„Nie bądźmy dla siebie surowi i po prostu róbmy to, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi” – wywiad z Karoliną Glabisz

Autor: Dominika Róg-Górecka ·8 minut
2022-08-25 2 komentarze 7 Polubień
„Nie bądźmy dla siebie surowi i po prostu róbmy to, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi” – wywiad z Karoliną Glabisz

Karolina Glabisz – absolwentka psychopedagogiki kreatywności Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Uważa, że kreatywność to jedna z ważniejszych cech, jakie posiada człowiek, a ograniczać ją może tylko brak wyobraźni. Wolny czas poświęca na czytanie, pisanie i tworzenie wszelkiego rodzaju DIY. Uwielbia polskie morze, zimę i herbatę z cytryną. Już od najmłodszych lat wymyślała własne historie, które z czasem zaczęła przelewać na papier. Heaven to jej debiutancka powieść, która bazuje na trudnych doświadczeniach autorki. W swojej twórczości chce dawać czytelnikom nadzieję, poczucie zrozumienia, a przede wszystkim uśmiech.

 

Heaven” to Pani literacki debiut. O czym jest książka i czemu zdecydowała się Pani na jej napisanie?

 

Heaven” opowiada przede wszystkim o nowych początkach. Oczywiście, te 300 stron nie jest tylko o tym. Jest to także historia o stracie, a dokładniej o tym, jak ludzie sobie z nią radzą i jak wygląda ich życie. Nie mogło zabraknąć historii miłosnej, która gra tutaj rolę bardziej drugoplanową – zależało mi na tym, żeby pokazać, jak dużo może w naszym życiu zmienić obecność drugiego człowieka. Kiedy zaczynałam pisać „Heaven”, a było to trzy lata temu, nawet przez chwilę nie planowałam aby była to pełnoprawna książka, a tym bardziej żeby została wydana. Był to też bardzo trudny dla mnie czas, ponieważ sama wówczas przechodziłam stratę dwóch bliskich mi osób. Ponieważ sama nie umiałam mówić o tym, co czuję, łatwiej było mi przelać moje uczucia i doświadczenia na fikcyjną postać.

 

Jaką rolę w rozwoju nastolatków odgrywa kreatywność?

 

Musimy zacząć od zdefiniowania samego pojęcia kreatywność. Dla niektórych jest to cecha charakteru, dla innych po prostu styl bycia, a dla jeszcze innych umiejętność działania. Na pierwszy rzut oka, gdy mówimy o kreatywności, myślimy o osobach, które tworzą wybitne arcydzieła i są znane na całym świecie. Osobiście uważam, że każdy z nas jest kreatywny. Mniej lub bardziej. Kreatywność to przede wszystkim odwaga i wychodzenie poza schematy, robienie różnych rzeczy inaczej. Każdy człowiek szuka sposobu, w który mógłby się wyrażać. Niektórzy robią to poprzez muzykę, sztukę, taniec, pisanie czy po prostu przez swój sposób bycia. Kreatywność ubarwia nasze codzienne życie, zmienia sposób myślenia. Myślę, że może być istotna w życiu nastolatków. Problemem jest raczej to, że nie każdy widzi w sobie taki potencjał i nie potrafi go w pełni wykorzystać.

 

Jak wspierać kreatywność nastolatków? Co zrobić, jeśli pasje młodego człowieka nie odpowiadają jego rodzicom?

 

Zauważyłam pewną tendencję, która ma miejsce niezależnie od pokolenia. Sama doskonale pamiętam taki czas w moim życiu, kiedy musiałam wybrać między pasją, nauką i szkołą. Gdy byłam dzieckiem bardzo chciałam zostać tancerką. Chodziłam na zajęcia dodatkowe, tańczyłam w domu, oglądałam filmy taneczne. Moja mama traktowała to jednak tylko jako zajęcie dodatkowe. Myślę, że nie rozważała nigdy tego, by mógł być to mój sposób na życie. Wówczas wygrała szkoła i nauka, a taniec został tylko miłym wspomnieniem. Gdy patrzę na to z perspektywy czasu, wydaje mi się to nieco absurdalne. Każdy człowiek potrzebuje pasji, czegoś, co odciągnie go od trudów dnia codziennego, co pozwoli się zrelaksować.

 

Aby móc wspierać kreatywność nastolatków, najpierw trzeba wiedzieć, że coś takiego jak kreatywność naprawdę istnieje i nie jest tylko pożądaną cechą przez przyszłych pracodawców. Bycie kreatywnym to otwartość umysłu i zamiłowanie do nowości jak i tolerancja na sprzeczności, chęć podejmowania nowych zadań. To także niezależność i odwaga, szukanie nowych rozwiązań, ale także wytrwałość i zaangażowanie. Większość tych cech posiada prawie każdy nastolatek. Pozwólmy im korzystać z tego, co daje im życie. Nie zawsze obie strony będą z tego zadowolone, ale być może to, co kiedyś było tylko pasją, przerodzi się w coś większego?

 

Jak Pani myśli, czy szkoły pozwalają uczniom rozwijać ich pasje i kreatywność? Jeśli nie, to gdzie szukać możliwości rozwoju?

 

Aby rozpatrywać problem kreatywności w szkołach, należy wziąć pod uwagę kilka istotnych kwestii. Po pierwsze szkoły ograniczone są podstawą programową. Nauczyciele skupiają się przede wszystkim na wypełnieniu swoich obowiązków, dlatego nie mają czasu na próbowanie i robienie czegoś inaczej. Jest to związane z brakiem odpowiedniej wiedzy, ale także i chęci do tworzenia rzeczy nadprogramowo. Weźmy pod uwagę także takie zjawisko jak dyktat jednej odpowiedzi i konieczność dopasowania się w klucza. Nie ma tutaj możliwości, aby rozwiązać zadanie w inny sposób, czy wyrazić swoją własną opinię na jakiś temat. Myślę, że przez takie doświadczenia wielu młodych ludzi traci pewnego rodzaju iskrę, która mogłaby napędzić ich do działania.

 

Możliwości rozwoju w dzisiejszych czasach jest mnóstwo. Najłatwiejszą i najprostszą drogą jest Internet. Stanowi on nieograniczone źródło inspiracji, oferuje także wiele kursów, z których można korzystać bez wychodzenia z domu. Inną możliwością są domy kultury czy różnego rodzaju zajęcia dodatkowe, które umożliwiają zdobywanie nowych umiejętności, jak i rozwijanie tych już nabytych. Myślę, że warto po prostu szukać możliwości rozwoju w codzienności. Czasem warto zrobić coś inaczej niż do tej pory, pójść na spacer inną drogą czy nawet kupić książkę, której normalnie by się nie kupiło.

 

Heaven” bazuje na Pani osobistych doświadczeniach. Czy przelanie ich na papier okazało się pomocne?

 

W pewnym sensie na pewno tak. Pisząc historię Aimee i prowadząc ją przez całą książkę, zaczynałam rozumieć wiele rzeczy, które działy się w moim życiu. Niektóre z nich, do tej pory niezrozumiałe, w końcu zaczynały nabierać sensu. Miałam wpływ na to, co wydarzy się dalej, jak potoczy się historia głównych bohaterów, czego przez pewien czas nie dostrzegałam w swoim życiu. Może wydawać się, że przemiana, jaką przechodzi Aimee jest zbyt szybka. Jest to poniekąd uzasadnione, ponieważ akcja książki dzieje się w ciągu dwóch miesięcy. W życiu wygląda to nieco inaczej. Kiedy dostałam propozycję wydania książki, był moment w którym się wahałam, rozważałam wszystkie za i przeciw. Myślę, że kluczowe w podjęciu takiej, a nie innej decyzji było to, że być może ktoś przechodzi albo przechodził przez coś podobnego. Chciałam pokazać, że na wszystko potrzebny jest czas i jest to naprawdę niesamowite, ile może się w naszym życiu zmienić.

 

Co, poza pisaniem, stanowi Pani pasje?

 

Interesuje się wieloma rzeczy, lubię twórczo spędzać swój wolny czas. Na pewno odnajduje się w wszelkiego rodzajach pracach ręcznych takich jak szycie, haftowanie, czy rysowanie, czego namacalnym efektem jest sama okładka „Heaven”. W ostatnim czasie wróciłam także do tańca. Mimo, że początki były naprawdę trudne, dzięki mojemu trenerowi ponownie odnajduje w tańcu sposób na wyrzucenie emocji. Być może nie zawsze mogę czerpać z zajęć 100% i nie zawsze wszystko wychodzi mi tak, jakbym tego chciała, ale ruch jest fantastycznym sposobem na odreagowanie. Udało mi się wrócić także do śpiewania w chórze rozrywkowym, w którym uczestniczyłam jeszcze przed pandemią. Staram się cały czas próbować nowych rzeczy i doskonalić się w tym, co już potrafię. Nie wyobrażam sobie, aby móc żyć bez pasji i tym samym bez kreatywności.

 

W swojej książce pisze Pani: „Uczucia to ciągła burza. Raz spokojniejsza, raz gwałtowna, ale zawsze się kończy. Nigdy nie trwa wiecznie. W pewnym momencie odnajduje się spokój”. Jak przetrwać taką emocjonalną burzę?

 

Każdy z emocjami radzi sobie inaczej. Nie wiem, czy istnieje jakiś jeden uniwersalny sposób na to, by okiełznać taką emocjonalną burzę. Jestem osobą, która stresuje się wieloma rzeczami, bardzo wiele rzeczy analizuję i sama nakręca „spiralę uczuć”. Jak już wspominałam, bardzo dobrym sposobem jest ruch. Może to być wyjście na spacer, pójście na siłownie czy zrobienie treningu w domu. Takie aktywności są pomocne, jeśli chcemy się wyciszyć. Jednak warto pamiętać, że samo tłumienie emocji, spychanie gdzieś głęboko i myślenie o nich w kontekście „samo przyszło, samo pójdzie” nie zawsze jest dobre. Im więcej w sobie upychamy, tym większa szansa, że w pewnym momencie emocje zaleją nas tak bardzo, że nie będziemy umieli sobie z nimi poradzić. W takich sytuacjach warto jest skorzystać z pomocy drugiego człowieka, czasem wystarczy nam rozmowa z kimś bliskim, innym razem będziemy musieli skorzystać z fachowej pomocy. Proszenie o pomoc to ważna i potrzebna umiejętność, świadcząca nie o słabości, jak może się wydawać, ale wręcz przeciwnie. Pokazująca nasza siłę.

 

Jakie jest najważniejsze przesłanie Pani książki?

 

Jest taki jeden cytat, który pojawił się także na okładce, mówiący o tym, że czasem nie potrzeba wiele, aby na ziemi zobaczyć niebo. Każdy z nas szuka szczęścia i spełnienia, wydaje nam się, że kolejne sukcesy sprawią, że nasze życie stanie się pełne i kompletne. Nie zawsze tak to działa. Niebo kojarzy mi się z miejscem w którym jest jasno, w którym każdy jest uśmiechnięty i szczęśliwy. Staram się o tym pamiętać, że czasem naprawdę niewielkie rzeczy mogą nas uszczęśliwić i sprawić, że poczujemy się właśnie jak w niebie. Tyle tylko, że będzie to nasze, własne, prywatne niebo.

 

Heaven” to opowieść o poszukiwaniu siebie. Czy współcześnie łatwiej, czy trudniej odnaleźć swoją drogę? Jak to wyglądało w Pani sytuacji?

 

Żyjemy w świecie, który ma nam naprawdę wiele do zaoferowania. W tym wszystkim jednak, bardzo trudno jest odnaleźć siebie, a potem utrzymać na powierzchni. Dążymy do ideałów, do życia, które jest nam pokazywane przez ludzi sukcesu. Ciężko jest być sobą i robić to, co naprawdę chcemy. Sama jestem teraz w takim momencie, w którym szukam własnej drogi. Skończyłam studia i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia co będzie dalej. Jest to moment, w którym mogę przyznać, że po prostu nie wiem. Próbuję wielu rzeczy, sprawdzam, analizuję, zmieniam. Nadal szukam. I jest to jak najbardziej w porządku. Świat rzuca nam pewne oczekiwania, coś czemu musimy sprostać. Prawda jest taka, że wcale nie musimy tego robić. Nie musimy się dostosowywać i wypełniać czyichś oczekiwań. Nie bądźmy dla siebie surowi i po prostu róbmy to, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi.

 

Czy planuje Pani dalej pisać książki? Jeśli tak, to czy pracuje już Pani nad kolejną powieścią?

 

Oczywiście, że tak. Obecnie kończę pracę nad drugą częścią „Heaven”, mam też już kilka konspektów na następne książki. Nie umiem powiedzieć, czy zdecyduję się na ich wydanie. Jedno wiem na pewno – każda historia jest warta opowiedzenia.

 

Dziękuję za rozmowę,

Dominika Róg-Górecka

× 7 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@viki_zm
@viki_zm · około 2 lata temu
Bardzo ciekawy wywiad. :) Czytałam książkę i bardzo mi się podobała, więc informacja o drugiej części mnie ucieszyła. :D
@sandra-molek_ksiazkowy
@sandra-molek_ksiazkowy · około 2 lata temu
Czekam z niecierpliwością na drugą część :)