zbiór faktów i myśli wymagający ciągłego utrzymywania wysokiego poziomu koncentracji oraz uważności podczas czytania. Trochę paradoksalnie, ale przychodzi to czytelnikowi całkiem łatwo…

 

Pana publikacja klasyfikowana jest jako literatura faktu, ale moim zdaniem jest w niej również wiele elementów z książek podróżniczych, czy poradników. Jak Pan sam by ją zakwalifikował?


Rzeczywiście, autor powinien znać odpowiedź na to pytanie… Słyszę, że to autobiografia i wspomnienia. Jedna z wielkich sieci księgarskich umieszcza książkę na regale tak właśnie określonym. Ktoś nazywa to literaturą faktu. Oczywiście to zbiór faktów, a nie wyobrażenia i fantazje. Tak, to poradnik. Jak odnieść sukces zawodowy pokonując niezwykłe przeszkody. Jak zrozumieć i pokochać odmienność. Jak poradzić sobie z wyzwaniami współczesnego świata. Ale czy jestem uprawniony do wskazywania innym jak żyć? Innym, również bogatym w swoje doświadczenia życiowe i uznawane wartości?

 

„Sercem i rozumem” to także książka o niezwykłych podróżach w niezwykłe miejsca globu… Dlaczego więc nie ma w niej tak licznie wykonywanych niezwykłych zdjęć? Jeden z recenzentów napisał: „Sercem i rozumem' Wojciecha Sobiny to książka traktująca - a jakże! - o sensie życia. Nie jest to jednak poradnik ani rozprawka filozoficzna. To eklektyczny dokumentalny twór literacki - wątki i formuły narracji się mieszają: wspomnienia przeplatają się z współczesnością, trzeźwe oceny z rozbrajającymi przykładami niepewności co do słuszności przyjętych założeń, złote myśli z bon motami, wyimaginowane dialogi osobowościowych odcieni autora z zapisami jego rzeczywistych rozmów prowadzonych na całym bożym świecie. W którym to świecie Wojciech Sobina intensywnie bywał, mając na celu jego - znaczy świata - ulepszanie”.

 

Co skłoniło Pana do przelania swoich życiowych doświadczeń na papier? 

 

Wewnętrzna chęć podzielenia się własnymi wnioskami z czynionych obserwacji. Mnie zastosowanie tych wniosków bardzo pomagało. Może przydałoby się jeszcze komuś? Odkryłem, że mam się czym podzielić. Czy to zbyt wysoka samoocena? Nie. Przecież samoocena to coś innego niż egocentryzm. Książkę zadedykowałem dzieciom moich dzieci. To wielki obowiązek starszych. Dzielenie się odebraną lekcją życia. Żeby następny cykl życia był lepszy. To przecież totalnie uniwersalna zasada ciągłego doskonalenia. Istota rozwoju.

 

W książce pojawia się też sporo wątków autobiograficznych, jak publikację odebrali Pana najbliżsi? 

 

To chyba jest coś ze szczerej spowiedzi. Tam są rzeczywiste fakty, znane moim najbliższym i moje myślenie o najbliższych. A więc nie miałem obaw dotyczących przyjęcia. Co prawda ktoś z zewnątrz powiedział mi kiedyś: „Ja to bym się krępowała publicznie mówić o sobie, o najbliższych, o uczuciach do nich, to przecież świat bardzo wewnętrzny”. Nie,  jesteśmy częścią jednego świata.

 

Książka podzielona została na trzy części. Czy przed pisanie zaplanował Pan układ treści, a może pomysł na poszczególne fragmenty pojawił się z czasem?  
                                                             
To był proces spontaniczny, ponieważ nie jestem pisarzem. To mój debiut. Zarysowane było tylko podstawowe przesłanie. A więc podzielenie się. Konstrukcja tekstu podyktowana była dążeniem do pokazania jak najbardziej pełnego, argumentowanego faktami przesłania. Stąd też, każda partia przygotowanego materiału podlegała modyfikacjom – skreśleniom, zastąpieniom czy dodatkom. Robionym do momentu, w którym osiągałem przekonanie, że napisałem to co chciałem powiedzieć. Na początku miał być krótki poradnik… Trzy kroki do sukcesu zawodowego. Książka? Niezupełnie. W pewnym momencie przyszła przygoda pracy eksperta ONZ w krajach rozwijających się. Na początku miało być ujawnienie hipokryzji bogatego świata wobec jego biednej części. Może książka o dzieciach tego samego boga. Potem przyszły refleksje o bogactwie odmienności.      Przecież to wszystko co do tej pory napisałem  trzeba połączyć w jedną całość! Bo to o tym samym. O człowieku, o pragnieniach, o szacunku. I jeszcze trzeba coś dołączyć. O wielkim fenomenie współczesnego świata. O niezwykłej dynamice zachodzących zmian i o potrzebie pogoni za coraz szybciej biegnącym czasem. 


A więc jedna książka! Jej tytuł przyszedł na samym końcu. Bo człowiek może osiągnąć tak wiele… Sercem i rozumem.

 

W pierwszej części skupia się Pan na doświadczeniach zawodowych, prezentuje specyfikę minionego ustroju, ale też sporo uniwersalnych wartości. Jaką najważniejszą radę dałby Pan osobom, które próbują się dopiero odnaleźć na rynku pracy?

 

Moim odkryciem po napisaniu pierwszej części obejmującej lata 1967 – 2011 była nieustająca aktualność zasadniczych tez związanych z osiągnięciem sukcesu zawodowego. Tak, to wspomniane przez Panią w tym pytaniu uniwersalne wartości. Najważniejsza rada dla osób, które próbują się odnaleźć na rynku pracy? 


Rozwijajcie wolność myślenia. Czyli obudźcie swojego ducha, na początku odkrywając prawdziwe źródło swojej motywacji wewnętrznej. Czyli rozwijajcie i uwalniajcie potencjał drzemiący w każdym z was, odrzucając stereotypy, niezdrowe schematy myślenia i zachowań, bądźcie sobą. Szanujcie innych. Respektujcie fakty. Bądźcie pozytywnie nastawieni do otoczenia. Dzięki wolności myślenia znacząco zwiększycie prawdopodobieństwo realizacji marzeń. Czy to naiwny idealizm w dzisiejszym, trochę zatęchłym świecie? Nie. Przeczytajcie moją książkę, żeby upewnić się, że nie. 

 

Z kolei w drugiej części koncentruje się Pan na podróżach zawodowych. Największe wrażenie zrobiło na mnie otwartość na odmienności kulturowe. Właśnie dlatego przekornie chciałam zapytać, co z miejscowych zwyczajów najtrudniej było Panu zrozumieć, a może nawet zaakceptować?

Odpowiem przekornie. Nie potrafię wskazać, co z odmiennych zwyczajów kulturowych było najtrudniej mi zrozumieć i zaakceptować. Bo wcześniej zrozumiałem, że prawdziwe i głębokie poznanie piękna oraz uznanie wartości różnic kulturowych eliminuje trudności w ich zrozumieniu i akceptowaniu. Oczywistość wymaga akceptacji. Oczywistość oparta na prawdziwym szacunku do drugiego człowieka. 


Zasmuca mnie powszechna i krzykliwa pseudo – akceptacja różnic kulturowych. Akceptacja powierzchniowych obrazów, nawyków. Prawdziwe różnice tkwią w głębokich przekonaniach. Tragiczne skutki omijania tych obszarów widzimy codziennie.

 

Który kraj zrobił na Panu największe wrażenie? Gdzie najchętniej by Pan wrócił?

 

Dzięki współczesnym narzędziom technologii informacyjnej często „odwiedzam” kraje, w których pracowałem jako ekspert ONZ. To bardzo sentymentalne i ważne dla mnie podróże. Szczególnie gdy są jednocześnie bardzo sentymentalne i bardzo optymistyczne. Z krajów opisanych w książce wielkie wrażenie zrobiła na mnie Kambodża – kraj ludzi wielkiej wytrwałości i niezwykłej pracowitości. Kraj ludzi, dla których zmiana to szansa. Ludzi, dla których wolność myślenia to źródło sukcesu. Bardzo cieszę się z obserwowanej wielkiej dynamiki rozwojowej tego kraju. Chciałbym na chwilę powrócić tam w roli podobnej do tej sprzed ponad dwudziestu pięciu lat. Nauczyłbym się z pewnością tak wiele… 

 

W ostatniej części stara się Pan wszystko podsumować i odpowiedzieć na ponadczasowe pytanie „Sercem, czy rozumem”. Czy Pana książka może stanowić wsparcie dla osób, które wciąż ustalają swoje priorytety?

 

Niewątpliwie, byłoby mi bardzo miło, gdyby ktoś odebrał moją książkę jako wsparcie … Wszak to nadrzędna idea przyświecająca mojej autorskiej przygodzie.  


Opisane w książce doświadczenia oraz wnioski prowadzą jednak do zrewidowania tego ponadczasowego pytania: „Czy sercem, czy rozumem”. A właściwie zrewidowania możliwych odpowiedzi. Moja lekcja życia podsuwa jedną odpowiedź: „ Priorytet to pełne wykorzystywanie i serca i rozumu!”  

Czy ma Pan w planach napisać kolejną książkę? Jeśli tak, to jaką?


„Sercem i rozumem” to jedyna książka jaką napisałem. To chyba wszystko, co miałem do powiedzenia. Chyba… Czytam wiele recenzji i opinii na temat książki. Wsłuchuję się w głosy tych, którzy przeczytali. Otrzymuję też podziękowania. Od osób mi znanych i nieznanych. Dziękuję panu za….  I tu lecą konkrety! Zaczynam odczuwać zobowiązanie. To będzie o tym samym. O pięknych ludziach, którzy mogą zrobić dużo więcej niż im się wydaje… Pomimo trudności. Tych prawdziwych i tych nieprawdziwych.


Dziękuję za wywiad,
Dominika Róg-Górecka

× 14 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@Vemona
@Vemona · prawie 3 lata temu
Bardzo ciekawy wywiad, zachęca do przeczytania książki.
@viki_zm
@viki_zm · prawie 3 lata temu
Bardzo ciekawy wywiad :) książkę mam w planach.
@jatymyoni
@jatymyoni · około 3 lata temu
Ciekawy wywiad i książka.